60 lat temu urodził się Maciej Czyżowicz

Maciej Czyżowicz, złoty medalista olimpijski w pięcioboju nowoczesnym.

2022-01-28, 05:00

60 lat temu urodził się Maciej Czyżowicz
Bezcenne dla każdego sportowca trofeum, medal . Foto: Pixabay

Sport dla prawdziwych gladiatorów

Od momentu wskrzeszenia idei nowożytnych igrzysk, w 1896 roku, ich twórca, Francuz, Pierre de Cubertin, pracował, nad wprowadzeniem do programu, nowych dyscyplin. Chciał, aby znalazł się w nim sport, który byłby odpowiednikiem pięcioboju antycznego. W skład tej konkurencji wchodziły: bieg, skok w dal, rzut dyskiem, rzut oszczepem oraz zapasy. Trudno było znaleźć lekkoatletów, którzy chcieli walczyć wręcz. Jednak udało mu się stworzyć dyscyplinę, w której mogli by rywalizować wszechstronni sportowcy. Legenda głosi, że idea związana była z rozkazem wojskowy. Jeden z kawalerzystów francuskiej armii, otrzymał zlecenie dostarczenia pilnej wiadomości. Miał ją przetransportować przez linie wroga. Ruszył konno. Po pewnym czasie natknął sią na nieprzyjaciół, z którym podjął walkę. Najpierw zaatakował szablą a później użył broni palnej. Dobrnął do rzeki, którą przepłynął. Będąc na drugim brzegu, ruszył biegiem aby dostarczyć rozkazy. Tak powstała idea pięcioboju nowoczesnego. Został on wprowadzony, do programu igrzysk, w 1912 roku, na V olimpiadzie rozgrywanej w stolicy Szwecji, Sztokholmie.

Pierwszy wielki tryumf

Mieliśmy swoja wielką chwilę, w tej bardzo wymagającej konkurencji. Na XXI igrzyskach, rozgrywanych w kanadyjskim Montrealu, złoty medal wywalczył Janusz Pyciak-Peciak. Wybitny sportowiec, zajął najwyższe miejsce na podium, w rywalizacji indywidualnej. Osiągnął 5520 punktów. W pokonanym polu zostawił, drugiego w zawodach Rosjanina Pawła Ledniewa oraz trzeciego, reprezentującego Czechosłowacje, Jana Bartu.

- Pomogło mi to w dalszej karierze, nie tylko sportowej i później trenerskiej, ale również w życiu. Sportowiec, który odniósł sukces na igrzyskach, cieszy się większym szacunkiem i ma łatwiejszy dostęp do wszystkiego - wspominał mistrz olimpijski.

Nagłośniony sukces zawsze przynosi efekty

W Szczecinie, 28 stycznia 1962 roku, przyszedł na świat Maciej Czyżowicz. Od dziecka garnął się do sportu. Jego zapał natychmiast podchwycił tata. Gdy syn miał 7 lat, zaprowadził go na pobliską pływalnię. Okazało się, że Maciek czuje się w niej, jak przysłowiowa ryba w wodzie. Pływanie stało się jego pasją. Do końca szkoły podstawowej wygrywał wiele dziecięcych zawodów. I wtedy zobaczył tryumf polskiego sportowca na igrzyskach w Montrealu. Natychmiast postanowił zostać pięcioboistą. Z pomocą, jak zwykle, przyszedł ojciec. Mimo, stosunkowo młodego wieku, swojej pociechy, postanowił zwieźć go do Drzonkowa, koło Zielonej Góry. Mieściło się tam centrum szkoleniowe tej dyscypliny sportu. Syn zakwalifikował się i rozpoczął treningi. Droga na szczyty jednak nie była taka prosta. Po 10 latach wytężonego szkolenia, Czyżowicz został wytypowany do wyjazdu na XXIV igrzyska mające odbyć się w koreańskim Seulu. W rywalizacji indywidualnej zajął najlepsze miejsce wśród naszych reprezentantów. Był 15. Na 23 miejscu zameldował się Arkadiusz Skrzypaszek. W zawodach drużynowych Polska zajęła odległą, 9 pozycje. Skład był uzupełniony przez Wiesława Chmielewskiego.

REKLAMA

Pod wodzą nowego trenera przyszły tryumfy

Aby jak najlepiej przygotować się do olimpiady, która miała odbyć się w Hiszpanii, władze polskiego pięcioboju nowoczesnego, postanowiły zaproponować objęcie reprezentacji nowemu szkoleniowcowi. Selekcjonerem naszej drużyny narodowej został, współtwórca naszej potęgi z lat siedemdziesiątych, zmarły w zeszłym roku, Zbigniew Pacelt.

- Dałem im porządnie w kość na basenie. Przeczołgałem ich kilka kilometrów i zapytałem, czy chcą dalej ze mną trenować, by zdobyć medal olimpijski. To było cztery lata przed Barceloną ’92 (…) Wszyscy oczywiście podnieśli rękę i od tego się zaczęło - wspominał trener.  

Dwa lata później przyszły pierwsze sukcesy na arenach międzynarodowych. Nasza reprezentacja, na czempionacie globu, rozgrywanym w fińskim Lahti, zdobyła brązowy medal. Był to pierwszy polski krążek po 9 latach przerwy. Później poszło już z górki. Po kolejnych 12 miesiącach, w amerykańskim San Antonio, Polacy stanęli na drugim stopniu podium. Czyżowicz, w tym samym roku, wywalczył swoje najcenniejsze indywidualne trofeum. Został trzecim zawodnikiem starego kontynentu.

Wybitne XXV igrzyska 30 latka

Do Barcelony, nasi pięcioboiści, jechali w roli zdecydowanych faworytów do medali. Jednak nikt, mimo tego, że liczyliśmy na dobrą postawę, nie spodziewał się, że będzie to najlepsza w naszych dziejach olimpiada. Rywalizacja rozpoczęła się 26 lipca zawodami szermierczymi. Zakończyła się po trzech dniach konkursem jeździeckim. W konkursie prowadził Rosjanin, Edward Zienowka. Tuż za nim znajdował się Skrzypaszek. Pozostali Polacy plasowali się w ścisłej czołówce. Ostatniego dnia, zawodnicy rywalizowali na parkurze. Zienowka zanotował tragiczny przejazd. Uzyskał jeden z najgorszych wyników, spośród ponad 60 startujących sportowców. Zepchnęło go to na trzecie miejsce. Za to Skrzypaszek pojechał bardzo dobrze. Tym samym zdobył olimpijskie złoto, w konkurencji indywidualnej. Nasz drugi reprezentant, Dariusz Goździak, także przyzwoicie pokazał się na parkurze. Dało mu to, w ostatecznej klasyfikacji, 10 miejsce. 30 letni Czyżowicz, który do tej pory spisywał się bardzo dobrze, także nie mógł zaliczyć ostatniej konkurencji do udanych. Ostatecznie zajął 19 miejsce. Na całe szczęście wystarczyło to aby cała nasza drużyna zwyciężyła w klasyfikacji generalnej. Pokonaliśmy Wspólnotę Niepodległych państw o 92 punkty. Nad trzecimi Włochami było to już 258.

REKLAMA

- Sam sukces niebywały, niepowtarzalny. Dwa złote medale olimpijskie były pięknym zwieńczeniem. W tym cyklu przygotowań chłopaki zdobyli w sumie siedem medali, miedzy innymi brąz indywidualnie Maćka Czyżowicza na mistrzostwach Europy - wspominał selekcjoner Zbigniew Pacelt.

Czynnie uprawiał, swoja ukochane dyscyplinę, do 38 roku życia

Czyżowicz wyjechał jeszcze na XXVI igrzyska, do amerykańskiej Atlanty. Polska nie mogła wystąpić w zmaganiach drużynowych ze względu na to, że zostały one wycofane z programu olimpijskiego przez MKOl. W zmaganiach indywidualnych uplasował się na 27 pozycji. W między czasie zdobywał trofea w zawodach sztafetowych. Na mistrzostwach świata, rozgrywanych w szwajcarskiej Bazylei, w 1995 oraz rok później w stolicy Bułgarii, Sofii, wywalczył tytuł czempiona. Był także dwukrotnym mistrzem naszego kraju. Po zakończeniu kariery w 2000 roku postanowił zająć się szkoleniem. Jednak jak nie ma międzynarodowych sukcesów w danej dyscyplinie, to nie ma na nią pieniędzy. Za namową Pyciaka-Peciaka przeniósł się za wielką wodę, do Sanów Zjednoczonych. Tam zajął się szkoleniem szermierzy. Niestety przez pandemię, postał bez pracy.

- Po raz pierwsze w życiu zostałem bezrobotny- stwierdził Maciej Czyżowicz.

Na szczęście sytuacja powoli wraca do normy, a nasz złoty medalista do pracy.

REKLAMA

Źródła: olimijski.pl, dzieje.pl, kierunektokio.pl, rzg.pl, polskieradio.pl

AK

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej