"Cały czas istnieje możliwość wybuchu kolejnych niepokojów". Ekspert o sytuacji w Kazachstanie
Zbigniew Pawlak, ekspert do spraw Środkowego Wschodu i państw Jedwabnego Szlaku uważa, że władzom Kazachstanu udało się chwilowo stłumić rewolucję, ale cały czas istnieje możliwość wybuchu kolejnych niepokojów. W opinii eksperta Collegium Civitas zamieszki oznaczają, że zazwyczaj spokojne społeczeństwo Kazachstanu jest teraz wyjątkowo zdeterminowane.
2022-01-11, 05:57
Zbigniew Pawlak, który przez ponad 10 lat mieszkał i pracował w Kazachstanie, podkreśla, że ludzi na ulicę wyprowadziły drastyczne podwyżki cen gazu, który jest niezbędny do życia w tym kraju. Kazachowie są też rozczarowani, że mimo wzrostu gospodarczego, byt zwykłych obywateli od lat się nie poprawia.
- W tym momencie sytuacja powoli wraca do normy, na ulicach widać jednak obce wojska - powiedział Zbigniew Pawlak. - Nigdy do głowy nie przyszłoby ludziom, że do czegoś takiego dojdzie - dodał ekspert.
Według niego część Kazachów uważa, że w sprawę może być zaangażowana Rosja. - Wiemy, że prezydent Putin umacnia swoją władzę we wszystkich byłych republikach Związku Sowieckiego. Wszyscy jesteśmy tego świadomi - zaznaczył Zbigniew Nowak.
Demonstracje w Kazachstanie
Protesty w Kazachstanie wybuchły 2 stycznia. Pierwotnie były związane z drastyczną podwyżką cen gazu, potem jednak postulaty protestujących zyskały charakter polityczny. W Ałmaty miały miejsce masowe zamieszki i akty agresji.
REKLAMA
Władze Kazachstanu ogłosiły, że doszło do próby zamachu stanu. W trakcie brutalnego tłumienia protestów zginęło - według oficjalnych danych - ponad 160 osób, w tym 16 funkcjonariuszy sił porządkowych. Zatrzymano prawie 8 tysięcy osób.
Na wniosek prezydenta Kazachstanu, do kraju przyleciał kontyngent wojsk należących do Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, czyli Rosji, Armenii, Białorusi, Tadżykistanu i Kirgistanu.
Posłuchaj
- Rosyjska interwencja w Kazachstanie. USA domagają się wycofania sił "na pierwsze żądanie władz"
- Kryzys w Kazachstanie. Rosja i Chiny zaniepokojone udziałem "zagranicznych najemników"
jbt
REKLAMA
REKLAMA