30 lat temu w finale Euro Dania pokonała Niemcy
30 lat temu w finale mistrzostw Europy Dania pokonała Niemcy 2:0
2022-06-26, 05:00
UEFA
W 1954 roku powołana do życia została Unia Europejskich Związków Piłkarskich. Za cel swojej działalności postawiła sobie organizację rozgrywek na szczeblu międzynarodowym. Idąc śladami światowego futbolowego stowarzyszenia jej działacze postanowili zorganizować czempionat starego kontynentu. Pierwszy turniej odbył się w 1960 roku pod nazwą Puchar Narodów Europy. Osiem lat później postanowiono zmienić terminologię. Tak powstały Mistrzostwa Europy. Od początku istnienia tryumfowały w nich najlepsze zespoły, które dostąpiły zaszczytu udziału w turnieju na drodze zwycięskich eliminacji. Jednak w 1992 roku nastąpiła sytuacja, która nie miała precedensu w całej historii UEFA.
Pele w euforii
26 czerwca 1992 roku o godzinie 20:15 rozpoczął się w Szwecji finał IX czempionatu naszego kontynentu. Prawie 38 000 fanów zasiadło na trybunach stadionu Ullevi w Goeteborgu aby obejrzeć futbolowe zmagania. Naprzeciwko siebie stanęły, drużyna Niemiec ówczesny mistrz świata oraz
reprezentacja Danii, która nie zakwalifikowała się do turnieju, a w mimo wszystko w nim wystąpiła. I co zaprzeczało zdrowemu rozsądkowi dostąpiła zaszczytu gry w pojedynku o złoty medal. Porywająca gra zespołu ze Skandynawii w rozegranych do tego pojedynku spotkaniach spowodowała, że większość kibiców była po ich stronie. Taką postawę przyjął także najlepszy piłkarz w historii futbolu, król Pele. Przyleciał z Brazylii specjalnie na ten pojedynek. Richard Moller Nielsen selekcjoner drużyny z Półwyspu Jutlandzkiego ustawił swój zespół defensywnie. Wiedział, że nie mają szans w otwartym boju. Ta taktyka zdała w 100 procentach egzamin. Praktycznie cały czas atakowali nasi zachodni sąsiedzi. Jednak trafili w tym dniu na fenomenalnie dysponowanego bramkarza Petera Schmeichela. Dwoił się i troił pomiędzy słupkami. A jego koledzy praktycznie tylko dwa razy zaatakowali bramkę strzeżoną przez Bodo Ilgnera. W 18 minucie John Jensen po pięknym uderzeniu zza pola karnego wpakował futbolówkę w okienko. Na 2:0 podwyższył Kim Vilfort w 78 minucie. Minął w polu karnym dwóch obrońców przeciwników i płaskim strzałem trafił piłką w słupek. Na szczęście dla Skandynawów odbiła się ona od niego i wpadła do bramki. Największa sensacja europejskiej piłki nożnej w całej jej dziejach stała się faktem. Pele szalał wraz z kibicami nowo kreowanego czempiona starego kontynentu. Zaskoczeni piłkarze Danii nie mogli uwierzyć w to co się stało.
- Zawsze dostaję gęsiej skórki na samą myśl o tym finale - wspominał golkiper mistrzów Europy Schmeichel.
REKLAMA
Opowieść jak z bajki
Na IX mistrzostwach Europy po raz ostatni w historii wystąpiło osiem zespołów. Zakwalifikowały się na nie poza gospodarzem Szwecją jeszcze Niemcy, Holandia, Anglia, Francja, Szkocja, Jugosławia oraz reprezentacja Wspólnoty Niepodległych Państw dawniej ZSRR. Jednak dwa miesiące przed rozpoczęciem zmagań, w Bośni, która była częścią Jugosławii wybuchła wojna domowa. Sytuacja ta spowodowała, że na ten kraj nałożono sankcje międzynarodowe. Jedną z nich był zakaz uczestnictwa jej przedstawicieli w wydarzeniach kulturalnych oraz sportowych o randze międzynarodowej. UEFA podjęła jedyną słuszną w tej sytuacji decyzję. Wykluczyła reprezentacje piłki nożnej tego państwa z czempionatu starego kontynentu.
- Może nie spodziewaliśmy się zwycięstwa, ale spodziewaliśmy się, że skończymy w pierwszej czwórce (…) To, co powiedziałem w jednym z moich oświadczeń po tym, jak nas wyrzucili, to to że świat będzie biedniejszy, ponieważ nie będzie widział naszych piłkarskich artystów - stwierdził asystent trenera Jugosławii Ivan Cabrinovic.
