10 lat temu zmarł Władysław Jędrzejewski
Władysław Jędrzejewski, polski bokser wagi ciężkiej, dwa razy uczestniczył w igrzyskach olimpijskich.
2022-11-11, 05:00
Traktor zmienił jego życie
Czasy niemieckiej okupacji był piekłem zgotowanym naszym obywatelom przez okupantów. Miliony osób zostały pozbawione życia, a ci który przetrwali tę pożogę nie zawsze umieli sobie poradzić z życiem w wyzwolonej Polsce. Wśród nich znalazł się Władysław Jędrzejewski. Urodził się 23 kwietnia 1935 roku w Zawierciu. Miejscowość ta leży pomiędzy Katowicami a Częstochową. Jeszcze przed jego przyjściem na świat zmarł jego tata. Mama odeszła w czasie okupacji w 1941 roku kiedy Władek miał 6 lat. Jego i całe rodzeństwo wychowywała babcia. Po wojnie nie miał czasu na edukację. Nie poszedł do szkoły, musiał opiekować się rodziną. Miał jedną cechę, która wyróżniała go spośród rówieśników. Był bardzo potężny. Gdy był dorosły mierzył 189 centymetrów wzrostu i ważył 95 kilo. A to niosło za sobą także ogromną siłę jaką dysponował. Od maleńkości pracował w polu co jeszcze ją spotęgowało. Gdy osiągnął pełnoletniość pozwolono prowadzić mu traktor.
- Trener Czesław Skałecki i pozostali działacze sekcji (bokserskiej przyp. red.) usilnie poszukiwali w Zawierciu jak i w pobliskich miejscowościach zawodnika wagi ciężkiej. Drużyna była dość silna, ale w wadze ciężkiej przeciwnik otrzymywał punkty walkowerem gdyż nie było zawodnika w tej kategorii - wspominał prezes lokalnego Włókniarza Władysław Leśniak.
Szkoleniowcy jeździli po całej okolicy i odwiedzali różnego rodzaju jarmarki aby wyłuskać potencjalnego kandydata. Na jednym z nich byli świadkami następującego zdarzenia. Do miejsca gdzie był targ zbliżał się traktor z naczepą. W pewnym momencie kierowca skręcił, ale przyczepa wpadła w głębokie błoto. Pojazd nie mógł z niego wyjechać. Wtedy z szoferki wysiadł olbrzymi chłop. Podszedł do naczepy. Podniósł ją sam i przestawił w odpowiednie miejsce. Działacze Włókniarza natychmiast skierowali do niego swoje kroki.
- Na razie walić będziesz pięścią w skórzaną gruszkę, potem w worek, a później zobaczymy. Jak zostaniesz bokserem wyjeżdżać będziesz na zawody i dostaniesz co miesiąc żywnościową paczkę – takie warunki zaoferowali mu trenerzy Włókniarza.
REKLAMA
- Mogę spróbować - odparł lekko zaskoczony Jędrzejewski.
I tak to się zaczęło.
Szybko się uczył
Nieokrzesany osiłek w lot pojął tajniki pięściarskie. Bardzo szybko zaadoptował się do tego sportu. Pierwszy poważny sukces przyszedł gdy miał 21 lat. Został wysłany na bardzo poważne zawody.
- 4 marca 1956 r. Jędrzejewski zdobył tytuł mistrza Śląska, by następnie na Mistrzostwach Polski przegrać brązowy medal po wyrównanej walce z reprezentantem kraju Kumorkiem. Po tej walce trafił do notesu pierwszego trenera Polski Feliksa Stamma - wspominał Leśniak.
REKLAMA
Tak zaczęła się jego droga ku chwale. Do 1960 roku był już dwukrotnym mistrzem Polski w wadze ciężkiej.
Najważniejsza impreza świata
Te sukcesy spowodowały, że został wysłany na XVII igrzyska do stolicy Włoch Rzymu. Niestety w pierwszej rundzie nie udało mu się pokonać przeciwnika. Podobny efekt osiągnął cztery lata później w Tokio.
- Czynnikiem bodaj najważniejszym były niesamowite cechy wolicjonalne Jędrzejewskiego. Jego fantastyczna wiara w zwycięstwo i to, że nie bał się nikogo. Był nieustraszony, ale w dwóch olimpijskich próbach zapłacił za to słoną cenę. Rzymski Palazzo dello Sport był miejscem dotkliwej porażki z jeszcze mocniej bijącym Danielem Bekkerem (RPA). W tokijskiej hali Korakuen nie miał szans ze znajdującym się w życiowej formie Wadimem Jemielianowem (Rosjanin przyp. red.) - relacjonował dziennikarz sportowy Jerzy Cierpiatka.
Jednym pocieszeniem pozostawał fakt, że reprezentant Afryki wywalczył na igrzyskach srebro a Sowiet stanął na najniższym stopniu podium.
REKLAMA
Ale sukcesy także były
Zdecydowanie lepiej wiodło się Jędrzejewskiemu na czempionatach starego kontynentu. W 1959 r. wziął udział w zawodach w szwajcarskiej Lucernie. Przegrał w półfinale z późniejszym zdobywcą złota reprezentantem ZSRR Andriejem Abramowem. Zajął trzecie miejsce na podium. Tym samym wywalczył swój jedyny międzynarodowy medal na europejskich imprezach rangi mistrzowskiej. Niestety 4 lata później już w pierwszej rundzie uległ zawodnikowi Czechosłowacji Josefowi Nemcowi. Ale jak to miał w zwyczaju porażkę zaliczył z późniejszym zdobywcą krążka z najcenniejszego kruszcu.
Na naszym podwórku walczył ze zdecydowanie większym szczęściem. 5 razy tryumfował w mistrzostwach Polski. Miał w swoim dorobku także jedno srebro i dwa brązy. Karierę kończył w szeregach Hutnika Kraków. W jego barwach wywalczył także dwa drużynowe mistrzostwa naszego kraju. Występował także w reprezentacji Polski w meczach międzypaństwowych, w których stoczył 22 pojedynki. Wygrał aż 16 z nich.
11 listopada 2012 roku
- W wieku 78 lat zmarł po ciężkiej chorobie doskonały pięściarz Władysław Jędrzejewski. W 1959 roku wywalczył brązowy medal ME w Lucernie. W Rzymie (1960) i Tokio (cztery lata później) znalazł się w drużynie olimpijskiej, której trenerem był słynny Feliks Stamm. Pięciokrotnie zdobywał indywidualne mistrzostwo Polski, zaś dwukrotnie (w barwach Hutnika Nowa Huta) drużynowe MP (…) Cześć jego pamięci - tej treści nekrolog ukazał się w krakowskiej prasie.
Odszedł od nas w Grodzie Kraka. Właśnie mija 10 rocznica śmierci wybitnego pięściarza wagi ciężkiej. W całej swojej karierze stoczył 230 walk. Wyszedł zwycięsko z 188 z nich. Przegrał 40 pojedynków. Na początku swojej sportowej drogi reprezentował Włókniarza Zawiercie. Później przeszedł do ŁTS Stal Łabęda. Na koniec swojej przygody z pięściarstwem został bokserem Hutnika Kraków.
REKLAMA
Źródła: olimpijski.pl, dawne-zawiercie.pl, sportowetempo.pl, kierunektokio.pl,
AK
REKLAMA