Henri-Frédéric Amiel. Dziennik intymny na 17 tysiącach stron
– Jest tu pewien rudy kotek znaleziony na schodach. I dyskusje filozoficzne. I zapis wielkiego zwątpienia – mówił w Polskim Radiu w 1998 roku Tomasz Burek o zapiskach dziennikowych Amiela. Ogromny diariusz tego żyjącego w XIX wieku w Szwajcarii francuskojęzycznego pisarza to dzieło szczególne.
2024-05-11, 05:45
Dzienniki mają w XX-wiecznej literaturze swoje osobne i bardzo ważne miejsce. Z polskich dzieł wystarczy wymienić zapiski Zofii Nałkowskiej, Marii Dąbrowskiej, Witolda Gombrowicza, Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, Andrzeja Bobkowskiego, Mirona Białoszewskiego czy Jarosława Iwaszkiewicza – by się przekonać, że opisywanie "własnego ja" i codzienności można wnieść na najwyższy literacki poziom.
Henri-Frédéric Amiel – którego 143. rocznica śmierci mija 11 maja 2024 roku – należy do klasyków światowej diarystyki. – Jest to fundament założycielski gatunku dziennika intymnego – podkreślał w radiowej audycji krytyk literacki Tomasz Burek.
Choć zapiski dziennikowe ze swojej natury są prywatne, podkreślana w nazwie "intymność" odnosi się tu do założeń takiego sposobu pisania. Do idei, że nawet najgłębiej skrywane przeżycia stanowią ważną materię literacką. Że introspekcja może być czymś więcej niż tylko egotycznym zajmowaniem się sobą.
Posłuchaj
Życie jako zapisywanie życia
REKLAMA
Henri-Frédéric Amiel – urodzony w 1821 w Genewie – należał do drugiego pokolenia romantyków. Był profesorem filozofii, wykładowcą akademickim, poetą. We francuskojęzycznej części Szwajcarii znany jest jako autor pieśni patriotycznej "Roulez Tambours". Pamięć o nim ocalała jednak przede wszystkim dzięki pisanemu od 1847 aż do śmierci dziennikowi – 17 tysiącom stron rękopisu.

Czytelnicy znają oczywiście zaledwie wybrane fragmenty tego dzieła: już rok po śmierci Amiela wyszedł dwutomowy wybór jego dzienników. Później próbowano wydać więcej – na przykład w 1965 roku ukazał się tom z zapiskami obejmującymi tylko jeden rok (1857). Książka liczyła 1260 stron.
Sam Amiel miał świadomość, że – jeśli zostanie zapamiętany – to właśnie tylko dzięki temu dziennikowi. Dlatego troszczył się o rękopis i apelował: "W razie pożaru pierwsza to rzecz, którą należy ratować". Nie wynikało to jednak tylko z pragmatycznej dbałości o spuściznę. Amiel podporządkował swoje życie pisaniu dziennika. Jak zauważała Maria Janion, "niczym innym się nie zajmował, wszystko przerobił na dziennik".
Być może ta radykalna, szaleńcza postawa sprawiła, że zapiski te mogą fascynować do dziś. Mogą jednak i wywoływać emocje dalekie od podziwu.
REKLAMA
Epoka wielkich przemian
- Ten dziennik pokazuje człowieka, którego jest mi bardzo żal. Kogoś, kto nie może się na nic zdecydować, który nie może się zdobyć na żadne działanie. Człowieka, który mówi o swoich lękach i niepokojach, o pragnieniu miłości – mówiła w "Tygodniku literackim" Iwona Smolka. Goście tej audycji byli jednak zupełnie innego zdania o dziele życia Amiela.
– Romantycy wymarzyli sobie nową, idealną hipotezę człowieka, który miał być zdolny duchowo do wszystkiego. I ten człowiek w środku XIX wieku rozbił się o prozaiczną rzeczywistość – przybliżał Tomasz Burek kontekst kulturowy epoki, w której tworzył Amiel. – Oto narastał tłum jednostek, które wyzwoliła demokracja, a każda z tych jednostek chciała być najważniejsza. I przybywało wiedzy, darwinizm czy ekonomia polityczna, która w przeciwieństwie do marzeń romantycznych umniejszała człowieka, pokazywała jego uwarunkowania.
Dziennik Amiela, zaznaczał Tomasz Burek, jest opowieścią tego, któremu przyszło żyć właśnie w czasach wielkich zmian. Dramat pisarza polegał na tym, że czasy te przestały interesować się tym, co "nieskończone" i "metafizyczne". A Amiel nie przestawał, mimo zwątpień, zajmować się religią, filozofią, światem wewnętrznym. Co więcej, wątpliwości były wpisane w jego światopogląd.
- Trzeba patrzeć na ten dziennik również jako na zapis wielkiego zwątpienia – podkreślał Tomasz Burek. – W pewnym momencie Amiel wypowiada zdanie: "Jeśli nie ma w nas nic nieśmiertelnego, jakże mało warte jest życie". Stąd ta jego "samotność duszy" i rozczarowanie.
REKLAMA
Każdy ma swój czas
Być może ten aspekt dziennika Amiela – świadectwo życia dramatycznie świadomego swoich ograniczeń – tak przyciągał do tej książki kolejnych zafascynowanych nią czytelników. Wśród nich był między innymi Józef Czapski, który wielokrotnie przywoływał jedno ze zdań zapisanych przez "samotnika z Genewy". "Każdy miał swoją ziemię obiecaną, swój dzień ekstazy i swój kres na wygnaniu".
Co jeszcze przynosi to opus magnum Amiela?
- Ten pisarz jest bardzo wrażliwy na otaczającą go naturę – wyliczał Tomasz Burek. - I na takie szczegóły codziennego życia, które mnie od razu wzruszają. Choćby obraz rudego kotka, którego Amiel znalazł kiedyś na schodach. Albo miasta, które opisywał: za mgłą, smutnego, styczniowego.

