35 lat temu urodził się Piotr Nowakowski

Piotr Nowakowski, polski siatkarz, dwukrotny mistrz świata.

2022-12-18, 05:00

35 lat temu urodził się Piotr Nowakowski
Sport - kartka z kalendarza . Foto: PR

Zadziwiająca regularność

Ideą ruchu olimpijskiego jest szlachetne współzawodnictwo. Oznacza to, że najważniejszy jest udział w igrzyskach a nie zdobywanie trofeów. Jednak każdy sportowiec jak już się na nie dostanie to marzy aby wrócić do domu z laurem tych zawodów. Tak właśnie było z naszą reprezentacją piłki siatkowej na XXX olimpiadzie, na której zadebiutował 25 letni wówczas środkowy Piotr Nowakowski. Nadzieje były olbrzymie ze względu na to, że rok przed igrzyskami Polska wygrała Ligę Światową. Jednak w rozgrywkach grupowych ulegliśmy Bułgarii i sensacyjnie polegliśmy z ekipą Australii. To spowodowało, że w ćwierćfinale trafiliśmy na Rosję. Polegliśmy 0:3 z późniejszym złotym medalistą. Cztery lata później do Rio de Janeiro lecieliśmy w glorii czempiona globu zdobytego w 2014 roku. W pierwszej fazie nie sprostaliśmy jedynie Sowietom. W ćwierćfinale potykaliśmy się ze Stanami Zjednoczonymi. Mimo starań wszystkie trzy sety przegraliśmy. A nasz przeciwnik wywiózł z Brazylii brązowy krążek. Biało czerwoni w 2018 r. ponownie stanęli na najwyższym stopniu podium mistrzostw świata.

- Sportowo wiadomo, jakiego medalu mi jeszcze brakuje. Będę o to walczył, żeby za te dwa lata upragniony medal na szyi zawiesić. Z jakiego kruszcu, to już nieważne. Pomóc w tym może tylko i wyłącznie zdrowie, bo wiadomo, wieku już nie oszukam, jestem po 30-stce - zauważył Nowakowski.

I znowu mieliśmy nadzieję na tryumf na XXXII igrzyskach w japońskim Tokio. W pierwszych pięciu pojedynkach turnieju ulegliśmy jedynie Iranowi. Zajęliśmy pierwsze miejsce w grupie. Po wyjściu z niej trafiliśmy na Francję. Wydawało się, że nie będzie żadnych problemów z pokonaniem Trójkolorowych. A jednak jak to mieliśmy w zwyczaju w ćwierćfinale zakończyliśmy nasz udział w turnieju. Z tym, że w tym przypadku walczyliśmy aż do tie breaka, w którym ulegliśmy 9:15. I znowu okazało się, że polegliśmy z późniejszym mistrzem olimpijskim. Tym samym Nowakowskiemu nie udało się zdobyć jedynego brakującego w jego karierze krążka.

Dwumetrowiec

Żyrardów to niewielkie miasto leżące 30 kilometrów na zachód od Warszawy. W nim 18 grudnia 1987 roku przyszedł na świat Piotr Nowakowski. Był bardzo wysokim młodzieńcem. Już jako dorosły zawodnik doszedł do 205 centymetrów wzrostu. Od zawsze interesował się sportem. W szkole zauroczył się jedną z najładniejszych dyscyplin zespołowych, piłką siatkową. I tak zostało aż do dnia dzisiejszego. Jego pierwszym klubem był Wrzos Międzyborów. Później zasilił Metro Warszawa, z którym wywalczył swoje pierwsze trofeum. Był to brązowy medal Mistrzostw Polski juniorów. Następnie przez jeden sezon występował w Legii Warszawa skąd udał się do AZS Częstochowa. W jego barwach zadebiutował w Polskiej Lidze Siatkówki. W 2008 r. wywalczył puchar krajowy. Jego zespół, z nim w składzie, pokonał w finale Jastrzębski Węgiel 3:1. 20 latek swoją grą zwrócił na siebie uwagę włodarzy klubu z południowego wschodu. Po sześciu latach spędzonym w mieście gdzie znajduje się Jasna Góra przeszedł do Asseco Resovii Rzeszów. Tam rozpoczęło się jego ligowe pasmo sukcesów. Trzy tytuły mistrza Polski okrasił Superpucharem. Pokazał się także na parkietach starego kontynentu. W 2012 r. doszli do finału Puchary CEV. Tam niestety musieli uznać wyższość sowieckiego Dinama Moskwa. Przegrali oba pojedynki 2:3. Dwa lata później wraz z kolegami wystąpił w meczu o prymat w Lidze Mistrzów. Trafili w nim ponownie na rywala z Rosji. Tym razem był to Zenit Kazań. To była jednostronna potyczka. Przeciwnicy wygrali ją 0:3.

W wieku 30 lat postanowił zmienić ponownie klub.

- Chciałbym serdecznie podziękować całemu klubowi Asseco Resovii Rzeszów za te wspólnie spędzone 6 lat. Dziękuję zarządowi i trenerom za zaufanie, kibicom za wsparcie i doping oraz kolegom z boiska za serce i walkę do samego końca (…) Przyjemnością była gra w tak dobrze zorganizowanym i wspierającym w trudniejszych momentach gracza klubie - stwierdził Nowakowski.

Przeniósł się do rodzinnego miasta małżonki. Tam zasilił szeregi miejscowego Trefla.

- Przychodząc do Gdańska rok temu mówiłem, że świetnie wspominam czasy współpracy z trenerem Anastasim (Andrea, włoski szkoleniowiec przyp. red.) z reprezentacji Polski i że jestem przekonany, że w klubie również nasze relacje będą układały się wzorowo - zauważył Nowakowski

W szeregach zespołu z wybrzeża po raz drugi w swojej karierze wywalczył Puchar Polski. Jednak przygoda w barwach Trefla nie trwała zbyt długo. Po dwóch sezonach przeniósł się do Projektu Warszawa. Występuje w nim do dnia dzisiejszego. Jednak pojawiły się perturbacje organizacyjne związane z brakiem wypłat dla zawodników. Wygląda na to, że jakiś czas temu sytuacja się wyjaśniła.

- Możemy teraz tylko i wyłącznie myśleć o siatkówce (…) i nie zaprzątać sobie głowy problemami, które - niestety - spotykały nas w poprzednich sezonach. Jest to więc dla nas bardzo przyjemna odskocznia - przyznał Nowakowski.

Nie pozostaje nic innego jak walczyć o najwyższe cele.

Jak wino

W drużynie biało czerwonych zadebiutował 15 maja 2008 roku w meczu przeciwko Czarnogórze podczas Memoriału Huberta Wagnera. Pojedynek zakończył się zwycięstwem Polski 3:0. Potem jego kariera reprezentacyjna potoczyła się błyskawicznie. Poza niestety nieudanymi występami na olimpiadach tryumfował wraz z drużyną na najważniejszych imprezach siatkarskich. Już po roku gry stanął na najwyższym stopniu podium XXVI czempionatu starego kontynentu. Na tureckich parkietach pokonaliśmy w finale Francję. Dołożył do tego złoty medal Ligi Światowej w 2012 r. Dwa lata później Polacy wywalczyli krążek z najcenniejszego kruszcu na mistrzostwach świata. Powtórzyli ten wyczyn w 2018 r. W obu tych przypadkach tryumfowali nad Brazylią. 31 latek z Żyrardowa został okrzyknięty najlepszym środkowym drugiej imprezy. Jego niewątpliwe sukcesy na arenie międzynarodowej spowodowały, że został wybrany do światowej drużyny dekady 2010 - 2019. To olbrzymie wyróżnienie. W zeszłym roku na czempionacie starego kontynentu, którego gospodarzami była Polska, Czechy, Estonia oraz Finlandia zajęliśmy trzecie miejsce. Gracz Projektu Warszawy został wybrany najlepszym środkowym turnieju. A miał już 33 lata. Nowakowski, co nie podlega żadnej dyskusji, jest im starszy tym lepszy.

Nieoczekiwana decyzja

Wielkimi krokami zbliżała się XX edycja mistrzostw świata planowana na przełom sierpnia i września tego roku. Organizatorami byliśmy my oraz Słowenia. Polska po dwóch kolejnych tryumfach mierzyła w pierwsze miejsce. Aby zrealizować ten cel został zatrudniony nowy selekcjoner biało czerwonych Serb Nikola Grbić. Trudno było wyobrazić sobie naszą reprezentację bez jej najlepszego środkowego. Jednak 15 kwietnia sztab szkoleniowy oraz opinia publiczna został zaskoczona oświadczeniem urodzonego w Żyrardowie siatkarza.

- Z bólem serca musiałem zrezygnować z kadry. Względy zdrowotne i rodzinne miały największy wpływ. Obawiam się, że moja kariera mogłaby być krótsza, gdybym dalej musiał się wykazywać na dwóch polach. Obecnie do reprezentacji się już nie nadaję - stwierdził Piotr Nowakowski.

Tak zakończyła się jego przygoda w koszulce z orzełkiem na piersi. Nasza reprezentacja dotarła do finału. Niestety uległa w nim 1:3 Italii. Nigdy się nie dowiemy się czy z nim w szeregach wywalczylibyśmy złoto?

Źródła: sportowefakty.pl, dziennikbaltycki.pl, kierunektokio.pl, sport.se.pl, olimpijski.pl, gdańsk.pl, polskieradio.pl,

AK

Polecane

Wróć do strony głównej