Tyson Fury znokautował Dilliana Whyte'a i zakończył karierę."Byłem to winny fanom"

Na wypełnionym po brzegi stadionie Wembley Tyson Fury znokautował Dilliana Whyte'a. Po walce potwierdził swoje wcześniejsze słowa o zakończeniu kariery. Żegnało go prawie 100 tys. kibiców.

2022-04-24, 00:26

Tyson Fury znokautował Dilliana Whyte'a i zakończył karierę."Byłem to winny fanom"

Nokaut pierwszym podbródkowym

Faworyt nie zawiódł. W Londynie Tyson Fury znokautował w szóstej rundzie Dilliana Whyte'a i obronił mistrzowski pas WBC w kategorii ciężkiej. "Cygański Król" od początku dominował nad swoim przeciwnikiem pewnie wygrywając kolejne odsłony. Wydawało się jednak, że starcie może zakończyć się jego wysokim zwycięstwem punktowym.

Niespodziewanie w samej końcówce szóstej rundy Fury wyprowadził potężny podbródkowy, którym posłał swojego rodaka na deski. Whyte wstał, ale nogi odmawiały mu posłuszeństwa i sędzia słusznie zakończył walkę. Co ciekawe był to bodaj pierwszy cios podbródkowy, jaki tego wieczoru zadał mistrz.

Obiecał żonie i dotrzymał słowa

Po ogłoszeniu werdyktu "Gypsy King" powiedział:

- Po trzeciej walce z Deontayem Wilderem obiecałem żonie, że z tym kończę. Ale byłem winien swoim angielskim fanom pojedynek na Wembley. Teraz mogę odejść.

REKLAMA

Wypełniony po brzegi niemal stutysięczną widownią stadion Wembley długo żegnał swojego idola. Fury odśpiewał wspólnie z kibicami utwór Dona McLeana "American Pie". Zdania jednak oczywiście nie zmienił.

Wcześniej na londyńskiej gali porażki poniosło dwóch Polaków - Daniel Bociański uległ na punkty bratu Tysona - Tommy'emu Fury'emu, a Michał Ciach przegrał przez TKO w drugiej rundzie z Karolem Itaumą.


Czytaj także:

REKLAMA

MK

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej