"Takie były czasy, że karmiliśmy polityków". Wspólnik Falenty ujawnia kolejne nazwiska
Prokuratura udostępniła protokoły procesowe dotyczące relacji Marcina W. - wspólnika Marka Falenty w tzw. aferze taśmowej. Marcin W. twierdzi, że wręczył Michałowi Tuskowi, synowi byłego premiera reklamówkę, w której miało znajdować się 600 tys. euro w gotówce. W zeznaniach W. pojawiają się również kolejne nazwiska polityków - Sławomira Nowaka i Grzegorza Napieralskiego.
2022-10-19, 21:00
Po godz. 18:00 na stronie Prokuratury Krajowej zamieszczono decyzję prokuratora generalnego w tej sprawie. Umieszczono także pięć protokołów przesłuchań - z 23 września 2014 roku, 24 sierpnia 2015 roku, 20 listopada 2017 roku, 16 września 2019 roku i 11 czerwca 2021 roku. Jak ustaliło TVP Info, w zeznaniach pojawiają się nazwiska Sławomira Nowaka i Grzegorza Napieralskiego.
"Spotkałem się w lobby ze Sławomirem Nowakiem. Dodaję, że to była prośba od M. F. i ja nie musiałem się kontaktować ze Sławkiem Nowakiem. Samo przekazanie pieniędzy wyglądało w taki sposób, że powiedziałem do niego: »M. kazał mi dać ci 6 tys. zł lub 6,5 tys. zł«. On powiedział, że »tak, tak, miałeś mi pożyczyć«. Wtedy odpowiedziałem: »ja nie pożyczam pieniędzy; M. powiedział, że mam ci dać. Jeśli chcesz, żebym ci dał, to ci dam, ale ci nie pożyczę«. On odpowiedział: »No dobra, to daj«. Doszło do przekazania tych pieniędzy, gdy byliśmy sam na sam" – zeznał W.
"Takie były czasy, że »karmiliśmy« polityków. F. zadzwonił i powiedział, że S. N. potrzebuje parę groszy i się zgodziłem pojechać".
W. opowiadał także o swoich rzekomych przyjacielskich relacjach z Grzegorzem Napieralskim, a jeden z wątków dotyczył rzekomego "spacyfikowania" bydgoskiej posłanki Anny Bańkowskiej, która miała "czepiać się" jednej ze spółek węglowych należących do W. i Falenty.
REKLAMA
"Zwróciłem się w związku z tym do G. N., którego poznałem dość blisko gdzieś w 2013 r. Poznały się też nasze żony. Byliśmy razem na wakacjach w hotelu Ossa pod Rawą Mazowiecką w większym gronie. On wielokrotnie pożyczał ode mnie pieniądze. Nie oddawał ich. Nie mam żadnych do niego o to pretensji. Nie oczekiwałem ich zwrotu. Nie mam na to żadnych potwierdzeń. Też w 2013 r. lub 2014 r. powiedziałem mu o tych moich problemach z poseł B. On powiedział, że mi ją »spacyfikuje«, ale muszę przelać na konto fundacji »Harfa Dzieciom«, w której to na harfie grały jego córki, bądź córka kwotę 30 lub 20 tys. zł. Ja dokonałem takiego przelewu z rachunku firmowego ze SkładówWęgla.pl lub z MM Group. Po tym B. przestała się nas czepiać i nie rozmawiałem już z nią. G. N. nie mówił mi potem, czy to załatwił, czy nie, jednak ja przy jakiejś okazji podziękowałem mu za to. Przecież byliśmy przyjaciółmi do »mojej ostatniej złotówki«, jak to się mówi" – opowiadał śledczym W.
Miał wręczyć Michałowi Tuskowi 600 tys. euro
Marcin W. zeznaje, że jego firma, "miała być buforem polskości", ponieważ chodziło o to, aby węgiel z Rosji nie trafiał do firmy C bezpośrednio z Rosji. Jego firma - jak zeznaje - miała w 2014 r. podpisać umowę z firmą C na dostawy tego surowca. "O tym, że transakcja została dopięta świadczy fakt, że ja osobiście wpłacałem w biurze F razem z nim prowizję za zgodę na tą transakcję. Ta prowizja była bardzo duża. Mam pełna świadomość, że ta prowizja to była łapówka" - zeznał Marcin W.
Jak dodał, postawił F. warunek, że zgadza się na tak wysoką łapówkę, wtedy gdy M T przyjdzie po nią osobiście. "Pytałem F, czy to są pieniądze dla samego »szefa szefów«, czyli Donalda Tuska. Odpowiedź F była następująca: »Nie, są to pieniądze partyjne i dlatego zawsze będziemy bezpieczni«. Była to kwota 600 tysięcy euro" - zeznał.
W. twierdzi w zeznaniach, że kwotę pobrał ze swojej skrytki bankowej i przewiózł do biura firmy F w Warszawie. "Powiedziałem F, że włożę te pieniądze do foliowej reklamówki ze sklepu Biedronka i powiedziałem do F, cytuję »niech żul ma to w takiej torbie na jaką zasługuje«"- mówi dalej świadek. Jak zaznaczył z M.T skontaktował się F.
"Tego samego dnia jak przywiozłem pieniądze do tej firmy przyjechał M.T. Dodaję, że w biurze F. były, moim zdaniem, widoczne dla każdego dwie kamery. Przebieg spotkania był następujący. Było one bardzo krótkie. Ja uznałem, że mogę do M.T mówić na »ty« skoro przekazuję mu 600 tysięcy euro. Ja siedziałem za biurkiem F., dlatego mnie na nagraniu nie widać, ale słychać, M.F siedział na jednym z foteli, a na ziemi obok ławy postawiłem łapówkę z kasą. M wszedł i powiedział »Witam Panowie«. F. powiedział: »To jest dla ciebie reklamówka«. M. rozchylił tę reklamówkę i spytał »Czy kasa się zgadza?« Ja wtedy nie wytrzymałem. Zapytałem »czy są to jakieś jaja, tak byś wziął reklamówkę i wyszedł. A co jak kasa się nie zgadza?« On powiedział »nie wiem, czy oglądamy te same filmy, ale jak się jeb***ś to Ciebie odje**ą«. Ja mu odpowiedziałem »Tak, oglądamy te same filmy , też oglądałem Odwróconych czy Świadka Koronnego«. Odpowiedział »Cześć« i wyszedł z reklamówką" – zeznał Marcin W.
W. twierdził też, że dla niego nie było w tym nic dziwnego, że pieniądze odbierze sam Michał Tusk. "Były to czasy, że oni, czyli wówczas rządzący, nikogo się nie bali. F. miał wówczas dojścia do polityków opcji rządzącej. Był w stanie opiep***ć ówczesnego wiceministra gospodarki. Nie wiem dokładnie za co, ale coś chodziło o jakąś dotację dla jego firmy Hawe" – mówił.
Materiały
Decyzja Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro.pdf
REKLAMA
Protokół z dnia 23.09.2014 r..pdf
Protokół z dnia 24.08.2015 r..pdf
Protokół z dnia 20.11.2017 r..pdf
Protokół z dnia 16.07.2018 r..pdf
REKLAMA
Protokół z dnia 16.09.2019 r..pdf
Protokół z dnia 11.06.2021 r..pdf
Do nagrywania osób z kręgów polityki i biznesu w dwóch restauracjach należących do Marka Falenty dochodziło w latach 2013-2014. Nagrano m.in. ówczesnych szefów: ministerstwa spraw wewnętrznych - Bartłomieja Sienkiewicza, ministerstwa spraw zagranicznych - Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury - Elżbietę Bieńkowską, prezesa Narodowego Banku Polskiego Marka Belkę, szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Pawła Wojtunika.
Podczas 66 nielegalnie nagranych spotkań utrwalono rozmowy ponad stu osób.
REKLAMA
- Afera taśmowa. Pereira: Tusk najbardziej boi się ujawnienia rozmowy z Kulczykiem
- "Dobrze byłoby zbadać rosyjskie związki rządu Donalda Tuska". Piotr Müller odpowiada na pomysł lidera PO
dn/TVP/PAP/IRA
REKLAMA