Warszawa: prosiła o pomoc, ale nikt nie reagował. Było o krok od tragedii
Kobieta leżała w śniegu dwie godziny. Gdy dotarła na ulicę Kijowską próbowała zatrzymać przejeżdżające samochody, ale nikt nie zareagował. Pomogli jej dopiero strażnicy miejscy.
2024-01-23, 15:26
Kilka minut przed godz. 9.00 rano strażnicy patrolowali ulicę Kijowską na warszawskiej Pradze. Nieopodal Dworca Wschodniego zauważyli klęczącą na chodniku młodą kobietę, która wzywała pomocy. Natychmiast zatrzymali radiowóz.
Kobieta trzęsła się z zimna, miała mokre ubranie, a twarz i ręce sine. Kobieta nie miała siły wstać i samodzielnie utrzymać się na nogach. Była roztrzęsiona i płakała.
- "Najgorsza jest ignorancja". Co roku dziesiątki osób umierają z powodu wychłodzenia organizmu
- "Trochę ciepła dla bezdomnego". Caritas i stołeczna Straż Miejska we wspólnej akcji
Pomoc przyszła w ostatniej chwili
"Funkcjonariuszka okryła kobietę kocami termicznymi i zapytała co się stało. Wyjaśniła, że blisko dwie godziny przeleżała w śniegu, a gdy wstała próbowała zatrzymać jakieś samochody, ale nikt nie zareagował" - przekazali strażnicy.
REKLAMA
Widząc, że 29-latka wymaga opieki medycznej, strażnicy wezwali na miejsce pogotowie ratunkowe. Ratownicy zbadali kobietę i po rozmowie z nią zdecydowali, że zabiorą ją do szpitala.
PAP/st
REKLAMA