10 lat od wypadku Julio Cesara Gonzaleza
10 lat temu w wypadku motocyklowym zginął meksykanin Julio Cesar Gonzalez. Bokserski mistrz świata organizacji WBO.
2022-03-10, 05:00
„Tiger” Michalczewski
Na 18 października 2003 roku wyznaczono pojedynek o mistrzostwo świata w wadze półciężkiej World Boxing Organization. Polski bokser Dariusz Michalczewski, miał bronić czempionatu po raz 49 z rzędu. Na przeciwnika wyznaczono 27 letniego meksykańskiego boksera Julio Cesara Gonzaleza. Mimo dosyć młodego wieku, jak na pretendenta, mógł się on pochwalić całkiem pokaźnym dorobkiem. Do momentu potyczki o tytuł WBO stoczył 35 walk. Tylko jedną z nich przegrał. Pojedynek zapowiadał się bardzo ciekawie. 35 letni polski bokser rozpoczął defensywnie. Reprezentant Meksyku, zwany przez swoich fanów „JC”, przystąpił do frontalnych ataków. Pokazał bardzo urozmaicony, kombinacyjny boks. Dopiero od VI rundy Michalczewski zabrał się do odrabiania strat. VII odsłona pojedynku była jego popisem. „Tiger” włączył szybszy bieg i wyraźnie zaczął górować nad przeciwnikiem. Dopiero w przedostatniej rundzie Gonzalez otrząsnął się i zaczął kontratakować. Pojedynek zakończył się po dwunastu rundach. Obserwatorzy nie byli skłonni wyłonić jego zwycięzcę. Zrobili to sędziowie. Werdyktem 2:1 przyznali zwycięstwo „JC”. Dwóch arbitrów punktowało 116:112 dla zawodnika z Ameryko Łacińskiej. Tylko jeden wskazał na zwycięzcę Polaka 115:113.
- O ile dla WBO taki mistrz jak Michalczewski jest zaszczytem, o tyle dla promotora lepiej byłoby, żeby już zszedł z ringu i przekazał pałeczkę młodemu (…) Gonzalez za jednego z kolejnych rywali będzie miał zapewne Ulricha (Thomasa przyp. red.). Sądzę, że wkrótce tytuł przejdzie w jego ręce - powiedział po walce Przemysław Saleta.
Michalczewski przegrywając w tej walce zaprzepaścił szansę na wyrównanie, nie pokonanego do dnia dzisiejszego, rekordu amerykańskiego pięściarza Rockyego Marciano. A Julio Cezar został po raz pierwszy w swojej karierze mistrzem świata. W następnej walce, w obronie tytułu, zmierzył się z Węgrem Zsoltem Erdei. Przegrał na punktu i stracił pas WBO wagi półciężkiej. Do końca swojej kariery stoczył jeszcze 12 bojów, z których tylko 6 wygrał, ale tytułu nie odzyskał.
„JC”
Na meksykańskim Półwyspie Kalifornijskim w miejscowości Guerrero Negro przyszedł na świat Julio Cesar Gonzalez. Nastąpiło to w dniu 30 lipca 1976 roku. Jego rodzice prowadzili farmę znajdującą się nieopodal rodzinnej osady. Próbowali, z plonów zebranych na niej, utrzymać siebie i dzieci. Mały „JC” od rana do wieczora pomagał w gospodarce. Tylko w weekendy mógł się trochę pobawić. Zupełnie przypadkowo zetknął się z boksem.
REKLAMA
- Miał 12 lat, kiedy zobaczyłem go tutaj po raz pierwszy. Zaczął grać w bilard, ale już po kilku tygodniach próbował boksować - wspominał David Martinez, jego pierwszy szkoleniowiec w La Habra Boxing Club.
Tak mu się ten sport spodobał, że każdą wolną chwilę poświęcał na treningi. Robił duże postępy. Zaczął wyróżniać się na amatorskich ringach w Meksyku. Został zakwalifikowany do reprezentacji swojego kraju na XXVI igrzyska, które miały odbyć się w amerykańskiej Atlancie. Miał wtedy 20 lat. Boksował w kategorii półciężkiej do 81 kilogramów. Julio Cesar trafił bardzo pechowo. W pierwszej rundzie zmierzył się z reprezentantem Kazachstanu Wasilijem Jirowem. Przegrał przez RCS. Walka została zakończona przed czasem przez sędziego ringowego. Kazach został złotym medalistą olimpijskim.
Zawodowstwo
Na szczęście niepowodzenie na igrzyskach nie zniechęciło go do boksowania. Postanowił zaryzykować i rozpocząć walki jako zawodowiec. Pierwszy pojedynek na profesjonalnym ringu stoczył 7 kwietnia 1997 r. Pokonał na punkty Amerykanina Alexa Federova. Później stoczył 26 zwycięskich potyczek. Zaczął się liczyć w światku pięściarskim. Cieszył się dobrą opinię.
- Miał niewygodny styl i miał dużo serca do walki - mówili jego przeciwnicy.
REKLAMA
Pierwszy poważny sprawdzian odbył się 28 lipca 2001 roku. Miał boksować, z obrońcą tytułu czempiona globu wagi półciężkiej czterech federacji: WBA, WBC, IBF oraz IBO, Amerykaninem Roy Jonesem Juniorem. Przegrał na punkty po 12 rundowym pojedynku.
- On jest jednym z najtwardszych facetów, z jakimi miałem do czynienia - komplementował go po walce Amerykanin.
- To był zaszczyt walczyć z Royem Jonesem Jr. - ripostował Gonzalez.
Aby ponownie rywalizować o czempionat, tym razem z Polakiem, musiał stoczyć kilka nowych potyczek. Do pojedynku z Michalczewskim wygrał ich 7, z czego pięć przed czasem.
REKLAMA
Ostatnią walką w jego karierze była potyczka z rodakiem Felipe Romero, 30 września 2011 roku. Meksykanin przegrał ją na punkty.
10 marca 2012 rok
Po zakończeniu walk na zawodowym ringu postanowił, tak jak w dzieciństwie, pomagać rodzicom w prowadzeniu rancza. Dzięki zarobionym pieniądzom nabył bardzo dużo urządzeń ułatwiających pracę na roli. Teraz to maszyny, takie jak traktor i kombajn, pracowały przy uprawach. Tata i mama mogli w końcu odpocząć. Dodatkowo nabył dużo ziemi wokół gospodarstwa. Stało się ono jednym z największych w okolicy. Bardzo często odwiedzał farmę. Tak też zrobił feralnego dnia. To była sobota. „JC” wracał motocyklem do domu. W pewnym momencie, zupełnie bez żadnego ostrzeżenia, wjechał w niego rozpędzony samochód. Julio Cesar odniósł bardzo poważne obrażenia. Miał szansę przeżycia, jednak pomoc przyszła zdecydowanie za późno. Karetka pogotowia dotarła na miejsce tragedii dopiero po godzinie. W wyniki odniesionych obrażeń Gonzalez zmarł na miejscu wypadku. Prowadzący pojazd, który uderzył motocykl pięściarza był pijany.
- Kiedy w zeszły weekend obiegła wiadomość o śmierci Julio Cesara Gonzaleza, pierwszą rzeczą, jaka przyszła mi do głowy, była jego beztroska postawa poza ringiem i zacięta mentalność wewnątrz lin - wspominał amerykański dziennikarz sportowy David A. Avila.
- Ostatnim razem, gdy go widziałem, dał klubowi (La Habra Boxing przyp. red.) dwie maszyny do Coca-Coli i automat do cukierków. To był Julio, nigdy nie zapomniał swoich korzeni - zauważył Martinez, pierwszy trener „JC”.
REKLAMA
Źródła: przegrladsportowy.pl, forum.bokser.org, tund.com, sport.interia.pl, se.pl, sportofboxing.com
AK
REKLAMA