Pozostała kwestia, kto ma zastąpić drużynę z Bałkanów. Wątpliwości rozwiał regulamin. Do Euro 92 miał awansować team, który w eliminacjach zajął drugie miejsce za usuniętym z turnieju zespołem. Była nią Dania.
- Jest wiele historii o tym, jak byliśmy na plaży (…) Wciąż byliśmy w dobrej formie, ale całkowicie wyłączyliśmy się z futbolu. Musieliśmy odzyskać chęć do grania i wygrywania meczów piłkarskich. Nie mieliśmy dużo czasu, ale to zadziałało - zauważył Schmeichel.
REKLAMA
Jednak nie wszyscy reprezentanci podzielili jego zdanie. Największa ówczesna gwiazda zespołu Michael Laudrup odmówił udziału w turnieju. Uznał, że nie będzie odwoływał swojego wyjazdu na długo oczekiwane wakacje. Dopiero później uświadomił sobie jaki wielki błąd popełnił.
- To pytanie wraca do mnie często. Czy żałuję, że nie brałem w tym udziału? Zawsze odpowiadam, pewnie, że tak. To byłoby wspaniałe uczucie podnieść ten puchar - stwierdził Laudrup uważany za jednego z najlepszych futbolistów skandynawskiego kraju.
Pierwsze koty za płoty
Duńczycy rozpoczęli zmagania bez żadnego obciążenia i może właśnie to było tajemnicą ich sukcesu.
- Mieliśmy takie nastawienie przed Euro 92, że mieliśmy zagrać trzy mecze, a potem wrócilć do planowania naszych wakacji, relaksu na plaży czy gdziekolwiek to miało być - zauważył Jensen pomocnik zespołu z Półwyspu Jutlandzkiego.
REKLAMA
Rywalizację rozpoczęli meczem z Synami Albionu. Po ciekawym widowisku padł remis 0:0. Jednak Skandynawowie, w czasie potyczki, nie do końca czuli się komfortowo.
- Nasi sponsorzy nie byli na nasz występ przygotowani. Ubrali nas w stroje Under-21. Na pierwszym mecz z Anglią, każdy z nas zagrał w koszulkach i szortach, które były dla nas trochę za ciasne - wspominał Schmeichel.
Później przyszła porażka z gospodarzem 0:1 po której wszyscy stwierdzili, że czas pakować walizki i po trzecim pojedynku z Trójkolorowymi wracać do kraju. Na ich szczęście przeciwnicy zupełnie ich zlekceważyli.
- Czuliśmy typową arogancję ze strony francuskiej. Myśleli, że to mecz, który wygrają, i że już są w półfinału. Zarezerwowali bilety lotnicze do Göteborga – powiedział duński napastnik Flemming Povlsen.
REKLAMA
I to co wydawało się niemożliwe stało się faktem. Wygrali 2:1.
- Cała Dania oszalała. To wtedy zaczęła się impreza na poważnie - zauważył Povlsen.
Oranje
W walce o wejście do pojedynku o tytuł mistrza trafili na zespół Holandii.
- Wiemy jak wygląda ich taktyka. Preferują grę z kontrataku i nie jest to styl łatwy do zaakceptowania zwłaszcza, gdy nie jesteś w pełni skoncentrowany - zawyrokował szkoleniowiec drużyny z Beneluksu Rinus Michels.
REKLAMA
To był najdramatyczniejszy pojedynek tego czempionatu. Dwukrotnie Dania wychodziła na prowadzenie i dwa razy przeciwnicy wyrównywali.
- Wykorzystaliśmy wszystkich naszych rezerwowych, więc myśl o grze w dogrywce wydawała się niemożliwa - powiedział napastnik Henrik Larsen.
A jednak rozegrali dodatkowe 30 minut, które nie wyłoniło zwycięzcy. O awansie decydowały rzuty karne. Tylko jeden futbolista się pomylił. Był nim Marco van Basten.
- Wszyscy spodziewali się, że zdobędzie gola, ale on jest tylko człowiekiem. Powinniśmy dotrzeć do finału – zauważył holenderski pomocnik Frank Rijkaard.
REKLAMA
Dzięki temu skandynawska drużyna awansowała do potyczki o najwyższy stopień podium. W ten sposób po raz pierwszy w historii piłki nożnej zespól, który nie zakwalifikował się do turnieju został jego zwycięzcą.
Źródła: goal.com, uefa.com, theguardian.com, skysports.com, sport.optus.com.au, rfbl.pl,
AK
REKLAMA