Jerzy Podbrożny skończył 55 lat

- Przyjechałem się przeprowadzać i gdy tylko to zobaczyli, oblali mi samochód farbą. Pisali później na murach hasła: "Bóg wybacza, kibice nigdy" - wspominał Jerzy Podbrożny swoje przenosiny z Lecha Poznań do Legii Warszawa. 

2021-12-17, 05:00

Jerzy Podbrożny skończył 55 lat
zdjęcie ilustracyjne. Foto: Shutterstock

Twierdza Przemyśl

Jedna z trzech największych miejskich fortyfikacji w Europie powstała w 1914 roku. Przez 173 dni była oblężona w czasie pierwszej wojny światowej. Ale nie tylko z tego powodu jest znana. 17 grudnia 1966 roku w Przemyślu urodził sie Jerzy Podbrożny. Późniejszy król strzelców najwyższej klasy rozgrywkowej. Od najmłodszych lat uganiał się za futbolówką. Każdą wolną chwilę poświęcał tej dyscyplinie sportu.

- W szkole mieliśmy tak ustalone, że gdy tylko był dzwonek na przerwę, każdy leciał od razu na boisko. Wracając ze szkoły też byliśmy już ugadani, że tylko zostawiamy torby i idziemy grać - wspominał.

Jeszcze w wieku juniorskim związał się z lokalną Polną, która występowała w trzeciej lidze. Tam zwrócono uwagę na jego naturalne walory. Ustawiono go na pozycji napastnika. Okazało się, że szkoleniowcy się nie mylili. Podbrożny był bardzo szybki i zdobywał wiele bramek. To spowodowało, że wyjątkowo szybko trafił do drużyny seniorów. Zaczął z zespołem podróżować po boiskach Podkarpacia. Tak wypatrzył go grający na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej klub z Rzeszowa.

- W drugiej lidze grało się już spotkania po całej Polsce, więc w prosty sposób ktoś mógł nas zauważyć. Od 10 roku życia grałem w Polnej Przemyśl, w wieku 16 lat grywałem już w III lidze, do Resovii przyszedłem jako 19-latek i od razu wskoczyłem do podstawowego składu - stwierdził Jerzy Podbrożny.

REKLAMA

Dzięki wrodzonemu talentowi do strzelania goli trafił na boiska pierwszej ligi

Pod koniec lat siedemdziesiątych Igloopol, wielki kombinat rolno-przemysłowy z Dębicy, postanowił założyć klub sportowy. Państwowa inwestycja natychmiast dała pożądane efekty. Sekcja piłki nożnej pięła się coraz wyżej. W 1989 roku  11 lat po powstaniu klubu pojawiły się szanse na awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Potrzebą chwili było wzmocnienie zespołu. Wybór padł na Podbrożnego. Bramkostrzelny piłkarz walnie przyczynił się do historycznego awansu drużyny do pierwszej ligi.

- Organizacyjnie klub był naprawdę dobrze poukładany, za tamtych czasów prezesem był minister Edward Brzostowski. Rządził kombinatem Igloopol i klubem, wszystko było zorganizowane na bardzo dobrym poziomie - zauważył, napastnik.

Jednak jego zespół nie utrzymał się w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Najlepsze polskie kluby zaczęły rywalizować o młodego zawodnika

