"Nad Kijowem wisi kremlowski miecz Damoklesa". Francuski dziennik o nastrojach na Ukrainie
Według francuskiego dziennika "Le Monde", na Ukrainie trwa wojna nerwów z powodu gróźb Rosji. "Stolica kraju, nad którym od ośmiu lat wisi kremlowski miecz Damoklesa, nie jest miastem oblężonym: półki sklepowe są zaopatrzone, kawiarnie i stacje benzynowe otwarte. Trwa rosyjska presja militarna, a Zachód odkrywa toczącą się tam wojnę".
2022-01-24, 13:45
"Daleko od frontu toczy się tam (w Kijowie - red.) raczej wojna nerwów, podsycana przede wszystkim presją militarną ze strony wojsk rosyjskich gromadzonych od trzech miesięcy przy wschodniej granicy Ukrainy, ale także napięciem rosyjsko-amerykańskim i czasami sprzecznymi wypowiedziami Zachodu w temacie" - pisze "Le Monde". Jak opisuje sytuację w Kijowie francuski dziennik, "obecna konfrontacja między Stanami Zjednoczonymi i ich sojusznikami z jednej strony a Rosją z drugiej wykracza daleko poza własny los Ukraińców".
Pismo wskazuje, że mieszkańcy Ukrainy "z pewnym zdziwieniem patrzą na ten nagły wzrost geopolitycznej gorączki z nimi związanej, jakby Zachód dopiero teraz odkrywał wojnę, która dla nich zaczęła się wraz z aneksją Krymu i najechaniem części Donbasu przez Moskwę". Gazeta powołuje się też na słowa ukraińskiego urzędnika ministerstwa obrony, który przypomina, że konflikt zbrojny na Ukrainie trwa od 2014 r., a ataki hybrydowe od 1991 r., kiedy to Ukraina ogłosiła niepodległość od Związku Radzieckiego.
"Le Monde" wskazuje ponadto, że w przeprowadzonym niedawno sondażu Międzynarodowego Instytutu Socjologii w Kijowie jedna trzecia Ukraińców stwierdziła, że jest gotowa chwycić za broń.
Sytuacja na Ukrainie
"W perspektywie krótkoterminowej oczekuje się nasilenia operacji destabilizacyjnych, dezinformacyjnych i cyberataków, przy jednoczesnym wzroście presji militarnej na granice Ukrainy; operacje te są już w toku, o czym świadczy atak na rządowe witryny internetowe 14 stycznia lub anonimowe wiadomości o groźbie bombardowania, które trafiły do szkół w Kijowie 21 stycznia" - zauważa dziennik.
REKLAMA
Francuskie pismo podaje, że ukraiński rząd musi grać na kilku frontach i "utrzymać dobry poziom mobilizacji w populacji zmęczonej ciągłym zagrożeniem, nie dopuszczając jednocześnie do paniki". "Kurs waluty krajowej zaczął już spadać w stosunku do dolara; ten klimat, który zniechęca do inwestycji, osłabia gospodarkę. Wszystko to w bardzo płynnym wciąż krajowym środowisku politycznym, z byłym prezydentem Petrem Poroszenko oskarżonym o zdradę stanu" - czytamy.
Wezwanie Ukrainy
Dziennik wskazuje także na trzy czynniki, które zmieniły się od 2014 r. i które dodają pewności rządzącym w Ukrainie - bardziej zjednoczone i proeuropejskie społeczeństwo, lepiej wyszkolone i lepiej wyposażone siły zbrojne oraz większe wsparcie ze strony państw zachodnich. "Zwłaszcza Brytyjczyków, okrzykniętych bohaterami za dostarczenia sprzętu wojskowego armii ukraińskiej" - zauważa dziennik.
"Władza w Kijowie wiele oczekuje od debaty toczącej się w krajach europejskich na temat dostaw uzbrojenia, co do którego Ukraina pozostaje bardzo wymagająca. »Wiemy, że od nas zależy walka, ale dajcie nam broń« - błaga MON" - wskazuje "Le Monde".
Gazeta przypomina, że na wezwanie Ukrainy odpowiedziały już kraje bałtyckie, Polska i kilka innych. Wszyscy patrzą jednak na Berlin, gdzie "sprawa jest politycznie bardzo delikatna i którego ambiwalencja w kwestii rosyjskiego gazociągu Nord Stream 2 pozostaje w Kijowie przedmiotem głębokich nieporozumień".
REKLAMA
"Inny temat nieporozumień jest szeroko dyskutowany w Kijowie: dlaczego ludzie Zachodu czekają na inwazję, aby nałożyć sankcje na Rosję? »Kiedy ktoś grozi, że kogoś zabije, nie czekasz, aż to zrobi« - dziwi się szef Narodowej Rady Obrony i Bezpieczeństwa Ołeksij Daniłow, były burmistrz okupowanego dziś Ługańska" - przypomina "Le Monde".
Zobacz także: "Niemcy blokują działania wypracowywane w NATO". Karol Karski o sytuacji dot. Ukrainy
Czytaj także:
- "Rosja musi spotkać się z twardą odpowiedzią Zachodu". Przydacz o zagrożeniu na Ukrainie
- Wiceszef MSZ: groźba wybuchu konfliktu na Ukrainie jest bardzo realna
- "Ukraina stoi w obliczu zdecydowanej agresji Rosji, jest zostawiona sama sobie". Publicyści o sytuacji na Wschodzie
ng
REKLAMA
REKLAMA