Fotoreporterzy zatrzymani przy bazie wojskowej. MON wyjaśnia okoliczności zdarzenia

Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że wojsko w asyście policji interweniowało 16 listopada wobec trzech fotoreporterów. Mieli oni fotografować tymczasową bazę wojskową w Wiejkach.

2021-11-17, 13:47

Fotoreporterzy zatrzymani przy bazie wojskowej. MON wyjaśnia okoliczności zdarzenia
MON zapewnia, że wojskowi nie stosowali przemocy wobec fotoreporterów. Foto: shutterstock/Aris-Tect Group

Chodzi o fotoreporterów Macieja Nabrdalika, Macieja Moskwę i Martina Diviska. Resort odniósł się też do tekstu Press Club Polska, który opisał sprawę, zarzucając wojskowym agresywne traktowanie zatrzymanych i nieuprawnioną interwencję. Fotoreporterzy zapowiedzieli złożenie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa.

Powiązany Artykuł

forum Anita Czerwińska Ryszard Terlecki 1200.jpg
"Przypuszczam, że to będą ogólnopolskie stacje telewizyjne". Terlecki o dostępie mediów do strefy przygranicznej

"Nie zgadzamy na używanie takich określeń i, że żołnierze byli wyjątkowo agresywni. Wojskowi nie stosowali przemocy" - zaznaczono w komunikacie zamieszczonym na Twitterze.

Czytaj także:

Jak wynika z relacji żołnierzy, zauważyli oni trzy osoby, które fotografowały to miejsce i wojskowych. Według ich relacji - osoby te chodziły wzdłuż obozowiska, były zamaskowane, miały założone kaptury i nie posiadały widocznych oznaczeń świadczących o tym, że są dziennikarzami. Nie było ich także na samochodzie fotoreporterów.

REKLAMA

MON podało, że na wezwanie do zaprzestania fotografowania, mężczyźni udali się do pojazdu i próbowali odjechać. W międzyczasie zostały powiadomione odpowiednie służby, między innymi policja. Żołnierze otrzymali polecenie zatrzymania tych osób do wyjaśnienia sprawy przez uprawniony organ.

Powiązany Artykuł

1200 dziennikarze usnarz górny froum.jpg
Dziennikarze będą mogli przebywać na terenie przygranicznym. Szczegółowe zasady określi SG

"Mężczyźni okazali dokumenty potwierdzające tożsamość, jednak legitymacje prasowe wyjęli dopiero po pewnym czasie. Wojskowi nie potwierdzają, że przed wykonaniem zdjęć dziennikarze się przedstawili i uprzedzili, że będą wykonywać fotografie" - czytamy w komunikacie MON.

Resort zaznaczył również, że wojskowe służby porządkowe, jak wartownicy i pododdziały alarmowe, mają prawo do interwencji, a żołnierze pełnią służbę w warunkach eskalacji napięcia (tego dnia trwał atak migrantów na granice polsko-białoruską) oraz mają świadomość coraz częstszego stosowania metod walki hybrydowej.

"Wszyscy musimy mieć świadomość działania w sytuacji nadzwyczajnej. Warto także zaznaczyć, że to żołnierze, a nie fotoreporterzy wezwali na miejsce policję i inne służby" - podkreśliło ministerstwo.

REKLAMA

fc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej