Speedway of Nations: Biało-Czerwoni sięgną po złoto? Przed nimi dwa dni walki w Manchesterze
Żużlowa reprezentacja Polski stanie przed szansą zdobycia tytułu najlepszej drużyny na świecie. Najgroźniejszymi rywalami rozgrywanego w brytyjskim Manchesterze dwudniowego finału będą gospodarze oraz Australijczycy. Siłą Biało-Czerwonych ma być doświadczenie.
2021-10-15, 14:04
- O mistrzowski tytuł powalczy siedem reprezentacji: Polska, Wielka Brytania, Australia, Dania, Szwecja, Łotwa i Francja
- Zabraknie natomiast Rosjan, którzy zwyciężali w trzech ostatnich edycjach zawodów
Powiązany Artykuł
Speedway of Nations: znamy składy na finał. Zmarzlik i Janowski zapewnią upragniony tytuł?
Janowski wniesie doświadczenie
Do rywalizacji pod taśmą na „National Speedway Stadium” nominowani zostali tegoroczni wicemistrz świata Bartosz Zmarzlik, czwarty zawodnik globu Maciej Janowski oraz indywidualny mistrz świata juniorów Jakub Miśkowiak. Popularny „Magic” zastąpi w składzie Dominika Kuberę, który wraz z pozostałą dwójką wywalczył awans z półfinałowych zawodów w łotewskim Daugavpils.
- Każdy zawodnik naszej reprezentacji posiada różne mocne strony. Dominik nie może jednak mieć tego, co ma Maciej Janowski i to z prostej przyczyny – ma zupełnie inny PESEL. Doświadczenie Macieja w imprezach takiej rangi jest tutaj bardzo ważne – wyjaśnił obecność w finale Janowskiego trener reprezentacji Rafał Dobrucki.
Obecność w składzie Zmarzlika jest oczywista, gdyż, jak mówi szkoleniowiec, Bartek przez cały sezon jest w znakomitej formie i dysponuje odpowiednim sprzętem oraz jego przygotowaniem. Dobrucki zdecydował się postawić w finale na Janowskiego, gdyż w kluczowych momentach, to właśnie większe doświadczenie „Magica” może zdecydować o końcowym sukcesie reprezentacji.
Rosyjskie gwiazdy zbojkotowały zawody
Biało-Czerwoni stawiani są w roli faworyta, tym bardziej, że tym razem w finale nie zobaczymy trzykrotnych triumfatorów Speedway of Nations – Rosjan. W ekipie Sbornej zabrakło bowiem w półfinałach Artioma Łaguty i Emila Sajfutdinowa, którzy zrezygnowali ze startu w tych zawodach.
Obaj swoje decyzje tłumaczyli ciągłym brakiem wsparcia dla reprezentacji Rosji w sportach motorowych, mimo zdobycia przez nich trzech z rzędu tytułów drużynowych mistrzów świata.
REKLAMA
Kto będzie groźny?
Nie można jednak bagatelizować siły innych reprezentacji, które tak jak Polacy będą chcieli walczyć o wygraną.
Najgroźniejszymi rywalami są z pewnością gospodarze, którzy mają w składzie mocnych i nieobliczalnych Taia Woffindena i Roberta Lamberta. Nie można także zapomnieć o Australijczykach, których reprezentować będą równie mocni Jason Doyle oraz Max Fricke.
- Zarówno gospodarze, jak i Australijczycy świetnie radzą sobie na tym torze, więc obie ekipy będą dla nas groźne. Swoje szanse upatrujemy na przykład w tym, że Tai Woffinden startuje na nim mniej, niż pozostali, gdyż nie występuje w lidze brytyjskiej. Nie zapominajmy jednak, że jest to mistrz świata, bardzo doświadczony zawodnik. Ten tor, który nie jest przecież najtrudniejszy na świecie, nie sprawi mu raczej żadnych trudności – ocenił trener Polaków.
Wśród Australijczyków zarówno Doyle, jak i Fricke mieli w trakcie sezonu wzloty i upadki, patrząc choćby na rywalizację w indywidualnych mistrzostwach świata. Z kolei w polskiej Ekstralidze Jason był czwartym, a Fricke 19. zawodnikiem ligi w klasyfikacji indywidualnej, co świadczy o sile tej reprezentacji.
Nie można także zapomnieć o Duńczykach, na czele z zawsze ambitnie i do końca walczącymi Leonem Madsenem i Mikkelem Michelsenem.
REKLAMA
Złoto celem Polaków
Mimo tak silnych rywali, jak zawsze Biało-Czerwoni walczyć będą o najwyższy cel, do czego przyzwyczaili swoich kibiców.
- Od lat jesteśmy już przyzwyczajeni, że wszystko co jest poniżej złota jest dla nas porażką. Takiego poziomu się dopracowaliśmy. Nie nakładamy jednak na siebie żadnej presji. Nie mam jednak wątpliwości, że damy z siebie sto procent, ale niczego innego w sporcie nie możemy zagwarantować – wyjaśnił Dobrucki.
Żużel, jak każdy inny sport jest nie do końca przewidywalny. Wystarczy gorszy dzień, defekt, niefortunny upadek i plan może najzwyczajniej „nie wypalić”. Wydaje się, że jedyną pewną jest fakt, iż emocji w sobotnio-niedzielnym finale Speedway of Nations nie powinno zabraknąć.
Składy na finał w Manchesterze:
Sobota – 16 października
Wielka Brytania – 1. Tai Woffinden, 2. Robert Lambert, 3. Tom Brennan
Łotwa – 1. Andrzej Lebiediew, 2. Oleg Michaiłow, 3. Francis Gusts
Polska – 1. Bartosz Zmarzlik, 2. Maciej Janowski, 3. Jakub Miśkowiak
Australia – 1. Jason Doyle, 2. Max Fricke, 3. Keynan Rew
Szwecja – 1. Pontus Aspgren, 2. Jacob Thorssell, 3. Philip Hellstrom-Bangs
Francja – 1. David Bellego, 2. Dimitri Berge, 3. Steven Goret
Dania – 1. Leon Madsen, 2. Mikkel Michelsen, 3. Mads Hansen
Niedziela – 17 października
Łotwa – 1. Andrzej Lebiediew, 2. Oleg Michaiłow, 3. Francis Gusts
Szwecja – 1. Pontus Aspgren, 2. Jacob Thorssell, 3. Philip Hellstrom-Bangs
Australia – 1. Jason Doyle, 2. Max Fricke, 3. Keynan Rew
Francja – 1. David Bellego, 2. Dimitri Berge, 3. Steven Goret
Wielka Brytania – 1. Tai Woffinden, 2. Robert Lambert, 3. Tom Brennan
Polska – 1. Bartosz Zmarzlik, 2. Maciej Janowski, 3. Jakub Miśkowiak
Dania – 1. Leon Madsen, 2. Mikkel Michelsen, 3. Mads Hansen
/empe
REKLAMA