135 lat temu założono Celtic Glasgow FC
2022-11-06, 05:00
Wielki Głód
W połowie XIX wieku na Irlandię spadła klęska głodu. Została ona wywołana przez pierwotniaka grzybopodobnego, który spowodował olbrzymie straty w uprawie kartofli. A to był najważniejszy produkty żywieniowy na Zielonej Wyspie. W konsekwencji doprowadził do głodowej śmierci aż 20 % populacji Irlandii. Ta straszliwa zaraza i jej konsekwencje spowodowały exodus ponad 2 milionów ludzi. Większość z nich wyjechała na sąsiednią wyspę. Duża część dotarła do Szkocji. Nie mając się gdzie podziać całe dnie spędzali na ulicach Glasgow prosząc o jałmużnę.
Brat Walfrid
Jeden z przedstawicieli zakonu Marist nie mógł przejść obojętnie nad cierpieniem przybyszów z Irlandii. Postanowił działać. Uznał, że najlepszym panaceum na tę straszną sytuację będzie powołanie do życia stowarzyszenia sportowego. Miało to na celu oderwanie żyjących w nieludzkich warunkach przybyszów od codziennych trosk. Chciał aby dać im nie tylko możliwość zarobienia grosza pracując na rzecz organizacji, ale także rozrywkę, która choć na chwile oderwała by ich od tego co ich otaczało. Postanowił także, że nowa struktura będzie angażowanie dzieci imigrantów w sport w zespołach młodzieżowych. Tym zakonnikiem był brat Walfrid. Doprowadził on do spotkania, w który wzięli udział Szkoci oraz przedstawiciele uchodźców z Irlandii. Te historyczne zebranie odbyło się 6 listopada 1887 roku w sali Kościoła Świętej Marii przy East Rose. Obecnie jest to ulica Forbes Street. Na zgromadzenie przybyli mieszkańcy dzielnicy East End ulokowanej we wschodniej części miasta. Ku zaskoczeniu zakonnika uczestników było bardzo dużo.
- Zawdzięczmy to organizacyjnemu geniuszowi i cudownej sile przekonywania brata Walfrida - wspominał jeden z uczestników Tom Maley.
Przewodniczący stwierdził, że prowadzona przez niego do tej pory organizacja charytatywna „Poor Children’s Dinner Table” w tłumaczeniu „Stół dla biednych dzieci” zostanie częścią nowego przedsięwzięcia. Uznał, że najlepiej będzie powołać organizacje sportową, która za zadanie będzie miała zdobywanie funduszy na dokarmianie potrzebujących.
- Powstaje klub piłkarski do utrzymania stołów obiadowych dla dzieci i bezrobotnych - stwierdził w czasie obrad brat Walfrid.
Na nazwę zaproponował Celtic. To było działanie całkowicie celowe. Miało nawiązywać do języka o tej samej nazwie, który był używany w dawnych wiekach przez Szkotów, Irlandczyków, Walijczyków i Bretonów. Jego wydźwięk był jednoznaczny, Miał łączyć ludzi tych nacji.
6 listopada 1887 r. narodził się w Glasgow Celtic Football Club, który w pierwszych latach swojej działalności realizował ideę jaką założył dla niego ojciec Walfrid. Za godło przyjęto czterolistną koniczynę, która miała zwiastować szczęście i dobrobyt nowej organizacji.
Dalsze losy
To był bardzo dobrzy pomysł. Głodujący do tej pory na ulicach ludzie znaleźli zajęcie. Od razu ruszyły prace nad budową stadionu dla drużyny. Zakończyły się one na wiosnę 1988 roku. Obiekt ten był areną pierwszego pojedynku piłkarskiego dopiero co powołanego do życia klubu. Przeciwnikiem był Rangers Glasgow, późniejszy odwieczny rywal Celtów. Tak narodziły się jedne z najstarszych pojedynków derbowych na świecie. Nieco później nadano im nazwę własną „Old Firm Derby”. W debiutanckim pojedynku Celtic pokonał rywala 5:2.
Trudne współczesne chwile
Od początku swojego istnienia Celtic występuje w Scottish Premiership. Jest jedynym klubem, który gra w tej lidze nieprzerwanie od jej pierwszego sezonu. Na murawie jego gracze występują w koszulkach w zielono białe pasy. Zespół z koniczynką w herbie jest niedoścignionym w ilości zdobytych tytułów. Ma ich na swoim koncie aż 52. 40 razy tryumfował w pucharze Szkocji. Ma także w swoim dorobku 20 superpucharów. Pokazał się z jak najlepszej strony także w rozgrywkach europejskich. W 1967 roku został zwycięzcą Pucharu Mistrzów Krajowych a w 2003 wywalczył Puchar UEFA.
Jednak jego niedawna historia to nie tylko pasmo samych sukcesów. W 1994 roku niefrasobliwe zarządzanie doprowadziło klub na skraj bankructwa. Bez dodatkowego kapitału Celtowie musieli by zbankrutować. I wtedy pojawił się człowiek, który wyciągnął do nich pomocną dłoń.
- Jestem tylko pyłkiem w wielkim schemacie rzeczy. Brat Walfrid był wizjonerem, który zaczął różne rzeczy, to jego imię powinno pozostać w pamięci ludzi - stwierdził Fergus McCann biznesmen, który uratował drużynę ze Szkocji inwestując w nią 9,5 mln funtów.
W tym roku mija 135 rocznica powołania do życia klubu ze wschodniej części Glasgow. W chwili obecnej nie zagraża mu żadne niebezpieczeństwo. Idea członka zakonu Marist przetrwała. Na szczęście nie musi już utrzymywać stołów obiadowych dla dzieci. Teraz to potomkowie imigrantów, którzy uciekli przed głodem budują jego przyszłość.
Źródła: celticfc.com, footballhistory.org, irelandsown.ie, celticpoland.com, celtic.piotropwicz.se,
AK