65 lat temu urodził się Roman Wójcicki

Roman Wójcicki, piłkarz, wybitny polski obrońca, uczestnik trzech mistrzostw świata.

2023-01-08, 05:00

65 lat temu urodził się Roman Wójcicki
Sport - kartka z kalendarza . Foto: PR

Czekał na szczęśliwą trzynastkę

W roku 1978 do młodzieżowej reprezentacji naszego kraju został powołany świetnie zapowiadający się młody obrońca. Stoper, o którym mowa to Roman Wójcicki. Wówczas 20 letni piłkarz występował w Odrze Opole. Selekcjoner Jacek Gmoch uznał, że warto zabrać go ze sobą na XI mundial. Wójcicki pojechał do Argentyny, ale w żadnej z 6 tam rozegranych potyczek nie wystąpił. Miał nadzieję, że uda mu się zadebiutować na następnym czempionacie globu w Hiszpanii. Prowadzona przez Antoniego Piechniczka drużyna narodowa po sześciu meczach, w których zawodnik Odry nie pojawił się na murawie, dotarła do pojedynku o brązowy medal. Dopiero w trzynastym spotkaniu stoper wszedł na murawę. I to dopiero po 45 minutach.

- Za wiele się nie nagrałem, bo tylko drugą połowę meczu o trzecie miejsce z Francją. Zastąpiłem w przerwie Waldka Matysika, który źle się poczuł. Ale przynajmniej zebrałem dobre recenzje. Jeden z liderów naszej drużyny, Grzegorz Lato, chwalił mnie, że zaliczyłem bezbłędny występ - wspominał Wójcicki.

Tym sposobem stanął wraz z polskim teamem na najniższym stopniu mundialowego podium. Od tamtej pory biało czerwoni nie zdobyli trofeum na turniejach rangi mistrzowskiej. Na szczęście dla zawodnika wtedy już Widzewa Łódź nie był to ostatni czempionat. W 1986 roku udał się do Meksyku. Tam zagrał we wszystkich czterech potyczkach. Niestety zakończyliśmy nasz udział na porażce 0:4 z Brazylią w 1/8 finału.

W reprezentacji Polski po raz ostatni wystąpił w 1989 r. Rozegrał w niej 62 pojedynki, w których zdobył dwa gole.

REKLAMA

Grał na każdej pozycji

Nysa to kilkudziesięciotysięczne miasto leżące na Dolnym Śląsku niedaleko Kotliny Kłodzkiej. W nim 8 stycznia 1958 roku przyszedł na świat Roman Wójcicki. Jak każdy chłopak w tamtych czasach ruszył na futbolowe boisko. Największym splendorem zawsze cieszyli się wśród młodzieży ci, którzy zdobywali bramki. Roman od gry na pozycji napastnika zaczął swoją przygodę z piłką nożną. W 1969 r. zapisał się do lokalnego klubu Stal. Jednak cały czas rósł. Bardzo szybko osiągnął aż 193 centymetry wzrostu. To skłoniło jego szkoleniowców do przesunięcia go najpierw do linii pomocy aby zakończyć jego podróż po murawie na obronie. Został stoperem. W tej roli trafił do Odry Opole. W czasie czteroletniego pobytu wywalczył z zespołem Puchar Ligi. Gdy osiągnął wiek poborowy ściągnął go do siebie największy dolnośląski klub Śląsk Wrocław. W jego barwach wywalczył wicemistrzostwo Polski. Jednak jak tylko skończyła się czas zaszczytnej służby ojczyźnie przeniósł się do Widzewa.

- Łódzkie czasy to świetna drużyna i piękne wspomnienia - zauważył Wójcicki.

Z Czerwoną Armią ponownie w swojej karierze zdobył drugie miejsce w lidze oraz po raz pierwszy wywalczył Puchar Polski. Był uczestnikiem największego sukcesu łódzkiego zespołu na boiskach starego kontynentu. Doszedł w Pucharze Europu aż do półfinału gdzie musieli uznać wyższość włoskiego Juventusu Turyn. Nigdy wcześniej ani później Widzew nie dotarł tak daleko. W tym sukcesie bardzo ważną rolę odegrał Wójcicki.

- Roman to inna forma ruchu. Zdawało się, że biega flegmatycznie, ale niewielu zdawało sobie sprawę, że gdy on robi krok, inni muszą dwa. No i zawsze wiedział, gdzie wsadzić nogę czy głowę. Ciągnęło go pod bramkę rywala i często były to bardzo interesujące wycieczki - zauważył Andrzej Grębosz kolega z łódzkiej drużyny.

REKLAMA

Saksy

Po 4 latach w stolicy polskiego włókiennictwa postanowił spróbować swoich sił poza granicami kraju. Zasilił szeregi beniaminka najwyższej klasy rozgrywkowej naszego zachodniego sąsiada FC Homburg. Występował w nim 3 sezony. Rozegrał 93 pojedynki, w których strzelił aż 15 bramek.

- Ja to chyba powinienem grać jednak w napadzie - nawiązał do początków swojej kariery Wójcicki.

Następnie przeszedł do zespołu Hannover 96.

- W 1986 roku dostałem kontrakt do niemieckiego klubu FC Homburg, który awansował z drugiej ligi do Bundesligi. Po trzech latach dostałem propozycję z klubu Hannover 96 i tam grałem od 1989 do 1993. Wielkim sukcesem z Hannoverem 96 był Puchar Niemiec, który zdobyliśmy w finale przeciwko Borussi Monchengladbach (mecz zakończył się wynikiem 0:0, w serii rzutów karnych wygrali 4:3 przyp. red.). Mając 35 lat musiałem zakończyć moją piłkarską karierę - stwierdził Wójcicki.

REKLAMA

Do 1997 r, występował w roli grającego trenera w Havelsee w niemieckiej lidze regionalnej.

Spełnia się w zupełnie nowej roli

Urodziny w Nysie zawodnik postanowił nie wracać do kraju. Osiedlił się w Hanowerze.

- Od dobrych kilku lat prowadzę, razem z żoną, ośrodek fizjoterapii. To wielka satysfakcja pomagać ludziom wrócić do zdrowia, przywracać im wiarę i nadzieję na normalne życie. Jestem spełnionym i szczęśliwym człowiekiem, że mogę coś robić dla innych - zauważył Roman Wójcicki.

Do Polski przyjeżdża dosyć często. Szczególnie na spotkania z kolegami z byłych ligowych drużyn.

REKLAMA

Źródła: przegladsportowy.onet.pl, dw.com, sport.fakt.pl, sport.gwar.pl, lodzkisport.pl,

AK

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej