45 lat temu urodził się Gianluigi Buffon

Gianluigi Buffon, jeden z najlepszych golkiperów na świecie.

2023-01-28, 05:00

45 lat temu urodził się Gianluigi Buffon
Sport - kartka z kalendarza . Foto: PR

Jak bumerang

Carrara to jedno z miasteczek leżących w Toskanii, jednym z najpiękniejszych rejonów Półwyspu Apenińskiego. Właśnie tam przyszedł na świat Gianluigi Buffon. Miało to miejsce 28 stycznia 1978 roku. Mały Gigi od samego początku, kiedy zainteresował się futbolem wiedział na jakiej pozycji chce grać. W podjęciu tej decyzji pomógł mu wzrost. Postanowił zostać bramkarzem. Gdy miał 6 lat wstąpił do dziecięcej szkółki Canaletto zlokalizowanej w rodzinnej miejscowości. Szybko zyskał uznanie wśród trenerów. Poprosili oni jego rodziców aby pozwolili mu wyjechać do akademii w oddalonej o przeszło 60 kilometrów Parmie. Tata wydał zgodę i 12 latek ruszył na podbój świata. Ojciec kazał synowi przyrzec, że będzie się pilnie uczył.

- Poświęcałem część dnia na edukację. My, piłkarze, nie spędzaliśmy nad nią zbyt wiele czasu, ponieważ po południu szliśmy grać i trenować. Jednak po powrocie spotkaliśmy się w małym pokoju, aby się uczyć, odrabiać lekcje i robić to, co mieliśmy do zrobienia - wspominał Buffon sposób realizowania obietnicy danej tacie.

W 1995 r. zadebiutował w pierwszym zespole. Cztery lata później drużyna prowadzona przez włoskiego szkoleniowca Nevio Scalę po raz drugi w historii wywalczyła Puchar UEFA. W finale rozegranym w sowieckiej stolicy Moskwie pokonali 3:0 francuski Olimique Marsylia. Gigi zdobył także Puchar i Superpuchar Italii.

- Żyłem w przekonaniu, że jestem wszechmocy i niezwyciężony. Czułem się niezniszczalny, myślałem, że mogę posunąć się bardzo daleko, by robić to, co chciałem - stwierdził bramkarz urodzony w Carrarze.

REKLAMA

Po tych tryumfach w zespole z centralnej części Półwyspu Apenińskiego występował jeszcze dwa sezony. W jego barwach rozegrał 168 pojedynków. Bardzo dobra postawa Buffona pomiędzy słupkami została zauważona przez włodarzy Juventusu Turyn. Został transferowany do Starej Damy za najwyższą na świecie, w tamtym czasie, kwotę za golkipera. Wynosiła ona 52 miliony dolarów. W ciągu 17 lat gry dla Bianconerich 10 razy zdobywał mistrzostwo Italii. Pięciokrotnie tryumfował w Pucharze Włoch a o jeden raz więcej w Superpucharze. To czego mu brakowało to tryumfu w rozgrywkach europejskich. W pewnym momencie 30 letni golkiper postanowił zmienić otoczenie.

- Był rok 2018 kiedy podjąłem tę decyzję. Wtedy zadzwoniło do mnie PSG, rozmawiałem o tym z moimi dziećmi i bez wahania kazali mi iść - wspominał Buffon.

Z perspektywy czasu okazało się że nie była to dobra decyzja. Co prawda w barwach Paris Saint-Germain wywalczył tytuł czempiona Francji, ale pojawił się na murawie tylko w 17 spotkaniach. Po roku stwierdził, że rozstanie ze Starą Damą było błędem. Postanowił powrócić do Juventusu. Ale i tam nie był już podstawowym graczem. Między słupkami Bianconerich brylował nasz reprezentacyjny bramkarz Wojciech Szczęsny. To spowodowało, że Gigi po dwóch sezonach w roli rezerwowego uznał, że musi pójść tam gdzie będzie numerem jeden. Tym sposobem historia zatoczyła koło. Jak rzucony 26 lat wcześniej bumerang powrócił do klubu, w którym debiutował.

- Przez ostatnie dwa lata pokazałem, że potrafię być realistą. Jestem nieskomplikowaną prostą osobą, która żywi się marzeniami, nawet jeśli wiele z nich okazuje się złudzeniami. Powrót do Parmy podnieca mnie, to są moje korzenie - zadeklarował Buffon.

REKLAMA

Mimo 45 wiosen na karku cały czas broni barw zespołu, w którym został ukształtowany jako golkiper.

Nie wszystko złoto co się świeci

Mimo tylu lat spędzonych w futbolu miał moment, który mógł przedwcześnie zakończyć jego karierę. W 2003 roku zapadł na bardzo poważną depresję.

- Na kilka miesięcy wszystko straciło sens. Wydawało mi się, że inni nie interesują się mną, a jedynie mistrzem, którego ucieleśniam. Że wszyscy pytali o Buffona, a nikt o Gigi. To był bardzo skomplikowany moment. Miałem 25 lat, płynąłem na fali sukcesu i rozgłosu - wspominał zawodnik urodziny w Carrarze.

W wyjściu z kryzysu bardzo pomogła mu wiara. W niej znalazł ukojenie i zbawienie. Uczęszczał co prawda do psychologa, ale kategorycznie odmówił przyjęcia jakichkolwiek medykamentów. Po pół roku był zupełnie innym człowiekiem. Zaczął doceniać wszystko to co go otaczało. Każdy sukces nawet najmniejszy był powodem zadowolenia. Przestał zwracać uwagę na to jak postrzegają go inni.

REKLAMA

Azzurri

Kiedy Gigi był jeszcze zawodnikiem Akademii Parmy zgłosili się po niego selekcjonerzy drużyny narodowej Italii U16. W błękitnej koszulce przeszedł wszystkie szczeble reprezentacji młodzieżowych swojego kraju. Mając jedynie 19 lat zadebiutował w seniorskim zespole. 29 października 1997 r. zastąpił po przerwie inną wielką bramkarską gwiazdę Włoch Gianlucę Pagliucę. Od tego momentu to Buffon stał się podstawowych golkiperem Azzurrich. W następnym roku udał się wraz z kolegami na pierwszy, z pięciu w jakich uczestniczył, czempionatów globu. Jednak najważniejszy moment jego reprezentacyjnej kariery przyszedł na XVIII mistrzostwach świata rozegranych w Niemczech. Po pokonaniu w półfinale 2:0 gospodarzy zawitali w meczu o najwyższe trofeum. Tam czekali na nich Trójkolorowi.

- Francja była bardzo mocna, być może silniejsza od nas. Ale to zespół z naszym duchem zwyciężył (…) Spodziewałem się wszystkiego w tym meczu, z wyjątkiem tego epizodu, kiedy Zidane zaatakował Materazziego (…) To było szczęście, biorąc pod uwagę przebieg meczu. Zizou był w niesamowitej formie i mógł przechylić szalę na ich stronę - zauważył Buffon.

Potyczka zakończyła się serią rzutów karnych, w której lepsza okazała się Italia wygrywając 5:3. W regulaminowym czasie gry padł remis 1:1. Tym sposobem Gigi został jedyny raz w swojej karierze czempionem globu. Golkiper urodzony w Carrarze wywalczył jeszcze jeden krążek. Na XIV Euro rozgrywanym na terenie Polski oraz Ukrainy Włosi dotarli do finału. W nim nie sprostali rewelacyjnej wówczas Hiszpanii. Polegli z kretesem 0:4.

Swoją przygodę w błękitnej koszulce zakończył w wieku 39 lat. 13 listopada 2017 roku na San Siro w Mediolanie Azzurri zremisowali z reprezentacją Szwecji 0:0. W związku z tym, że pierwszy pojedynek przegrali 0:1 po raz pierwszy od 1958 roku nie awansowali na mundial. Gigi rozegrał 178 potyczek w narodowych barwach.

REKLAMA

Wawrzyny

U szczytu swojej kariery był uważany za jednego z najlepszych bramkarzy globu. Zmarły niedawno król futbolu Brazylijczyk Pele umieścił go w 100 czołowych piłkarzy świata z okazji stulecia istnienia Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej. Z kolei europejska organizacja futbolu okrzyknęła go golkiperem starego kontynentu w 2003 roku. Dodatkowo w tym samym sezonie uznano go za najlepszego bramkarza Ligi Mistrzów, mimo, że nie zdobył tego trofeum. W najważniejszym plebiscycie na starym kontynencie „Złotej Piłce” organizowanej przez France Football niewiele brakowało a został by drugim golkiperem w historii, po Rosjaninie Lwie Jaszynie, który jako jedyny w dziejach wywalczył to trofeum. Niestety Gigi w 2006 r. stanął na drugim stopniu podium. Wygrał jego rodak Fabio Cannavaro.

Nie wszystko mu się podoba w ukochanej dyscyplinie

- Czego najbardziej nienawidzę w świecie futbolu? Utartych schematów i poprawności politycznej (…) zawsze trzeba mówić tak, żeby nie być niegrzecznym. To mnie nudzi - stwierdził jeden z najlepszych golkiperów świata, zbliżający się do końca kariery Gianluigi Buffon.

Źródła: gazzetta.it, theguardian.com, 90min.com, sport-sky.it, vanityfair.it, progettimediamarialuigia.xoom.it,

AK

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej