10 lat temu zmarł Brazylijczyk Felix

Felix, bramkarz reprezentacji Canarinhos, która po raz trzeci w historii zdobyła Puchar Świata.

2022-08-24, 05:00

10 lat temu zmarł Brazylijczyk Felix
Sport - kartka z kalendarza . Foto: PR

Zielono żółci

W 1930 roku zostały rozegrane pierwsze w historii mistrzostwa świata. Odbyły się w Urugwaju. Zadebiutowała w nich reprezentacja Brazylii. Od tamtej pory jest to jedyny zespół na świecie, który wystąpił we wszystkich dotychczasowych mundialach. Piłka nożna stała się w tym kraju niemal religią. Wielką narodową tragedią był występ Canarinhos na zorganizowanych w ich kraju IV czempionacie. W finale rozegranym na Maracanie, narodowym stadionie posadowionym w Rio de Janeiro, ulegli Urusom 1:2. Od tego momentu robili wszystko aby wywalczyć Puchar Świata. Sztuka ta udała im się osiem lat później. Wówczas w swoich szeregach mieli najlepszego piłkarza wszechczasów Pele. W pojedynku o złoto na czempionacie rozegranym w Szwecji pokonali 5:2 gospodarzy. Na następnym mundialu znowu byli niepokonani. Odbył się on w Chile. Po wygraniu 3:1 z Czechosłowacją  zapewnili sobie drugie trofeum. Jednak później przyszedł regres ich formy. W Anglii w 1966 roku nie wyszli z grupy. Tę, porażkę potraktowali jako wielką potwarz. Zielono żółci szykowali się do występu na IX mistrzostwach, które miały odbyć się w Meksyku.

Mario Zagallo

Sytuacja była wyjątkowo nerwowa. Opinia publiczna domagała się tryumfu. Jednak mecze sparingowe nie wskazywały na to aby można było liczyć na sukces. W związku z tą sytuacją władze Brazylijskiej Federacji Piłki Nożnej postanowiły dokonać w ostatniej chwili zmiany na pozycji selekcjonera. Został zwolniony w trybie natychmiastowym Joao Saldanha. Jego miejsce zajął Mario Zagallo, zdobywca dwóch mistrzostw świata jako piłkarz. Ochoczo zabrał się do pracy. Trzon zespołu stanowili zawodnicy, którzy mieli już doświadczenie w turniejach. Gwiazdą był oczywiście Pele, dla którego był to już czwarty mundial. W prowadzeniu gry mieli mu pomagać Jairzinho i Rivelino. Szyki obronne także opierały się na doświadczonych futbolistach, wśród których prym wiedli Bryto, Carlos Alberto oraz Gerson. Jedyny poważny problem stanowiło obsadzenie bramki.

Zapora pomiędzy słupkami

W składzie reprezentacji Brazylii przygotowywanej na czempionat znaleźli się dwaj młodzi golkiperzy. 20 letni Leao Emerson oraz trzy lata od niego starszy Ado Eduardo Roberto Stinghen. Opinia publiczna szczególnie sobie upodobała tego drugiego futbolistę. Uważała, że powinien być on podstawowym bramkarzem. Jednak Zagallo nie był tego samego zdania. Problem polegał na tym, że ten, którego on chciał przeszedł niedawno kontuzje.

- Felix (Mielli Venerando przyp. red.) dochodził do siebie po problemach z plecami, widziałem dramat, przez który przechodził. Starałam się go zmotywować (…) Widziałem, jak bardzo był dobrym bramkarzem i nie bez powodu dołączył do reprezentacji. Przeszedł samego siebie, żeby zagrać w Pucharze - wspominał Ado kolega z drużyny Canarinhos.

REKLAMA

Felix miał już niezbędne doświadczenie. Występował w barwach narodowych od 1965 roku. Na nieszczęście dla zielono żółtych nie zabrano go na mundial do Anglii. Tam podstawowym bramkarzem był Gilmar Dos Santos Neves. Jednak przeciwko powołaniu Mielli Venerando do drużyny narodowej zaprotestowali dziennikarze a w ślad za nimi fanatyczni kibice. Odsądzali bogu ducha winnego piłkarza o czci i wiary. Na szczęście ogólnonarodowej histerii nie poddał się selekcjoner

- Zagallo zadzwonił do Felixa, Leao i do mnie i powiedział: „Wiem, ile wysiłku włożyliście podczas przygotowań, ale wybieram Felixa ze względu na jego doświadczenie” (…) Felix trafił do bramki Brazylii w eliminacjach do Mistrzostw Świata. Miał 32 lata - zauważył Ado.

