Marcin Dubieniecki do dziennikarza: Niech się pan ode mnie odpierd...

2011-02-27, 06:00

Marcin Dubieniecki do dziennikarza: Niech się pan ode mnie odpierd...

Jakby pan do mnie przyszedł do kancelarii i poprosił o komentarz, to dostałby pan w dziób za takie pytanie i za czelność, że pan do mnie dzwoni. Niech pan się ode mnie odpier... - usłyszał dziennikarz "Dziennika Bałtyckiego" od męża Marty Kaczyńskiej.

Posłuchaj

Inna kontrowersyjna wypowiedź Marcina Dubienieckiego: to mógł być zamach
+
Dodaj do playlisty

Słowa te padły w odpowiedzi na prośbę o komentarz w sprawie związanej z jednym ze wspólników Dubienieckiego. Chodziło o jedną ze spółek na Pomorzu, w której udziały ma m.in. zięć zmarłego prezydenta. Dziennikarze "Dziennika Bałtyckiego" próbowali się od niego dowiedzieć, w jakich okolicznościach został współpracownikiem.

Rozmowa była rejestrowana. Dziennikarze przekazali nagranie pomorskiej palestrze, do której należy Dubieniecki. Okręgowa Rada Adwokacka w Gdańsku wszczęła postępowanie sprawdzające wobec adwokata.

- Nasze dalsze decyzje będą uzależnione, z jednej strony, od wyjaśnień Marcina Dubienieckiego, z drugiej zaś, od materiału dowodowego, którym będzie dysponowała Okręgowa Rada Adwokacka - wyjaśnia "Dziennikowi Bałtyckiemu" dziekan adwokatury mecenas Jerzy Glanc.

Jeśli rzecznik dyscyplinarny uzna, że Marcin Dubieniecki złamał zasady etyki adwokackiej, grozi mu kara od upomnienia do nawet wydalenia z zawodu.

dziennikbaltycki.pl /kk/IAR

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej