70 lat temu urodził się Roger Mila
Roger Mila, jeden z najlepszych piłkarzy w dziejach Afryki.
2022-05-20, 05:02
Grał w futbol w tajemnicy przed rodzicami
Jaunde to stolica Kamerunu, jednego z najbardziej zaludnionych krajów centralnej Afryki. Tam 20 maja 1952 roku przyszedł na świat Roger Mila. Kiedy jeszcze był dzieckiem rodzina przeniosła się do niewielkiej osady leżącej nad Zatoką Gwinejską niedaleko miasta Duala. Tam mały Roger rozpoczął edukację i został zaprzęgnięty do rozlicznych obowiązków. O futbolu nie było mowy.
- Jak wielu innych, zacząłem, kiedy byłem w szkole w Duala. Bawiliśmy się na okolicznych placach gdy miałem trochę wolnego czasu. Rodzice nie pozwalali mi grać w piłkę po szkole, bo musiałem pomagać w pracach domowych. Czasami po nauce wracałem późno do domu, ponieważ grałem w piłkę z kolegami. Rodzice mnie wtedy mocno karali - wspominał swoje trudne początki Mila.
Mimo sprzeciwu mamy i taty uparcie dążył do osiągnięcia swojego celu. Chciał zostać futbolistą. W wieku 13 lat zasilił szeregi drużyn młodzieżowych lokalnego klubu Eclair. Był na tyle dobrym napastnikiem, że w roku 1971 dostał się do grającego w najwyższej klasie rozgrywkowej Leopardu de Duala. Tam rozwinął skrzydła. Dwukrotnie wywalczył tytuł mistrza Kamerunu.
- Dobrze nam szło. To wszystko zwiększyło moją motywację i miłość do gry w piłkę nożną. Odtąd moi rodzice pozwolili mi iść grać. Wszyscy w wiosce byli ze mnie dumni, a moja rodzina była bardziej szanowana - stwierdził Roger Mila.
REKLAMA
W ciągu trzech lat rozegrał z zespołem z portowego miasta 117 spotkań, w których zdobył 89 goli. Był na tyle dobry, że został transferowany do najlepszego ówczesnego kameruńskiego klubu Tonnere Jaunde. Dotarł do finału afrykańskiego Pucharu Zdobywców Pucharów, który był rozgrywany po raz pierwszy w historii w 1975 roku. Pokonali w nim w dwumeczu zespół z Wybrzeża Kości Słoniowej Stella Club Abidżan 1:5. W następnym sezonie także dotarli do potyczki o najwyższą stawkę. Jednak musieli uznać wyższość nigeryjskiego Shooting Stars. Przegrali w finale 1:4. Po tych wybitnych osiągnięciach zwrócili na niego uwagę skauci z Francji. Kamerun to tradycyjna kopalnia talentów dla klubów znad Loary. W wieku 25 lat trafił do Valenciennes FC, w którym występował dwa lata. Później zasilił AS Monaco, z którym wywalczył krajowy puchar. To samo uczynił w następnym roku. Był wtedy zawodnikiem korsykańskiej S.C. Bastii. Następnie, ale już bez sukcesów grał w kilku innych trójkolorowych drużynach. W 1989 trafił na Reunion, francuską wyspę na Oceanie Indyjskim, a następnie do Indonezji gdzie zakończył karierę w wieku 44 lat.
Les Liones Indomptables
Mila zadebiutował w reprezentacji Nieposkromionych Lwów w 1973 roku kiedy był jeszcze graczem Leopardu de Duala. 4 lutego w meczu eliminacji do mistrzostw świata wszedł na boisko w 72 minucie. Niestety nie udało mu się odwrócić losów meczu. Kamerun przegrał w roli gospodarza 0:1 z drużyna narodową Zairu. W 1982 roku zawodnicy znad Zatoki Gwinejskiej awansowali pierwszy raz w dziejach na mundial. XII czempionat odbył się w Hiszpanii. Tam Nieposkromione Lwy nie przegrały żadnego meczu w fazie grupowej. Zremisowały 0:0 z Peru. Następnie padł taki sam rezultat z późniejszą trzecią drużyna tego turnieju Polską. Na koniec potykali się z przyszłym mistrzem świata Włochami. Pojedynek zakończył się wynikiem nierozstrzygniętym 1:1. Te rezultaty spowodowały, że nie wyszli z grupy, ale w kraju byli witani jak bohaterowie.
- Nie przegraliśmy tam meczu, więc ja i moi koledzy z drużyny wiedzieliśmy, że pokazaliśmy się z jak najlepszej strony. Fizycznie czuliśmy się dobrze i odpowiednio się przygotowaliśmy, więc byliśmy pewni siebie - wspominał Mila.
Cztery lata później nie udało się zakwalifikować Les Liones Indomptables na najważniejszy turniej piłki nożnej. Wtedy Roger postanowił zakończyć swoją reprezentacyjną karierę. Miał 34 lata.
