Liga Mistrzów: Real Madryt odrodził się nie pierwszy raz. Ancelotti: historia klubu nam na to pozwala
Real Madryt w fantastycznym stylu awansował do finału piłkarskiej Ligi Mistrzów. W meczu rewanżowym "Królewscy" pokonali Manchester City po dogrywce 3:1, choć jeszcze w... 90.minucie przegrywali. - Historia naszego klubu pozwala nam się odrodzić, gdy wygląda, że już nas nie ma - powiedział po meczu trener mistrzów Hiszpanii Carlo Ancelotti.
2022-05-05, 07:41
To był kolejny szalony dwumecz Realu Madryt w tegorocznej Lidze Mistrzów. "Królewscy" w 1/8 finału, za sprawą hat-tricka Karima Benzemy, odrobili z nawiązką stratę z pierwszego meczu z Paris Saint-Germain. W ćwierćfinale po dogrywce wyeliminowali Chelsea, a teraz powtórzyli to w starciu z inną angielską drużyną.
Real Madryt znowu grał do końca
W pierwszym meczu "Los Blancos" byli słabsi, jednak przegrali tylko 3:4. Na Estadio Santiago Bernabeu długo jednak nie grali najlepiej, a dodatkowo w 73. minucie bramkę dla gości zdobył Riyad Mahrez. Wydawało się, że los mistrzów Hiszpanii jest przesądzony. Nic bardziej mylnego.
Bohaterem gospodarzy okazał się Brazylijczyk Rodrygo. W 90. minucie rezerwowy wyrównał, a już w doliczonym czasie gry trafił do siatki po raz drugi, co zwiastowało dogrywkę. W niej o awansie przesądził Karim Benzema. Francuz wykorzystał rzut karny, podyktowany po faulu Rubena Diasa na nim.
- Jeśli miałbym wskazać, co pozwala nam przetrwać trudne chwile, podnieść się i dokonać tych spektakularnych rzeczy, to byłaby to historia tego klubu. To ona pozwala nam się odrodzić, gdy wygląda, że już nas nie ma - ocenił po meczu trener gospodarzy Carlo Ancelotti.
REKLAMA
Włoch przypomniał też, że to nie pierwszy wielki powrót Realu w tegorocznych rozgrywkach. - Nie mogę powiedzieć, że jesteśmy przyzwyczajeni do tego, co się dziś zdarzyło, ale przecież podobnie było z Chelsea, a wcześniej z PSG - przypomniał szkoleniowiec.
Carlo Ancelotti nie myślał o odpadnięciu
Carlo Ancelotti, który w sobotę przeszedł do historii jako pierwszy trener mający w dorobku mistrzostwo pięciu najlepszych lig w Europie, zapewnił, że nie miał chwili zwątpienia i wierzył w awans swojej drużyny.
- Nie zdążyłem jeszcze pomyśleć o tym, co będzie, gdy przegramy i odpadniemy, choć City miało kontrolę nad grą. W ostatniej chwili udało się uniknąć wyeliminowania - wyjaśnił.
REKLAMA
Co, zdaniem włoskiego trenera, zadecydowało o awansie Realu Madryt?
- W końcówce wykrzesaliśmy z siebie resztki energii, co wystarczyło do przedłużenia rywalizacji, która wydawała się dobiegać końca. Kiedy udało nam się wyrównać stan dwumeczu, to zyskaliśmy psychologiczną przewagę w dogrywce - ocenił Carlo Ancelotti.
Liverpool znowu rywalem w finale
Madrytczyków w obecnym sezonie czekają jeszcze trzy mecze w La Lidze, choć mistrzostwo Hiszpanii zapewnili sobie w poprzednią sobotę. Najważniejszym momentem sezonu będzie oczywiście finał Ligi Mistrzów.
REKLAMA
28 maja "Los Blancos" zmierzą się w Paryżu z Liverpoolem FC, który w półfinale okazał się lepszy od Villarrealu.
- Cieszę się, że po raz kolejny będę w finale i powalczymy z kolejnym wspaniałym rywalem. Choć jesteśmy przyzwyczajeni to wielkich meczów, to zawsze jest coś wyjątkowego. To będzie fantastyczny pojedynek - zakończył Carlo Ancelotti.
Real Madryt stanie przed szansą zdobycia czternastego Pucharu Europy w historii klubu. Wcześniej "Królewscy" triumfowali w latach 1956-1960, 1966, 1998, 2000,2002, 2014,2016-2018. W 2018 roku w finale w Kijowie pokonali Liverpool FC.
REKLAMA
Posłuchaj
Posłuchaj
- Liga Mistrzów: Real Madryt - Manchester City. "Królewscy" odwrócili losy dwumeczu i awansowali do finału
- Liga Mistrzów: Real Madryt - Manchester City. Hiszpańskie media rozpływają się nad "Królewskimi"
/empe
REKLAMA