"Bajki" Haliny Banasiak. Nowe wydanie książki napisanej przez więźniarkę obozu Stutthof
Muzeum Stutthof w nadbałtyckim Sztutowie wznowiło publikację "Bajek" Haliny Banasiak, które autorka napisała w ukryciu, przebywając w niemieckim obozie koncentracyjnym KL Stutthof.
2024-02-01, 05:30
Testament
– Halina Banasiak tworzyła swoje utwory w ukryciu. W miejscu, gdzie działalność kulturalna była niemal niemożliwa. Za pisanie wierszy, w tym również bajek, czy sporządzanie nielegalnych rysunków groziły kary – tłumaczył cytowany przez PAP historyk Łukasz Kępski, rzecznik Muzeum Stutthof.
Zaznaczył, że przyczyn, dla których Banasiak pisała w obozie mogło być wiele. – Mogła to być zwykła tęsknota za dziećmi - Janem, Maciejem i Zofią, chęć wyobrażenia sobie ich obecności i dodania sobie otuchy w ekstremalnych, obozowych warunkach. Mogło to być również sporządzenie swoistego rodzaju testamentu, czegoś, co matka pozostawi dzieciom po sobie, co pozwoli zachować w ich pamięci obraz kobiety niezwykle ciepłej, opiekuńczej, która nawet w beznadziejnych warunkach obozu koncentracyjnego myśli przede wszystkim o nich – powiedział historyk.
Halina Banasiak nie wzięła udziału w ewakuacji obozu Stutthoff, zarządzonej w styczniu 1945 roku w obliczu zbliżania się sowieckich wojsk. Pozostała, by opiekować się chorymi na tyfus. "Dopiero w kwietniu 1945 roku została ewakuowana drogą morską - pod eskortą SS dotarła na barce z chorymi więźniarkami do portu w Flensburgu. Po przejęciu transportu przez Szwedzki Czerwony Krzyż dostała się do Malmö, gdzie również zachorowała na tyfus i zmarła 3 VI 1945 roku. Swoich dzieci już nigdy nie zobaczyła" - czytamy w tekście opublikowanym na facebookowym profilu Muzeum Stutthof.
REKLAMA
Miłość przeciw śmierci
Po śmierci Haliny Banasiak jej dzieło otrzymała współwięźniarka Waleria Felchnerowska, która obiecała oddać bajki dzieciom autorki. W 2009 roku spadkobiercy udostępnili pamiątkę po swojej matce Muzeum Stutthof.
– Tym, co odróżnia "Bajki" autorstwa Haliny Banasiak od innych napisanych w obozach, jest fakt, że nie ma w nich ani jednego fragmentu mogącego świadczyć o tym, że powstały w obozie koncentracyjnym. Nie ma opisów doświadczanego zła, odwołań do realiów obozowych, a jest dobro i miłość, którą pomimo codziennego lęku o własne życie matka otacza swoje dzieci – mówił dyrektor muzeum Piotr Tarnowski.
Kierownik działu oświatowego muzeum Ewa Malinowska powiedziała, że są to "opowieści o krasnoludkach, słoneczku i księżycu". – Jeśli spojrzymy na nie z czysto emocjonalnej strony, zobaczymy piękno, tęsknotę za dziećmi oraz chęć ich uchronienia przed traumą – zauważyła.
Wznowienie
Pierwsze wydanie "Bajek" Banasiak zostało opublikowane w 2013 roku. W nowym wydaniu zmieniono formę okładki. Bez zmian pozostała treść i ilustracje, które stworzyli byli więźniowie obozu. – Chcemy, aby zarówno bajki, jak i historia Haliny Banasiak dotarły do jak najszerszego grona odbiorców. Ta opowieść ma niezwykle uniwersalny charakter i pokazuje nam wartości, które w życiu każdego człowieka powinny stać na pierwszym miejscu. Są nimi rodzina i dzieci – stwierdziła Ewa Malinowska.
REKLAMA
Książkę "Bajki" można nabyć w Muzeum Stutthof w Sztutowie. Niebawem będzie dostępna także w księgarni internetowej placówki.
PAP/Muzeum Stutthof/mc
REKLAMA