"Wpadłam w cug. Trwał jakieś pięć dni". Joanna Fiodorow opowiedziała o swoich problemach

- Jestem dzieckiem alkoholika, ale wiem, że nigdy nie popełnię takiego błędu, jak mój ojciec. Uzależniam się od perfum, kupowania butów, ale nie od alkoholu - powiedziała Joanna Fiodorow w poruszającym materiale "Przeglądu Sportowego".

2021-10-22, 13:16

"Wpadłam w cug. Trwał jakieś pięć dni". Joanna Fiodorow opowiedziała o swoich problemach
Joanna Fiodorow cieszy się ze srebrnego medalu mistrzostw świata w Dosze . Foto: JoannaFiodorow/FB

Ze łzami w oczach podczas memoriału Kamili Skolimowskiej z kibicami żegnała się Joanna Fiodorow. Wicemistrzyni świata z Dohy w rzucie młotem postanowiła zakończyć karierę, bo czułą się zmęczona. Sport już jej nie bawił, chciała zająć się własnym życiem. Po swojej ostatniej próbie pocałowała koło i nie potrafiła ukryć wzruszenia.

Rok 2016 był dla Fiodorow ciężkim okresem. Sportsmenka straciła babcię, potem ojca, a następnie jej mama wylądowała w szpitalu.

- Rano trening, wizyta u mamy w szpitalu, znowu trening i powrót do domu – tak wtedy wyglądał mój dzień. Wpadłam w cug. Trwał jakieś pięć dni. Wieczorem brałam butelkę wina albo jakiegoś mocniejszego alkoholu i piłam, żeby trochę lepiej się poczuć. Nie upijałam się, ale łatwiej mi się później zasypiało, mimo tych kotłujących się we mnie emocji - przyznała Fiodorow w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Była lekkoatletka opisała także współpracę z trenerem Czesławem Cybulskim. Nie wspomina jej najlepiej.

REKLAMA

- Warsztat ma świetny, ale człowiekiem jest trudnym. Największym błędem w mojej karierze było to, że nie zakończyłam z nim współpracy po brązie mistrzostw Europy w Zurychu. Gdybym w 2014 roku odeszła od niego, być może dwa lata później w Rio de Janeiro cieszyłabym się z medalu - powiedziała młociarka.

- Ciągle słyszałam, że olewam trening, jestem beznadziejna i nic ze mnie nie będzie. Słyszysz to raz, drugi, dziesiąty i przestajesz wierzyć w siebie. Przez pierwszy rok płakałam po każdym treningu. Czego bym nie zrobiła, byłam najgorsza. Co innego Paweł Fajdek czy Malwina Kopron, którzy wtedy pracowali z trenerem Cybulskim. Oni byli krystaliczni, a ja dostawałam nóż w plecy - podkreśliła.

Młociarka zdobywała medale na na mistrzostwach świata i Europy, jednak ostatecznie nie udało się wywalczyć krążka na igrzyskach olimpijskich mimo trzech prób.

- Zakończyłam karierę młociarki, bo poczułam, że nadszedł właściwy moment. Mam trzy medale – dwa brązowe z mistrzostw Europy i tytuł wicemistrzyni świata, okraszony rekordem życiowym (76,35 m). Brakuje tylko tego najcenniejszego – z igrzysk, w których startowałam trzy razy. Wtedy czułabym się spełniona na 110 procent - zakończyła Fiodorow.

REKLAMA

Czytaj także:

JK

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej