"Trędowata" - filmowa adaptacja popularnej powieści
46 lat temu, 29 listopada 1976 roku, miała miejsce premiera trzeciej ekranizacji niezwykle poczytnej powieści Heleny Mniszkówny pod tym samym tytułem. "Trędowata", wydana po raz pierwszy w 1909 roku, była później wznawiana ponad 20 razy.
2023-11-29, 05:30
W gwiazdorskich obsadach
W tych pierwszych, przedwojennych wersjach, będących niejako kontynuacją fabularną, rolę amanta ordynata Michorowskiego zagrał jeden z największych tego typu aktorów, Franciszek Brodniewicz. Była jeszcze wersja niema z 1926 roku, w reżyserii Edwarda Puchalskiego i Józefa Węgrzyna, z Jadwigą Smosarską w głównej roli kobiecej. Film ten jednak nie zachował się do naszych czasów. Natomiast w tej powojennej wersji autorstwa Jerzego Hoffmana rolę tę zagrał, równie przystojny i dystyngowany, Leszek Teleszyński.
Niestety "Trędowata" stała się w powszechnej świadomości symbolem kiczu, hasłem wywołującym charakterystyczne reakcje - miażdżące opinie krytyków i aplauz tzw. szerokiej publiczności. Z takim przyjęciem spotkały się obie przedwojenne adaptacje filmowe. Dość powiedzieć, że postaci Stefci Rudeckiej i ordynata Michorowskiego, w tej wersji grane przez piękną Elżbietę Starostecką i przystojnego Leszka Teleszyńskiego, przydawały blasku temu filmowi, bo jak twierdzili krytycy role te właśnie takie miały być - "wymuskane i nieskazitelne". Dopiero wtedy dramat tego mezaliansu, czysto kulturowego, zwyczajowego, sięgał zenitu. W przedwojennej rzeczywistości, kiedy szlacheckie pochodzenie i koligacje grały dość ważne role społeczne, a nawet w politycznym życiu państwa, zarysowana fabuła była czymś naturalnym i nie budziła tak wyemancypowanego krytycznego spojrzenia na zdawałoby się "niewłaściwy romans kochanków".
Scenariusz Dygata czy Hoffmana?
Co ciekawe, film zyskał też w jakimś sensie niezamierzoną reklamę w postaci nieporozumień związanych z autorstwem scenariusza, którego pierwszą wersję napisał sam Stanisław Dygat.
Jednak późniejsze wydarzenia, a szczególnie list pisarza opublikowany w magazynie "Film" (nr 30, 1976), spowodowały, że o filmie zrobiło się dodatkowo głośno. W liście czytamy: "W związku z ukazującymi się notatkami na temat produkcji filmu "Trędowata" i wymienianym w nich moim nazwiskiem jako autora scenariusza, oświadczam: W ostatecznej wersji scenopisu napisanego przez reżysera Jerzego Hoffmana, twórca filmu odszedł całkowicie od mojej wersji scenariusza i zrezygnował z koncepcji, która była dla mnie usprawiedliwieniem i bodźcem dla dokonania przeróbki filmowej tego utworu fascynującego mnie od dawna i budzącego mój szczególny podziw. To skłoniło mnie do złożenia w Zespole Silesia żądania wycofania z czołówki filmu mojego nazwiska oraz do zrzeczenia się tantiem i wszelkich innych korzyści finansowych. Będąc przekonanym o sukcesie filmu "Trędowata" nie chciałbym dzielić z jego twórcami zaszczytów i korzyści, w których nie będzie mojego udziału. Wdzięczny za umieszczenie tych paru słów pozostaję z szacunkiem. Stanisław Dygat".
Trzecia adaptacja
Niezaprzeczalną wartością filmu jest jego doborowa obsada, w której widzimy wiele wspaniałych nazwisk polskiego kina. Poza Starostecką i Teleszyńskim w filmie grają jeszcze: Jadwiga Barańska, Czesław Wołłejko, Anna Dymna, Gabriela Kownacka, Mariusz Dmochowski, Piotr Fronczewski, Hanna Stankówna, Andrzej Piszczatowski czy Zygmunt Wiaderny. Muzykę do tego filmu skomponowali Wojciech Kilar i Piotr Marczewski. Natomiast autorem zdjęć był znany i ceniony Stanisław Loth. Portal Stowarzyszenia Filmowców Polskich tak o tym pisze: "Trzecia adaptacja ekranowa nieśmiertelnego romansu Heleny Mniszkówny. Film zrealizowany w konwencji dramatu obyczajowego, wykorzystuje piękne wnętrza starych siedzib magnackich w Łańcucie i Książu. Mistrzowskie zdjęcia Stanisława Lotha".
Warto odświeżyć ten film, choćby dla piękna ról czy niesamowitej scenografii miejsc, w których był kręcony. Oprócz narzucającej się "łatki kiczu" przeżyjmy ten romans jako coś z gruntu prawdziwego, szczególnie w początkach XX wieku, wtedy blichtr kultury wyższych sfer był czymś normalnym i naturalnym.
PP
REKLAMA