Ale Meksyk

IX czempionat globu został zorganizowany w 1970 roku w północno amerykańskim Meksyku. Brazylijczycy trafili do grupy z ówczesnym mistrzem świata Anglią, Rumunią oraz Czechosłowacją. Rozpoczęli rywalizację od pojedynku z tym ostatnim zespołem. 4:1 dla Canarinhos nie pozostawiało żadnych złudzeń kto jest lepszy. Felix zagrał dobre zawody, ale opinia publiczna przyczepiła się do niego za puszczoną bramkę. Na szczęście nic sobie z tego nie robił. Następna potyczka była z drużyną z Wysp Brytyjskich. Mecz z gatunku „o wszystko”. W nim Mielli Venerando pokazał swój kunszt. W trakcie pojedynku głową uderzał Anglik Francis Lee. Piłka nieuchronnie zmierzała do bramki. Nadludzkim wysiłkiem Felix zdołała ją sparować. W 59 minucie gola zdobył Jairzinho i tym sposobem Brazylia wygrała 1:0. W ostatnim pojedynku pokonali 3:2 Rumunię. I znowu posypały się w mediach gromy, że golkiper puścił dwa gole mimo, że nie miały one żadnego znaczenia. Zielono żółci w ćwierćfinale trafili na Peru. Canarinhos przeważali od samego początku. Spotkanie zakończyło się wynikiem 4:2 i awansem do półfinału. Tam czekała ekipa Urugwaju. Felix mimo notorycznej krytyki mediów zachowywał spokój. Selekcjoner cały czas na niego stawiał dając mu do zrozumienia, że zupełnie nie interesuje go to co wypisują żurnaliści. I to dało efekt. Na początku meczu Urusi objęli prowadzenie 0:1. Clodoaldo oraz Jairzinho zdobyli po jednym golu co dało prowadzenie Canarinhos 2:1. Pod koniec meczu fantastycznym strzałem popisał się reprezentant przeciwników Victor Esparrago. Brazylijski golkiper wspaniałą paradą zagrodził drogę futbolówki do siatki. Chwile po tej wybitnej interwencji Rivelino przeprowadził kontratak i mecz zakończył zwycięstwem zielono żółtych 3:1. Dopiero wtedy krytycy zamilkli.

- To był zasłużony tryumf, przynajmniej zasłużyłem po nim na uznanie - wspominał bramkarz zwycięskiej drużyny.

REKLAMA

Finał przeszedł praktycznie bez historii. Niesiona entuzjazmem po wspaniałym półfinale Brazylia rozprawiła się z Włochami 4:1. Zostali po raz trzeci w historii mistrzami świata przy wydatnej pomocy najlepszego golkipera turnieju.

- Przynajmniej kiedy umrę, przestaną mówić, że Brazylia wygrała Puchar w 70 roku pomimo Felixa. Zostałem ukrzyżowany za zwycięstwo w Pucharze. Wielka niesprawiedliwość - stwierdził rozżalony golkiper zaraz po powrocie do ojczyzny.

W barwach narodowych grał jeszcze przez dwa lata. W całej swojej karierze wystąpił w niej 48 razy.

Młodzieniec z Sao Paulo

Przyszły bohater mundialu przyszedł na świat 24 grudnia 1937 roku. Jak każde dziecko w Brazylii uganiał się za piłką. Jednak dosyć szybko skierował swoje kroki do bramki. Nie był zbyt wysoki, ale charakteryzował się wyjątkową zwinnością i szybkością reakcji. Jako 15 latek zadebiutował w seniorskim futbolu. Został zawodnikiem Juventusu da Mooca z jednej z dzielnic Sao Paulo. Później zasilił Associacao Portuguesa de Desportes. Tam występował przez 13 lat. Będąc już znanym golkiperem został piłkarzem Fluminense z Rio de Janeiro. W tym klubie zakończył karierę w 1978 roku. Powodem zawieszenia butów na kołku było zwapnienie kości prawego ramienia. Miał wtedy 41 lat. Pozostał w klubie w roli trenera bramkarzy. Po kilku latach postanowił zaangażować się w sport najmłodszych. Całkowicie społecznie prowadził zajęcia dla uzdolnionych piłkarsko dzieci, w większości bezdomnych. Odszedł od nas 24 sierpnia 2012 roku z powodu zapalenia płuc.

REKLAMA

Brazylijska Konfederacja Piłki Nożnej (CBF) opublikowała list kondolencyjny.

- Brazylijscy kibice muszą być wiecznie wdzięczni za wkład, jaki Felix wniósł w brazylijską drużynę. Jest idolem naszego futbolu i będzie nam go brakować. W ten weekend przed wszystkimi meczami Mistrzostw Brazylii zostanie zachowana minuta ciszy na cześć bramkarza - przekazał ówczesny prezydent Brazylijskiej Federacji Piłki Nożnej Jose Maria Marin.

- Był przykładem wspaniałego człowieka i zawodnika i zostanie jednym z najlepszych bramkarzy, jakich kiedykolwiek znałem - wspominał go kolega z reprezentacji Jairzinho.

Źródła: independent.co.uk, erceirotempo.uol.com.br, hjnahistoria.com.br, lance.com.br

REKLAMA


AK

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej