Dawne narzędzia tortur
Krzesło czarownic wyposażone było w kolce od strony pleców, na siedzeniu i oparciach.
2011-02-28, 06:00
Dawne narzędzia tortur wykorzystywane m.in. do wymierzania kary zaprezentowane zostaną w Kutnie na wystawie "Nie masz winy bez kary... Dura lex sed lex", którą będzie można oglądać w miejscowym Muzeum Regionalnym. Ekspozycja potrwa do połowy maja.
Jak wyjaśnia pracownica muzeum, Sylwia Stasiak, wystawa ma "pokazać i przybliżyć zwiedzającym dawne środki egzekucji prawa, które stanowiły najczęściej narzędzia tortur". Przyznała, że do tej pory kutnowskie muzeum nie gromadziło takich eksponatów. Wszystkie prezentowane narzędzia pochodzą z innych muzealnych placówek - z Piotrkowa Trybunalskiego, Płocka, Golubia-Dobrzynia i Sandomierza.
-Pokażemy różne narzędzia tortur, które jeszcze dziś robią wrażenie swoją niezwykłą budową i pomysłowością. Często wydaje się to wręcz niemożliwe, aby można było w taki sposób zmuszać ludzi do przyznania się do niepopełnionej winy lub wymierzać im kary - powiedziała.
Wśród prezentowanych na wystawie eksponatów znalazły się m.in. miecz i topór katowski. Jak przypomniała Stasiak, mieczem ścinano głowę "osobom szlachetnie urodzonym", toporem - "przedstawicielom gminu". Pokazane zostaną również różnego rodzaju dyby, stos, na którym palono osoby podejrzane o czary, krzesło czarownic zwane również krzesłem inkwizycyjnym. Wyposażone jest ono w kolce od strony pleców, na siedzeniu i oparciach. Często siedzący na nim człowiek był dodatkowo przypalany. Będzie też rama od łoża madejowego służącego do rozciągania człowieka. Wzrost torturowanego wydłużał się o 30 cm, a kości były wyrywane ze stawów. Wśród prezentowanych w muzeum eksponatów znajdują się ponadto m.in. zgniatacze goleni, kajdany i ruszt do przypalania.
REKLAMA
Jak oceniła Stasiak, takiej ekspozycji jeszcze w Kutnie nie było. Dlatego liczy na duże zainteresowanie, bo - jak zauważyła - "ludzie lubią oglądać mocne rzeczy".
(pd)
REKLAMA