Polacy mistrzami świata. 48 lat od sukcesu siatkarzy
48 lat temu zdobyliśmy pierwszy tytuł mistrza świata w siatkówce. Czempionat odbył się w Meksyku.
2022-10-28, 05:00
Najładniejszy zespołowy sport
Dokładnie 9 lutego 1895 roku odbył się w Holyoke w Stanach Zjednoczonych pierwszy pokazowy mecz Minonette. Pomysłodawcą zawodów polegających na przebijaniu piłki przez dwa zespoły ponad zawieszoną siatką był William Morgan nauczyciel wychowania fizycznego. Jego pomysł doczekał się światowej sławy. W późniejszych latach został przemianowany na piłkę siatkową. W 1947 r. do życia została powołana Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej (FIVB). Od tego momentu zrzeszenie to wzięło na siebie wszelkiego rodzaju sprawy związane z rywalizacją reprezentacji krajowych. Jego pierwszym bardzo ważnym dokonaniem było zorganizowanie czempionatów globu. Pierwszy odbył się w 1949 roku w Czechosłowacji.
Król Hubert
Nasza reprezentacja uczestniczyła w pierwszych 7 turniejach. Wiodło nam się całkiem dobrze. W 1956 oraz 1960 r. otarliśmy się po podium. Zajęliśmy czwarte miejsca. Wielkimi krokami zbliżała się VIII edycja czempionatu globu. W 1972 roku biało czerwoni występowali na XX igrzyskach. Niestety nasz udział zakończył się na 9 miejscu. Uznano go za bolesną porażkę. Tadeusz Szlagor, który opiekował się naszą reprezentacją pożegnał się ze stanowiskiem. Jego miejsce zajął Hubert Wagner. Od pierwszego zgrupowania wprowadził on zupełne nowe zasady współpracy z zawodnikami drużyny narodowej.
- Będziecie zapieprzać jak nigdy dotąd. Możemy działać na zasadach demokratycznych, ale rację będę miał zawsze ja (…) Kto tego nie akceptuje, może się od razu wycofać, ale ten, kto zostanie, musi bezwarunkowo przyjąć moje reguły gry. Dla mnie liczy się tylko złoto, nie chcę mieć w drużynie przegranych - stwierdził kategorycznie nowy selekcjoner biało czerwonych.
Dla reprezentantów był to szok. Nigdy wcześniej nie było takiego reżimu na zgrupowaniach. Polscy siatkarze nie byli na to gotowi.
REKLAMA
- Trenerowi zarzucano, że wprowadza wojskowy rygor i zmusza ludzi do tytanicznej pracy. Na trening nie można było się spóźnić. Jeśli tak się stało, szkoleniowiec potrafił nie zabrać delikwenta na późniejsze zawody. Wymagał absolutnego podporządkowania i szacunku - wspominali członkowie zespołu.
Jednak po kilku spotkaniach z trenerem postanowili poddać się jego zasadom.
Bardzo szybko przyniosło to efekt. W 1973 r. nasz team pokazał się z bardzo dobrej strony na Spartakiadzie Armii Zaprzyjaźnionych. Zajęliśmy na nim 2 miejsce przegrywając w finale z Czechosłowacją.
Historyczne VIII mistrzostwa
W 1974 roku udaliśmy się do Meksyku. W pierwszej fazie turnieju trafiliśmy na bardzo silne zespoły, poza outsiderem z Afryki. Właśnie z Egiptem rozpoczęliśmy rywalizację. Pokonaliśmy egzotycznego rywala 3:0. Następnie potykaliśmy się ze Stanami Zjednoczonymi. Po bardzo ciekawym meczu tryumfowaliśmy 3:1. Na zakończenie czekała na nas drużyna ZSRR. To jeden z najlepszych w ówczesnych czasach teamów. Pretendent do tytułu. Dzięki katorżniczej pracy wykonanej na treningach okazało się, że nie taki moskal straszny jak go malują. Odprawiliśmy Sowietów 3:1.
REKLAMA
W drugiej fazie po prostu błyszczeliśmy. 3:0 z NRD oraz Belgią oraz 3:1 z gospodarzami dało nam awans do 6 zespołowej grupy, która miała walczyć o medale. I w tej fazie metody zaaplikowane przez Wagnera sprawdziły się w 100 procentach.
Ponownie trafiliśmy na ZSRR. Jednak tym razem to była prawdziwa walka na noże. Dopiero tie break 15:7 zdecydował o naszym zwycięstwie. Podobnie było w pojedynku z Czechosłowacją. 15:5 w decydującym 5 secie wykazało naszą wyższość nad przeciwnikiem. Następnie powtórna potyczka z NRD i znowu horror zakończony tie breakiem. Na świetlnej tablicy pojawił się rezultat 15:5 dla naszych orłów. Bez solidnego przygotowania fizycznego jakie zafundował naszym zawodnikom ich selekcjoner po tych trzech grach nie mieli by sił na dalszą walkę. A okazało się, że drzemią w nich niespożyte pokłady energii. W przedostatnim meczu mistrzostw czekała na nas Rumunia. Szybkie 3:0 pokazało kto jest lepszy.
28 października
O podziale medali decydowała nasza ostatnia potyczka z Japonią. Tylko zwycięstwo dawało nam złoto. Przy porażce zrównywaliśmy się punktami z teamem z Azji oraz Sowietami. Rosjanie mieli zdecydowanie lepszy od na bilans w setach, więc to oni stanęli by na najwyższym stopniu podium. Niestety początek pojedynku nie był udany. W pierwszym secie minimalnie przegraliśmy 13:15. Drugi i trzeci był naszym popisem 15:7 oraz 15:11 nie pozostawiało żadnych złudzeń. Czwarty zaczął się bardzo dobrze. Prowadziliśmy 13:3. Nagle gra biało czerwonych się całkowicie załamała. Przeciwnicy z kraju kwitnącej wiśni dorowadzili do remisu 15:15. Wyglądało na to, że będzie trzeba rozegrać piątą partię. W tym momencie Polacy ostatkiem sił zaatakowali i wywalczyli dwa punkty dające nam zwycięstwo w tej potyczce.
- Nie mogliśmy przegrać. Nawet gdyby Japończycy wygrali czwartego seta, to i tak w decydującym byliby bez szans - zauważył Wagner.
REKLAMA
Tym samym po raz pierwszy w naszej historii zdobyliśmy krążek mistrzostw świata i to od razu z najcenniejszego kruszcu. Nasi reprezentanci świętowali debiutancki tytuł w dość specyficzny sposób.
- Po zdobyciu medalu wyszliśmy na miasto, by kupić pamiątki. Nasz kolega (Mirosław Rybaczewski przyp. red.) oznajmił, że przejdziemy przez czteropasmową drogę, bo tak będzie szybciej. Bez zastanowienia, w tradycyjnym meksykańskim kapeluszu na głowie, wparadował na jezdnię i zatrzymał ruch. Ostatecznie wszyscy wróciliśmy stamtąd z nakryciami głów, które przez całą drogę do Polski sprawiały nam nie lada kłopoty - przyznał Ryszard Bosek zawodnik biało czerwonych.
Długie oczekiwanie
Nasza reprezentacja w piłce siatkowej mężczyzn musiała czekać aż 40 lat aby powtórzyć ten sukces. Dopiero w 2014 roku na XVIII czempionacie rozegranym w naszym kraju ponownie stanęliśmy na najwyższym stopniu podium. Wynik ten powtórzyliśmy cztery lata później. W obu przypadkach pokonaliśmy Brazylię. Niestety w tym roku w finale musieliśmy uznać wyższość Włochów. Polegliśmy 1:3.
Źródła: polsatsport.pl, fundacjawagnera.pl, dzieje.pl, sport.tvp.pl,
REKLAMA
Skład Biało-Czerwonych: Ryszard Bosek, Wiesław Czaja, Wiesław Gawłowski, Stanisław Gościniak, Marek Karbarz, Mirosław Rybaczewski, Włodzimierz Sadalski, Aleksander Skiba, Edward Skorek, Włodzimierz Stefański, Tomasz Wójtowicz i Zbigniew Zarzycki.
Selekcjoner: Hubert Wagner
AK
REKLAMA