PŚ w skokach: falstart Biało-Czerwonych, Thurnbichler na dywaniku. "Dziwne byłoby, gdybyśmy nie pytali, co się dzieje"
Polacy bardzo źle rozpoczęli sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich. - Nie ma na co zwalać, trzeba się wziąć do ciężkiej roboty, żeby wyrobić się z formą przed tymi najważniejszymi momentami - przyznał sekretarz generalny PZN Jan Winkiel w rozmowie z Andrzejem Grabowskim z radiowej Jedynki.
2023-12-12, 09:06
>>> Zapraszamy do śledzenia naszego serwisu skokinarciarskie.polskieradio.pl
Polscy skoczkowie bardzo przeciętnie spisują się w nowym sezonie Pucharu Świata. Za nimi już dwa konkursy w Ruce, Lillehammer i Klingenthal, jednak w żadnych zawodach ani jeden z reprezentantów Polski nie znalazł się w czołowej dziesiątce.
Falstart Biało-Czerwonych. "Na pewno nie chcemy tam być, to nie nasze miejsce"
Po rozegraniu sześciu konkursów czwarty zawodnik poprzedniego sezonu Dawid Kubacki zajmuje dopiero 24. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata z dorobkiem 46 punktów. O cztery lokaty wyżej plasuje się najlepszy z Polaków, Piotr Żyła, który uzbierał o dziesięć punktów więcej.
Jan Winkiel liczy na to, że polscy skoczkowie w najbliższym czasie poprawią swoje rezultaty.
REKLAMA
- Nie jesteśmy tam, gdzie chcemy. Oczywiście, nie spodziewaliśmy się fajerwerków w Klingenthal, porównując występy do tego, co działo się w Ruce i Lillehammer. Myślę, że piątek i część soboty wlały trochę optymizmu w nasze serca, ale w niedzielę znowu to wyglądało słabo. Na pewno nie chcemy tam być, to nie nasze miejsce. Nie ma na co zwalać, trzeba się wziąć do ciężkiej roboty, żeby wyrobić się z formą przed tymi najważniejszymi momentami - przyznał sekretarz generalny PZN w rozmowie z Andrzejem Grabowskim z radiowej Jedynki.
Winkiel dodał, że słabsze rezultaty mogą być kwestią mentalną.
- Pytanie, czy to zmęczenie, czy kwestia tego, że za bardzo chcą. Kiedy brakuje formy, to nie ma tych automatyzmów. Kierunki odbicia i prędkość w powietrzu - to nie jest to. Trzeba jak najszybciej uruchomić "rezerwy" fizyczne i techniczne - podkreślił.
Thurnbichler na dywaniku. "Dziwne byłoby, gdybyśmy nie pytali, co się dzieje"
Jak informowały media, Thurnbichler jeszcze w poniedziałek miał odbyć trudną rozmowę z Adamem Małyszem. Znakomity przed laty skoczek miał omówić z Austriakiem temat przyczyn zimowego falstartu oraz planu na dalszą część sezonu, m.in. przygotowań do startu w Engelbergu.
REKLAMA
- Dziwne byłoby, gdybyśmy nie pytali, co się dzieje. Dopóki wie, co się dzieje i brzmi to rozsądnie, jesteśmy w miarę spokojni, bo wiemy, jak wyglądają skoki narciarskie - zaznaczył Winkiel. - Na tym polegają skoki. Wiemy, że musimy odbudować podstawy. Na pewno nie ma co się obrażać na świat czy spuszczać głowę, bo mamy topowych zawodników - dodał.
Gdy Biało-Czerwoni skakali w Klingenthal, Kamil Stoch szlifował formę w Eisenerz.
- Wiem, że na początku fajerwerków nie było, ale potem było trochę lepiej. Jest tam dwóch trenerów, jest Kamil, który wie, co musi robić. Potrzebują spokoju - powiedział.
Kolejne zawody, 16-17 grudnia, zaplanowano w Engelbergu.
REKLAMA
Posłuchaj
REKLAMA
- PŚ w skokach 2023/2024: KLASYFIKACJA i TERMINARZ
- PŚ w skokach: Żyła i Kubacki obniżyli loty. Dalekie skoki w Klingenthal, dublet Karla Geigera
- PŚ w skokach: Karl Geiger przerwał serię Stefana Krafta. Żyła i Kubacki z najlepszymi rezultatami w tym sezonie
red/PR1
REKLAMA