Wnioski o środki UE na amunicję. Skąd zamieszanie? Szef BBN tłumaczy

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera ocenił, że polskie wnioski o unijne dofinansowanie na produkcję amunicji były złożone w niepełnym kształcie. - Trudno było spodziewać się sukcesu - dodał.

2024-03-19, 12:33

Wnioski o środki UE na amunicję. Skąd zamieszanie? Szef BBN tłumaczy
Wnioski o środki UE na amunicję. Szef BBN: trudno było spodziewać się sukcesu. Foto: shutterstock.com/SolidMaks

Szef BBN Jacek Siewiera był pytany we wtorek w TVN24 o piątkową decyzję Komisji Europejskiej o przekazaniu 500 mln euro europejskim firmom zbrojeniowym na zwiększenie produkcji amunicji artyleryjskiej. Wśród beneficjentów jest jedna firma z Polski – zakłady Dezamet, należące do Polskiej Grupy Zbrojeniowej - która otrzyma z tej puli ok. 2,1 mln euro. Zwiększenie produkcji ma na celu dostarczenie większej liczby pocisków Ukrainie i uzupełnienie zapasów.

"Jeden z trzech wniosków został rozpatrzony pozytywnie"

PGZ w poniedziałkowym komunikacie tłumaczyła, że wielkość wnioskowanej dotacji (11 mln euro) wynikała z konieczności zapewnienia współfinansowania inwestycji ze środków własnych. Dodano, że jeden z trzech wniosków został rozpatrzony pozytywnie. Zaznaczono, że zgodnie z wymaganiami UE wnioski zostały złożone w trybie niejawnym, więc nie można ujawnić ich szczegółowych zapisów.

Wnioski w "niepełnym kształcie" i na niskie kwoty

Siewiera ocenił we wtorek w TVN24, że mogło dojść do popełnienia błędów technicznych. - Tę kwestię chyba mamy wyjaśnioną. To znaczy, składając wniosek na 11 milionów euro, składając go - powiedzmy delikatnie - w niepełnym kształcie i z dokumentacją suboptymalnie przygotowaną (...) trudno się spodziewać sukcesów - stwierdził Siewiera.

Podkreślił też, że kwestia błędów po polskiej stronie jest "najłatwiejszą częścią do wyjaśnienia tego wszystkiego". Dodał też, że nie ma pojęcia, czym kierowali się prezesi spółek czy Ministerstwa Aktywów Państwowych, aby złożyć trzy wnioski tylko na 11 mln. euro.

REKLAMA

Inne kraje UE otrzymają większe środki

Poza Polską unijne środki tafią do firm w innych krajach UE i Norwegii, których listę opublikowała Komisja Europejska. Np. ok. 85 mln euro otrzymają firmy niemieckie, 87,6 mln euro norweskie, 27 mln euro węgierskie, 32,5 mln euro fińskie, 38 mln euro francuskie, 23,8 mln euro hiszpańskie, a 19 mln euro szwedzkie. Są również konsorcja firm z różnych państw członkowskich i Norwegii, które skorzystają z tych pieniędzy, np. włosko-francusko-norwesko-fińsko-łotewskie konsorcjum otrzyma ok. 41,3 mln euro.

Polska złoży wniosek o nowy konkurs

Wiceszef MAP Marcin Kulasek zapowiedział w poniedziałek, że Polska złoży wniosek do KE o rozpisanie nowego konkursu na dofinansowanie dla unijnych firm produkujących amunicję.

Jan Grabiec zapowiada kontrole

Szef KPRM Jan Grabiec zapowiedział z kolei kontrolę w MON i Kancelarii Premiera, by wyjaśnić, dlaczego Polska otrzymała tylko ok. 2,1 mln z 500 mln euro unijnych środków. Dodał, że osoby za to odpowiedzialne poniosą konsekwencje. "Poza odpowiedzialnością taką polegającą na odwołaniu osób niekompetentnych wchodzi w grę również odpowiedzialność karna, jeśli doszło do zaniechania" - ocenił Grabiec.

"PGZ nie miał strategii inwestycyjnej"

Kulasek wskazał natomiast, że za wyniki konkursu odpowiedzialność ponosi zarząd PGZ, a także nadzorujący ją resort aktywów państwowych. Ocenił, że zgłoszenie tylko trzech spółek świadczy o tym, iż PGZ nie miała strategii inwestycyjnej, ponadto nie udzieliła firmom ani wsparcia merytorycznego, ani finansowego.

REKLAMA

Czytaj także:

PAP/ka

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej