"Trzeba ważyć słowa". Szef BBN o oburzającej wypowiedzi Tomasza Grodzkiego

"Wyjątkowe niesprawiedliwe i niefortunne" - nie tylko dla polskich władz, ale ogólnie dla Polski, określił szef BBN Paweł Soloch słowa, które padły w niedawnym przesłaniu marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego do ukraińskiego parlamentu. - Trzeba ważyć słowa - dodał.

2022-03-27, 22:03

"Trzeba ważyć słowa". Szef BBN o oburzającej wypowiedzi Tomasza Grodzkiego
Soloch o słowach Grodzkiego: wyjątkowo niesprawiedliwe i niefortunne. Foto: KPRP/Krzysztof Sitkowski

Marszałek Grodzki zamieścił w piątek na Twitterze nagranie, skierowane do Rady Najwyższej Ukrainy, w którym przepraszał, że "niektóre firmy w haniebny sposób kontynuują działalność w Rosji, że nadal przez Polskę jadą tysiące tirów na Białoruś" i dalej, że "nadal rząd importuje rosyjski węgiel i nie potrafi zamrozić aktywów rosyjskich oligarchów". - W ten sposób z niedającą się zaakceptować hipokryzją nadal – nawet wbrew intencjom - finansujemy zbrodniczy reżim, który zdobyte pieniądze zużywa na mordowanie niewinnych ludzi - powiedział senator PO.

Echa słów marszałka Senatu

Słowa te oburzyły część mediów, komentatorów i polityków, m.in. Prawa i Sprawiedliwości. Wicemarszałek Senatu Marek Pęk (PiS) zapowiedział złożenie wniosku o odwołanie Grodzkiego z funkcji marszałek Senatu.

Szef BBN Paweł Soloch określił w niedzielę słowa Grodzkiego jako "wyjątkowe niesprawiedliwe i niefortunne dla Polski". - Nie tylko wobec władz i decyzji, które władze polskie podjęły od początku agresji rosyjskiej na Ukrainę, wobec przyjęcia 2 milionów Ukraińców, wobec zbudowania zgody na pobyt wojsk amerykańskich na naszym terenie i zbudowania punktu przerzutowego pomocy dla Ukrainy - dodał Soloch w rozmowie z Polsat News.

Zwrócił uwagę, że Polska jest obecnie państwem frontowym - bezpiecznym, ale "najbardziej wyeksponowanym i narażonym na ewentualne konsekwencje" agresji rosyjskiej na Ukrainę. - Trzeba naprawdę ważyć słowa i tutaj myślę, że pan marszałek trochę się przestrzelił w tej swojej wypowiedzi - stwierdził szef BBN.

Potwierdził zarazem, że w poniedziałek odbędzie się zwołana przez prezydenta Andrzeja Dudę Rada Bezpieczeństwa Narodowego z udziałem m.in. przedstawicieli rządu i opozycji. - Pan prezydent chciałby stworzyć możliwość omówienia w gronie rząd plus opozycja efektów ostatniego tygodnia, czyli szczytu NATO, wizyty prezydenta Stanów Zjednoczonych w Polsce, w kontekście - rzecz jasna - bieżącej sytuacji - powiedział Soloch.

Chodzi też - jak dodał - o budowanie "jedności wewnętrznej i wspólnego przekazu" również wobec "ataków i manipulacji informacją" stosowanej przez Rosję.

Obrona kolegów z PO

Marszałka Grodzkiego bronili w sobotę politycy PO, m.in. sekretarz generalny partii Marcin Kierwiński i rzecznik Jan Grabiec. "Zamiast robić hucpę w Senacie, PiS powinien wziąć do serc słowa marszałka Tomasza Grodzkiego i w kwestii sankcji na Rosję zrobić coś więcej, niż polityczny marketing" - napisał Kierwiński na Twitterze.

Od słów Grodzkiego zdystansował się za to wiceszef PO, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. Pytany w TVN24 o słowa Grodzkiego, polityk stwierdził: "ta retoryka poszła za daleko". - I ja w ogóle jak widzę złośliwości niektórych swoich koleżanek i kolegów na Twitterze, to uważam, że to nie jest na to moment. Rządzących oczywiście trzeba punktować, trzeba jasno mówić, co robią dobrze i czego dobrze nie robią, ale w momencie, kiedy mamy prezydenta Stanów Zjednoczonych w Polsce, to jest moment, w którym my musimy pokazać, że ciężko pracujemy, że w tej chwili głównym naszym celem jest pomoc Ukrainie i że potrzebujemy wsparcia społeczności międzynarodowej - dodał Trzaskowski.

Czytaj także:

dz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej