45 lat temu urodził się Raul
Raul - ikona Realu Madryt
2022-06-27, 05:00
Życie płata figle
W stolicy Hiszpanii zlokalizowanych jest kilka klubów piłkarskich. Wśród nich prym wiodą Real oraz Atletico. Rywalizują od pierwszych dni swojej działalności. Okazuje się jednak, że jest jeden piłkarz, który stał się ikoną jednego z nich będą wychowankiem drugiego. 27 czerwca 1977 roku w Madrycie przyszedł na świat Raul Gonzalez Blanco. Niepozorny chłopiec, który jak większość dzieci w kraju z Półwyspu Iberyjskiego uganiał się za piłką na podwórku. Rodzice nie przeszkadzali mu w jego hobby, ale z drugiej strony nie było ich stać aby finansować rozwój swojej pociechy.
- Moja mama była gospodynią domową, a mój ojciec pracował jako elektryk, dopóki jego fabryka nie została zamknięta - wspominał Blanco.
Tata widząc jak bardzo jego synowi podoba się gra w piłkę postanowił zapisać go do lokalnej szkółki San Cristobal de Los Angeles. Jego pociecha miała w tamtym momencie 13 lat. Raul nie wyróżniał się warunkami fizycznymi. Był wątły i niski. Na obronę się nie nadawał więc ustawiono go w napadzie. Na tej pozycji ambitny młodzian doskonale się sprawdził. Strzelał bramki jak na zawołanie. Zrobiło się o nim głośno. Bardzo szybo zgłosiło się po niego Atletico. Tam rozwinął skrzydła. W 1992 roku świętował swój pierwszy sukces. Został mistrzem swojej ojczyzny w kategorii U15.
- Raulito był jedynym w swoim rodzaju w Cadete (Akademia klubu ze stolicy Hiszpanii przyp. red.). Nazwałem go Maradonita. Oszołomił mnie - stwierdził Ruben Cano wieloletni piłkarz Atleti pochodzenia argentyńskiego.
REKLAMA
Jednak po zakończeniu sezonu kontrowersyjny prezydent klubu Jesus Gil podjął decyzję o zlikwidowaniu grup młodzieżowych. Tłumaczył to względami oszczędnościowymi. W ten sposób doprowadził do sytuacji, że najlepszych zawodników przejął odwieczny rywal Real. Wśród nich znalazł się Blanco.
Wypłynął na szerokie wody
Raul rozpoczął grę w nowych barwach od występów w niższych klasach rozgrywkowych. Piął się po mały do góry w hierarchii klubowej. Gdy miał 16 lat dostąpił zaszczytu występu w drużynie C. W pierwszych 7 meczach strzelił 13 bramek. A to natychmiast zwróciło na niego uwagę szkoleniowca pierwszego zespołu.
- Pewnego dnia przyjechałem z Teneryfy, aby obejrzeć mecz U19. Raul wszedł na piętnaście minut przed końcem i byłem bardzo zaskoczony jego występem (…) Miał 16 lat. Był mały i elektryczny. Nie wyróżniał się niczym specjalnym, ale jego mobilność była ogromna. Zaskoczyło mnie to - zauważył Jorge Valdano argentyński szkoleniowiec Los Blancos.
Jego zauroczenie skończyło się w ten sposób, że mający 17 lat i 4 miesiące napastnik dostąpił zaszczytu debiutu w seniorach Realu. Stał się najmłodszym futbolistą w całej ponad 100 letniej historii Galacticos, który założył koszulkę klubu z Madrytu. Miało to miejsce 29 października w przegranym 2:3 wyjazdowym meczu z Realem Saragossa. Ale już w następnym pojedynku udowodnił, że warto było na niego postawić. Tydzień później na stadionie Santiago Bernabeu strzelił swoja pierwszą bramkę. Przeciwnikiem Los Blancos był lokalny rywal Atletico. Tak historia zatoczyła koło. Wychowanek Atleti udowodnił całej Hiszpanii oraz oczywiście prezesowi tego klubu jaki olbrzymi błąd popełnił. „Zabójca o twarzy dziecka” jak nazwali go fani Galacticos, trafił do siatki przeciwnika w 36 minucie. Potyczka zakończyła się tryumfem Królewskich 4:2.
REKLAMA
- Pierwszy gol jest niezapomniany. Grając przeciwko Atletico de Madrid, drużynie mojego dzieciństwa. Ludzie wstali, oklaski na trybunach, wszystko, o czym marzyłem - wspomina Raul.
