Pierwsi poszkodowani wrócili z Chorwacji. Nowe informacje ws. wypadku polskiego autokaru
- Cztery osoby poszkodowane w wypadku polskiego autobusu na Chorwacji wróciły wczoraj do Polski. Do kraju przyleciały na pokładzie samolotu polskiej delegacji rządowej, która udała się do szpitala w Zagrzebiu - powiedział IAR rzecznik ministerstwa zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
2022-08-07, 09:09
Andrusiewicz przekazał, że osoby poszkodowane, które wróciły do kraju są mocno poobijane, ale w stanie pozwalającym na lot samolotem. Z uwagi na stan zdrowia zostały od razu z lotniska przetransportowane do szpitali.
Posłuchaj
Rzecznik zaznaczył, że pozostali w Chorwacji poszkodowani są objęci dobrą opieką lekarską i nie ma potrzeby dodatkowego wsparcia przez polskich lekarzy. - Minister zdrowia (Adam Niedzielski - red.) na miejscu obserwował pracę lekarzy. Podchodzą oni z pełnym zaangażowaniem do poszkodowanych - podkreślił Andrusiewicz.
Wojciech Andrusiewicz przypomniał, że rodziny poszkodowanych nadal objęte są wsparciem. - Cały czas działa infolinia, dostępni są psychologowie. Państwo działa i stoi na wysokości zadania - dodał rzecznik MZ.
"Znajdują się pod opieką polskich lekarzy"
Łukasz Jasina zaznaczył, że poszkodowani zostali przetransportowani do różnych szpitali, ale nie chciał powiedzieć do których. - Teraz wszyscy znajdują się pod opieką polskich lekarzy i miejmy nadzieję, że ta opieka będzie jak najlepsza i jak najlepiej to się skończy - powiedział.
REKLAMA
Zapytany o stan pozostałych w szpitalach chorwackich 28 osób rzecznik MSZ przyznał, że ranni w wypadku są w różnym stanie. - To bardzo różne rany odniesione w tym wypadku. Część, ci, którzy są na oddziale traumatologii w Zagrzebiu, są w stanie najgorszym. Wielu z nich walczy o to, aby ich stan się poprawił - powiedział Łukasz Jasina.
Przyznał, że są i tacy poszkodowani, którzy są wciąż w stanie zagrażającym życiu, ale nie chciał ujawnić szczegółów. Wskazał, że część z poszkodowanych jest w szoku i "są poszkodowani w taki sposób, który uniemożliwia im opuszczenie szpitala w ciągu kilku najbliższych dni". Wyjaśnił, że obecni w Chorwacji psychologowie pomagają tym, którzy mają naturalne po takich zdarzeniach "rany w psychice".
Dobra współpraca Chorwatów i Polaków
- Wszędzie indywidualna opieka jest przez chorwackich lekarzy aplikowana, od kilkunastu godzin w porozumieniu także z polską misją medyczną, która się z ministrem Niedzielskim zjawiła - mówił rzecznik. - Bardzo chcieliśmy podziękować chorwackim instytucjom medycznym za to, jak dobrze współpracują z polską delegacją i jak bardzo starają się, żeby zdrowie naszych rodaków wracało do normy - powiedział Łukasz Jasina.
Potwierdził, że do Chorwacji zamierzają się udać rodziny poszkodowanych i część z nich oczekuje wsparcia rządu w dotarciu tam, natomiast "część udaje się do Chorwacji we własnym zakresie, także dzięki pomocy organizatora pielgrzymki do Medjugorje".
REKLAMA
Pytany o wiek uczestników pielgrzymki, Łukasz Jasina poinformował, że "były to osoby w różnym wieku, ale nie na dwóch skrajnościach". - Spora część pielgrzymów, którzy podążali do Medjugorje to były osoby w wieku średnim, brakuje nam informacji, że były tam jakiekolwiek dzieci czy osoby w wieku podeszłym - poinformował.
Przyczyny wypadku nadal nieznane
W sobotę nad ranem na autostradzie A4 na północ od stolicy Chorwacji Zagrzebia doszło do wypadku polskiego autokaru, w którym 12 osób zginęło, a 32 zostały ranne - 19 z nich jest w ciężkim stanie.
Do wypadku doszło ok. godz. 5.40 na autostradzie A4, w położonym na północ od Zagrzebia regionie varażdińskim, między miejscowościami Jarek Bisaszki i Podvorec. Jadący w kierunku Zagrzebia autobus zjechał z drogi i wpadł do rowu przy autostradzie - przekazała policja.
nt
REKLAMA
REKLAMA