Koniec lat 80-tych w Polsce stał się momentem transformacji w polityce oraz gospodarce. Komunistyczni baronowie nie mogli już bezkarnie zarządzać państwowymi pieniędzmi. Był to powód upadku klubu z Dębicy. Na szczęście dla Podbrożnego chętnych na jego usługi było bardzo wielu. A on zdecydował się zasilić Lecha Poznań. W 1991 został piłkarzem "Kolejorza". W pierwszym sezonie po raz pierwszy w karierze cieszył siew raz z drużyną  z tytułu mistrzowskiego, a także wspólnie z Mirosławem Waligórskim z Hutnika Kraków, został królem strzelców pierwszej ligi. Zdobył 20 goli. Rok później klub z Wielkopolski został ponownie czempionem kraju. Tym razem koronacja odbyła się przy zielonym stoliku. Po tak zwanej „niedzieli cudów” zarząd PZPN ukarał Legię Warszawa i ŁKS Łódź, walkowerami za rzekome nieprawidłowości w ostatnich meczach sezonu. Dzięki temu Lech został mistrzem, mimo, że w całych rozgrywkach zajął trzecie miejsce. Napastnik z Przemyśla został z kolei  ponownie królem strzelców - trafił do bramki 25 razy.

REKLAMA

W sumie w ciągu dwóch lat gry w "Kolejorzu" rozegrał 85 spotkań, w których zdobył 48 goli.

Z Lechem rozstał się nieoczekiwanie i przeniósł do Warszawy. 

- Po każdym meczu kibice siedzieli na podwórku pod balkonem i śpiewali. Gdy odszedłem do Legii, trochę się pozmieniało. Przyjechałem się przeprowadzać i gdy tylko to zobaczyli, oblali mi samochód farbą. Pisali później na murach hasła „Bóg wybacza, kibice nigdy” - wspominał Jerzy Podbrożny.

W pierwszym sezonie z zespołem z Łazienkowskiej zdobył tytuł mistrza kraju.  Rok później powtórzył ten sukces.

REKLAMA

Otworzyły się przed nim bramy Europy

Napastnikiem zaczęły się interesować kluby z Hiszpanii. W 1996, mając 30 lat, przeszedł do drugoligowego CP Merida. Nie był to jednak udany transfer. Próbował swoich sił w CD Toledo, ale po siedmiu meczach odszedł z klubu. Losy rzuciły go do Stanów Zjednoczonych. Trafił do Chicago Fire. W jego barwach wywalczył tytuł mistrza kraju. Dodatkowo zdobył Puchar USA. W 55 meczach strzelił 10 bramek. Okazał się najlepszym zawodnikiem w "klasyfikacji kanadyjskiej" (suma goli oraz asyst).

- W kolejnym sezonie nasi rywale nie grali już tak beztrosko. Wzorując się na nas, wyciągnęli wnioski, poprawili grę defensywną i Chicago nie zrobiło furory - zauważył Podbrożny.

Po zagranicznych wojażach wrócił do kraju. Występował jeszcze w kilku klubach. Karierę zakończył w 2004 roku w Świcie Nowy Dwór Mazowiecki. Jest 12 zawodnikiem na liście najlepszych strzelców Ekstraklasy. Ma na swoim koncie 122 trafienia.

Przygoda z reprezentacją 

W koszulce z białym orłem zadebiutował w 1991 roku w towarzyskim meczu przeciwko Egiptowi. Polska przegrała go 0:4. W ciągu najbliższych czterech lat wyszedł na boisko w pięciu spotkaniach. W żadnym z nich nie strzelił bramki. Więcej nie był już powoływany. 

REKLAMA

Po zakończeniu kariery próbował swoich sił jako trener i działacz klubowy

Gdy już zawiesił buty na kołku starał się swoją widzę przekazać następcom. Jednak nie mógł się na dłużej zakotwiczyć w żadnym z klubów. W 2011 roku zaproponowano mu posadę Dyrektora Sportowego w drużynie, w której występował jako nastolatek.

- Przez moment byłem dyrektorem sportowym w Resovii i to była funkcja, która chyba najbardziej by mi odpowiadała. Dyrektor sportowy albo skaut, który jeździ i podpatruje zawodników - wspominał czterokrotny mistrz Polski.

Jednak po kilku miesiącach został zwolniony. Aktualnie zajmuje się szkoleniem w klubach niższych klas rozgrywkowych.

AK

REKLAMA

Źródła: sport.pl, nowiny24.pl, weszlo.pl,

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej