Pekin 2022 - zderzenie wyobrażeń o pandemii: trzeba mieć bardzo dobry powód, by przyjechać do Chin

2022-02-07, 18:50

Pekin 2022 - zderzenie wyobrażeń o pandemii: trzeba mieć bardzo dobry powód, by przyjechać do Chin
Restrykcje sanitarne w Pekinie. Foto: PAP/EPA/ROMAN PILIPEY

Na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie doszło do brutalnego zderzenia dwóch światów. Rzeczywistości, w której w dwa lata od początku pandemii COVID-19 (pomimo szczepień i restrykcji sanitarnych) część z nas stara się funkcjonować, i świata, który przed koronawirusem odgrodził się szczelnym kordonem. Dziś na igrzyskach ten kordon to metalowe barierki wokół olimpijskich "stref zamkniętych", które są jak wyspy w chińskim świecie "zera tolerancji" wobec COVID-19.

To, jak pod względem restrykcji sanitarnych wyglądają Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pekinie, w dużej mierze "zawdzięczamy" chińskiej polityce "zera tolerancji" wobec COVID-19. Na czym ona polega?

Chiny utrzymują ścisłą kontrolę granic. Zwykłego śmiertelnika po przyjeździe do Chin czekają obecnie co najmniej trzy tygodnie scentralizowanej kwarantanny w hotelu, a w zależności od miasta, do którego się udaje - dodatkowy tydzień lub dwa kwarantanny domowej. Trzeba mieć bardzo dobry powód, żeby w obliczu takich restrykcji sanitarnych przyjechać do Chin.

Chińska polityka "zera tolerancji" dla koronawirusa to także wprowadzanie lockdownów wielomilionowych miast nawet przy ognisku z kilkudziesięcioma przypadkami zakażeń i masowe testy mieszkańców. Tak było nie tylko na początku pandemii w Wuhanie. Od końca grudnia przez ponad miesiąc lockdownem objęty był 13-milionowy Xi’an. W "chińskich realiach" od restrykcji pandemicznych nie można uciec. Nie można zaszyć się w domu na wsi, czekając, aż sytuacja polepszy się, bo wszelkie dane o tym, gdzie w każdej minucie dnia jesteśmy i jakie miejsca odwiedzamy, zbierają nasze telefony komórkowe, a w nich tzw. aplikacje zdrowia. Wizyta w sklepie (przy wejściu trzeba zeskanować kod zdrowia), w którym pół godziny wcześniej był ktoś z podejrzeniem zakażenia, automatycznie oznacza dwa tygodnie w izolacji w domu.

Tego świata nie doświadczą jednak sportowcy, oficjalne delegacje i dziennikarze w olimpijskich strefach zamkniętych. O świecie codziennych testów i obaw od czasu do czasu przypominają korespondencje z Chin. Teraz w trakcie igrzysk rygorystyczne zasady pandemiczne, choć na potrzeby igrzysk trochę zmodyfikowane, to także rzeczywistość olimpijczyków.

>>> Zapraszamy na specjalny cykl reportaży i felietonów Tomasza Sajewicza - SAJEWICZ ZA WIELKIM MUREM <<<

Dramatyczny wpis polskiej łyżwiarki szybkiej Natalii Maliszewskiej, który w niedzielę umieściła w mediach społecznościowych, nikogo, kto go przeczytał, nie pozostawił obojętnym. Strach, zwątpienie, rozgoryczenie i niepewność, co będzie dalej. Polka miała naprzemiennie negatywne lub pozytywne wyniki testów na koronawirusa. Kiedy w nocy z sobotę na niedzielę otrzymała szansę na start na swoim koronnym dystansie 500 metrów, ta kilka godzin później została jej odebrana. Przepisy sanitarne. Z jednej strony codzienne testy na koronawirusa kilku tysięcy sportowców i obsługi igrzysk miały zwiększyć zawodnikom poczucie bezpieczeństwa. Są jednak mieczem obosiecznym, bo przy tak rygorystycznych warunkach testów – to także powód do obaw, czy uda się wystartować. Czy uda się otrzymać dwa negatywne wyniki testów w ciągu 48 godzin, które gwarantują start w zawodach?

W takich chwilach całym sercem jestem ze sportowcami, tak jak trudno było nie myśleć o naszej zawodniczce. Warto jednak pamiętać, że chińska rzeczywistość poza "olimpijskimi" wyspami jest o wiele bardziej brutalna pod tym względem. Czas kwarantanny (tej co najmniej trzytygodniowej) liczy się od ostatnich negatywnych wyników testów. Zakażenie, nawet bezobjawowe, przechodzi się w warunkach szpitalnych. W skrajnych przypadkach, czego w ubiegłym roku doświadczyła m.in. Polka, pobyt w szpitalu bez żadnych objawów choroby, ale za to z pozytywnymi wynikami testów, może trwać dwa miesiące.

Pekińskie igrzyska w czasach pandemicznych, ale też szczególnie w tym chińskim "zerokowidowym" kontekście przejdą do historii. I oby były ostatnimi, które muszą być rozegrane w takich warunkach.


Posłuchaj

SAJEWICZ ZAWIELKIM MUREM: zderzenie wyobrażeń o pandemii 3:37
+
Dodaj do playlisty

 

Tomasz Sajewicz, Polskie Radio, Pekin

Czytaj także: 

Polecane

Wróć do strony głównej