Paradoksy demokracji
Dziennik intymny Amiela to jednak nie tylko postromantyczne pisanie o dramacie wrażliwej jednostki.
REKLAMA
– Ta książka ma też bardzo wyrazisty temat społeczny. Chodzi o szczególną krytykę demokracji – zauważał w radiowej audycji eseista i poeta Piotr Matywiecki. – Ta krytyka demokracji, która nie do końca mnie przekonuje, wyprzedza wszystkie późniejsze krytyki społeczeństwa masowego. Amiel mówi bowiem, że po stronie demokracji jest tłum. "Mało wartościowy" tłum, który nie jest się w stanie zdobyć się na własną samowiedzę.
O opiniach Amiela na tematy społeczne opowiadał również Tomasz Burek. Według niego pisarz nie powstawał przeciw demokracji. - Rząd demokratyczny żąda, aby wszyscy wyborcy byli oświeceni, wolni, uczciwi i patriotyczni. Otóż jest to chimera, ułuda, mówił Amiel. Państwo jest "na łasce przypadku i namiętności".
***
- Prof. Maria Janion i książki, które mogą zmienić życie
- Pisanie jako ratunek dla znikającego świata. O twórczości W.G. Sebalda
***
"Dziennik intymny" Amiela można również czytać jako swoistą powieść w pierwszej osobie. – Powieść intymną, przedstawiającą od wewnątrz klasycznego bohatera połowy XIX-wieku, takiego bohatera, którego opisywał rówieśnik Amiela, Flaubert, w "Szkole uczuć" – mówił w Polskim Radiu Tomasz Burek.
Bohater ten cierpi na samotność, która według niego jest wpisana w ludzką kondycję. Dzięki zapisaniu tego doświadczenia samotność ta – zdaje się mówić i Amiel, i jego czytelnicy - jest być może łatwiejsza do zniesienia.
jp
REKLAMA
Źródła: Maria Janion, "Żyjąc, tracimy życie. Niepokojące tematy egzystencji", Warszawa 2001; Aleksander Milecki, "Forma dziennika w literaturze francuskiej", Lublin 1994; Józef Czapski, "Patrząc", Kraków 2016.

REKLAMA