REKLAMA
Oczarował futbolowy świat
Nieposkromione Lwy dały o sobie znać po następnych czterech latach.
- W 1990 roku, kiedy Kamerun zakwalifikował się na Mistrzostwa Świata, byłem zaskoczony, gdy otrzymałem telefon od Jego Ekscelencji Prezydenta Republiki Paula Biya z prośbą o ponowne dołączenie do reprezentacji narodowej. Nie mogłem odrzucić jego propozycji - zauważył Mila.
To był najlepszy turniej w wykonaniu afrykańskiej reprezentacji. Rozgrywki grupowe przeszli jak burza. Zajęli pierwsze miejsce i awansowali do 1/8 gdzie czekała na nich drużyna Kolumbii. Mecz był bardzo wyrównany. Aby go rozstrzygnąć potrzebna była dogrywka. Roger miał już na swoim koncie dwa gole z pojedynku z Rumunią. Jego gwiazda rozbłysła w doliczonym czasie gry potyczki z zespołem z Ameryki Południowej. W 106 oraz 109 minucie zdobył dwie fantastyczne bramki, które celebrował szamańskim pląsem w narożniku boiska.
- Jestem fantastycznym tancerzem - zadeklarował Mila.
REKLAMA
Nic już nie pomógł gol przeciwników zdobyty w samej końcówce. Nieposkromione Lwy grały dalej.
Dzięki temu tryumfowi po raz pierwszy w historii zespół z Czarnego Lądu awansował do 1/4 czempionatu globu. Tam czekała na nich Anglia. Mimo fantastycznej postawy Kamerunu i prowadzenia 2:1 potyczka zakończył się dogrywką, w której lepsi okazali się Synowie Albionu. Zwyciężyli 2:3.
- To prawda, że pomogłem swojemu krajowi być pierwszą narodową reprezentacją Afryki, która dotarła do ćwierćfinału mistrzostw świata, ale moim zdaniem pojechałem tam, aby grać dla zabawy i uszczęśliwić naszych fanów i innych kibiców piłkarskich (…) Do zespołu wniosłem ducha odwagi i jako zespół zaszliśmy tak daleko, jak się dało. To było tak ważne dla nas i naszego kraju, a także kontynentu afrykańskiego - zawyrokował strzelec czterech bramek na mundialu.
Po tym niewątpliwym sukcesie pozostał w reprezentacji narodowej. Wywalczył z nią awans na kolejny czempionat. Został najstarszym zawodnikiem jaki był zgłoszony w dotychczasowych dziejach mistrzostw. Miał 42 lata. Rekord ten został pobity 20 lat później przez kolumbijskiego bramkarza Faryda Mondragona, który skończył 43 wiosny i 3 dni rozpoczynając rywalizację na brazylijskich boiskach. XV mundial odbył się w Stanach Zjednoczonych. Nie był to udany turniej dla Kamerunu. Po pierwszym remisie 2:2 ze Szwecją przyszła porażka 0:3 z Canarinhos. Pojedynkiem o wszystko była potyczka z Rosją. Nieposkromione Lwy poległy aż 1:6. Roger jednak zaakcentował swoja obecność. W 45 minucie strzelił gola. Po raz ostatni zatańczył czarodziejski taniec przy jednej z chorągiewek. Do dnia dzisiejszego jest najbardziej wiekowym zdobywcą gola w historii mundiali. Miał dokładnie 42 lata, jeden miesiąc oraz 8 dni. Po powrocie do kraju ostatecznie zawiesił buty na kołku.
REKLAMA
Udziela się na rzecz otaczającego go świata
Po zakończeniu kariery jeszcze przez kilka lat pracował w roli szkoleniowca. Później postanowił realizować się w zupełnie innej roli.
- Poświęciłem swoją życiową karierę ochronie środowiska i założyłem fundację Coeur d'Afrique (Serce Afryki przyp. red.). Połączyłem siły z Reseau Des Aires Protégées D'Afrique Centrale (Sieć Obszarów Chronionych Afryki Środkowej przyp. red.), aby opowiadać się za zaangażowaniem społeczności w ochronę parków narodowych oraz społeczeństwa obywatelskiego w zarządzanie obszarami chronionymi w Afryce Środkowej, z której pochodzę. Jestem przekonany, że ochrona bioróżnorodności odniesie sukces, gdy społeczności lokalne i społeczeństwa obywatelskie zaangażują się w ochronę otaczających je zasobów naturalnych - zadeklarował Roger Mila.
W roku 2004 Pele wpisał go na listę 100 najwybitniejszych żyjących piłkarzy. W 2007 r. został wybrany przez Konfederację Futbolu Afrykańskiego najlepszym afrykańskim piłkarzem ostatniego 50-lecia.
Źródła: okayarica.com, soccerbible.com, thegruardian.com, tackle.ro, france24.pl, news.bbc.co.uk,
REKLAMA
AK
REKLAMA