Stał się symbolem Realu
Do końca debiutanckiego sezonu strzelił 9 bramek. Jego zespół wywalczył mistrzostwo kraju, dla Blanco pierwsze z 9 jakie w swojej karierze zdobył. Bardzo szybko zasłużył na otrzymanie trykotu z numerem 7.
- Byłem dumny, że mogę go nosić przez wiele lat a była to koszula noszona przez bardzo ważne i legendarne postacie w klubie - zauważył „Zabójca o twarzy dziecka”.
W Los Blanco nieprzerwanie występował przez 15 lat. Poza tryumfami na lokalnym podwórku zdobywał także puchary w europejskich rozgrywkach. Najważniejszy dla niego był pierwszy, aczkolwiek nie zdobył w nim gola.
REKLAMA
- Dzień przed finałem Ligi Mistrzów zmieniliśmy się jako drużyna (…) Wiedzieliśmy, że aby wygrać tytuł musimy dać z siebie wszystko. Wygraliśmy kwalifikacje i doszliśmy do finału przeciwko Juventusowi. To była drużyna - wspomina Raul.
Potyczka zakończyła się zwycięstwem Królewskich 1:0. Dwa lata później pokonali hiszpańską FC Valencię 3:0. Wynik meczu w 75 minucie zamknął Blanco. Po następnych dwóch sezonach ponownie dotarli do pojedynku o tytuł. Odprawili z kwitkiem niemiecki Bayer 04 Leverkusen 2:1. Napastnik Realu już w 8 minucie otworzył wynik. Po zakończeniu kariery przez Fernando Hierro dostąpił zaszczytu założenia kapitańskiej opaski. Jednak każda historia ma swój koniec. W 2010 roku do stolicy Hiszpanii przybył portugalski szkoleniowiec Jose Murinho. Rozpoczął on zmiany zespołu na swoją modłę. Nie widział w nim miejsca dla 33 letniego napastnika. Zupełnie mu to nie przeszkadzało, że jest on ikoną Galacticos.
- Postanowiłem odejść, Mourinho nie chciał, żebym został - zauważył „Zabójca o twarzy dziecka”.
W najwyższej klasie rozgrywkowej wystąpił w barwach Los Blancos 542 razy. Zdobył w tym czasie 228 bramek. W Champions League rozegrał 135 pojedynków, w których trafiał do siatki przeciwników aż 66 razy.
REKLAMA
Dalsza kariera
Po odejściu z Królewskich nie narzekał na brak zainteresowania. Największe wykazało niemieckie FC Schalke 04. Został jej piłkarzem 26 lipca.
- Kiedy trenował z nami po raz pierwszy, pomyślałem: 'Mój Boże, co zrobiłeś, głupi? (…) Nie był w bardzo dobrej kondycji fizycznej. Ale jako sportowiec był wybitny. Technicznie był wybitny, a jego chęć do treningu zawsze była wzorowa. Jako osoba i osobowość jest wyjątkowy - stwierdził Felix Magath szkoleniowiec zespołu.
W 66 występach zdobył 28 bramek. Jednak po wygaśnięciu kontraktu nie zdecydował się na pozostanie u naszych zachodnich sąsiadów. Ściągnęli go do siebie zarządzający katarskich Al Sadd. Potem przeniósł się do Stanów Zjednoczonych. Występował w barwach Kosmosu Nowy Jork. W 2015 roku postanowił definitywnie zakończyć karierę.
Niezależnie od występów klubowych rozegrał 102 mecze w barwach narodowych. Zdobył w nich 44 bramki. Jego pech polegał jednak na tym, że zakończył grę w 2006 r. A najważniejsze sukcesy w swoich dziejach Hiszpanie zaczęli świętować dwa lat później.
REKLAMA
W jego żyłach płynie biała krew
Po zawieszeniu butów na kołku wrócił do siebie. Nie mógł żyć bez Królewskich. Podjął się pracy w roli szkoleniowca młodzieży.
- Postanowiłem zostać trenerem (…) Dobrze się bawię, uczę się i jestem dostępny dla klubu w każdej roli w jakiej będzie mnie potrzebował - zadeklarował Raul Gonzales Blanko wychowanek Atletico, ikona Realu Madryt.
Źródła: marca.com, 20minutos.es, lasexta.com, copes.es, cubadebate.cu,
AK
REKLAMA
REKLAMA