"Musimy liczyć się z najgorszymi scenariuszami i przygotowujemy się na nie". Szef BBN o kryzysie migracyjnym
- Nie chcemy, żeby doszło do najgorszego scenariusza, ale musimy się też z takimi scenariuszami liczyć i na nie się przygotowujemy. Białorusini i Rosjanie muszą mieć świadomość, że byłaby to konfrontacja na granicy NATO i UE - mówił w środę szef BBN Paweł Soloch.
2021-11-10, 11:17
- Oczywiście jest to możliwe w sytuacji, gdy mamy z jednej strony zgromadzonych do 10 tys. zdesperowanych ludzi, którzy za wszelką cenę chcą granicę siłowo przekroczyć, instruowanych dodatkowo przez funkcjonariuszy białoruskich, czy rosyjskich, którzy są tam widoczni i nawet specjalnie się z tym nie kryją - odpowiedział Soloch. Dodał, że "ryzyko jest ogromne", ale - jak zaznaczył - "odpowiedzialność ponosi bezwzględnie strona białoruska".
Powiązany Artykuł
Szef MON: to nie była spokojna noc, było wiele prób przełamania polskiej granicy
- Nie chcemy, żeby doszło do najgorszego scenariusza. Białorusini i Rosjanie muszą mieć świadomość, że byłaby to konfrontacja na granicy NATO i Unii Europejskiej, co oczywiście jest jednym z celów całej operacji. Bo widzimy, że przerzucenie migrantów, czy zmuszenie do przyjęcia migrantów przez Polskę, a następnie przez inne kraje europejskie, nie jest celem samym w sobie, tylko środkiem, żeby całą zachodnią konstrukcję NATO-Unia Europejska spróbować rozchwiać, a może i zburzyć, jeżeli będzie to możliwe - zaznaczył.
Soloch podkreślił, że musimy się liczyć z najgorszymi scenariuszami. - Na te scenariusze się przygotowujemy, jesteśmy gotowi. Takie są przynajmniej efekty ostatnich narad, w których w imieniu pana prezydenta uczestniczyłem. Determinacja i gotowość do działań jest w naszych scenariuszach bardzo duża - oświadczył.
REKLAMA
"Spodziewamy się eskalacji"
Po uwadze, że w nocy z wtorku na środę dwie duże grupy migrantów przeszły przez zabezpieczenia i podobno wszyscy zostali zatrzymani, a niektórzy zawróceni z zastosowaniem pushbacku, Soloch został zapytany, czy to jest dobre rozwiązanie.
Powiązany Artykuł
Premier: chcemy zaostrzyć sankcje wobec Białorusi, rozmawiamy z partnerami w UE
Odpowiedział, że mamy coraz więcej dowodów na przeprowadzanie takich akcji w sposób zorganizowany przez służby białoruskie. - Spodziewamy się takiej eskalacji dziś, jutro, pojutrze, w ciągu najbliższych dni; państwo jest gotowe nawet do odparcia eskalacji - powiedział. Szef BBN stwierdził, że "musimy być przygotowani na wiele miesięcy kryzysu na naszej granicy".
- Prezydent: Polska chce nałożenia sankcji na linie lotnicze przewożące migrantów na Białoruś
- Premier: miarą suwerenności państwa jest zdolność do obrony granic
Soloch zaznaczył, że od sierpnia strona polska uświadamia partnerom z UE i sojusznikom z NATO, że sytuacja na pograniczu polsko-białoruskim nie jest podobna do kryzysu migracyjnego na południu Europy. - Tam skala przekroczeń granicy jest większa, niż u nas, ale tutaj mamy do czynienia ze świadomym działaniem jednego państwa przeciwko drugiemu - zaznaczył dodając, że być może chodzi o działania dwóch państw przeciwko Polsce, gdyż "w tle działań Łukaszenki oczywiście jest Rosja".
Soloch ocenił, że widać skutki tych starań w relacjach z partnerami z UE i NATO. - To jest zmiana pewnej optyki, zmiana planów - powiedział. Przywołał tu pilne spotkanie szefa Rady Europejskiej Charlesa Michela z premierem Mateuszem Morawieckim, do którego dojdzie w środę w Warszawie. Jego zdaniem, wizyta Michela jest podyktowana tym, że do partnerów Polski "powoli dociera", że chodzi o sytuację "ryzykowaną również w sensie bezpieczeństwa w relacjach między państwami".
dn/PAP/PR24
REKLAMA
REKLAMA