Rozporządzenie ministra finansów zaskoczyło lokalne władze
W gminach spore zamieszanie. Trwają gorączkowe analizy, szacunki, wertowanie budżetów i dokumentów.
2011-01-24, 06:02
Zgodnie z rozporządzeniem ministra Jacka Rostowskiego z 23 grudnia ub.r. samorządy muszą do zadłużenia wliczać nie tylko kredyty i pożyczki czy papiery dłużne, ale także zobowiązania wynikające z umów o partnerstwie publiczno-prywatnym, leasingu i umów z odroczonym terminem zapłaty dłuższym niż rok. Samorządy, które przekroczą 60-procentowy limit, muszą przygotować i wdrożyć plan naprawczy - informuje "Rzeczpospolita".
Wykluczony jest deficyt, a więc kolejne kredyty i pożyczki, wydatki muszą zostać zredukowane do niezbędnego minimum (niewykluczone są obniżki wynagrodzeń dla pracowników), a wszystkie działania władzy muszą być podporządkowane obniżeniu zadłużenia.
Niektóre samorządy zostały całkowicie zaskoczone nowym aktem prawnym. Miały w planach podpisanie kontraktów. Niektóre planowały czasowe przekroczenie poziomu długu, ale wynikało to jedynie z konieczności zdobycia niezbędnego wkładu na dotacje unijne. Po ich późniejszym otrzymaniu, lokalny budżet znów powróciłby do korzystniejszego zbilansowania.
Z takiego rozwiązania nie jest zadowolony Związek Gmin Polskich RP. Jego zdaniem zabrakło konsultacji społecznych przed wejściem rozporządzenia w życie. Ponadto samorządy nie dostały odpowiedniej ilości czasu na przygotowanie się do nowej sytuacji. Skutek będzie taki, że w wielu gminach zostaną obniżone wydatki.
IAR,kk
REKLAMA