Zamach terrorystyczny pod Moskwą. Nie tylko USA ostrzegały rosyjskie służby
Jak informują agencja Reutera i rosyjskie media niezależne, nie tylko Stany Zjednoczone ostrzegały Rosję przez przed zamachem terrorystycznym na kilka dni przed atakiem w Crocus City Hall. Podobne ostrzeżenia przekazał także Iran. Dopuszczenie do zamachu oraz jego rozmiary sprowadziły powszechną krytykę na rosyjskie służby.
2024-04-01, 14:53
Do zamachu w Crocus City Hall doszło 22 marca w w Krasnogorsku pod Moskwą. W wyniku ataku terrorystów zginęło 144 osoby, a ponad 500 zostało rannych. W piątek wieczorem na przedmieściach rosyjskiej stolicy terroryści podpalili salę koncertową, a później zaczęli strzelać do uciekających ludzi.
Zamach pod Moskwą. Rosja była ostrzegana przez USA i Iran
Rosyjskie serwisy internetowe napisały, że wielu gości schowało się przed terrorystami w toaletach i pomieszczeniach dla obsługi. Część z nich uniknęła śmierci od kul, ale zmarła z powodu zatrucia dymem. Kilka godzin po zamachu FSB podała, że zatrzymano 11 osób, w tym bezpośrednich wykonawców zamachu. W kolejnych dniach zatrzymywano następne osoby.
Krótko po zamachu Biały Dom poinformował, że Stany Zjednoczone ostrzegły wcześniej w marcu rosyjskie władze przed atakiem terrorystycznym, który mógł być wymierzony w "duże zgromadzenia" w Moskwie. Te ostrzeżenia wynikały z pozyskanych informacji wywiadowczych.
Agencja Reutera podała, że podobne ostrzeżenie przekazali do Moskwy również Irańczycy. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, pytany o tę kwestię przez dziennikarzy, stwierdził, że niczego nie wie.
REKLAMA
Rosja oskarża Ukrainę o terroryzm
Część rosyjskich opozycjonistów krytykuje rosyjskie służby antyterrorystyczne za błędy i zaniechania. Natomiast analitycy wojskowi zwracają uwagę, że służby głównie interesują się wyłapywaniem przeciwników wojny i Putina, a nie bezpieczeństwem państwa.
Władze Rosji obarczają winą za zamach z 22 marca Ukrainę. Kijów zaprzecza. Doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego Mychajło Podolak oświadczył, że Ukraina nie ma nic wspólnego ze strzelaniną i eksplozjami w Crocus City Hall pod Moskwą. Podkreślił, że jego kraj nigdy nie sięgał po terroryzm jako metodę walki.
Swój udział w ataku wykluczyły również rosyjskie siły wyzwoleńcze walczące po stronie Ukrainy. "Nie jesteśmy w stanie wojny z pokojowymi Rosjanami" - przekazał Legion Wolności Rosji.
Jednocześnie coraz więcej śladów wskazuje, że sprawcy powiązani są z organizacją terrorystyczną Państwo Islamskie, która przyznała się do zamachu. Rosja podtrzymuje jednak opinię, że śledztwo dotyczące sprawców zamachu wskazuje na "ślad ukraiński". Terroryści - zdaniem rosyjskiego Komitetu Śledczego - mieli na Ukrainie mieć swoje kontakty i tamtędy mieli uciekać z Rosji.
REKLAMA
"Słowa rosyjskiego MSZ nie są nic warte"
W poniedziałek Moskwa obarczyła Kijów odpowiedzialnością za zamachy terrorystyczne i zażądała aresztowania szefa SBU. Chodzi nie tylko o atak na Crocus City Hall, ale również zamachy na kremlowskich propagandystów - Darię Duginę, Wladlena Tatarskiego i nieudany atak na Zachara Prylepina - oraz uderzenia w Most Krymski. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zwróciła uwagę, że oświadczenia Moskwy są szczególnie cyniczne w drugą rocznicę wyzwolenia Buczy - miasta, które stało się symbolem rosyjskich zbrodni wojennych.
Według portalu Meduza, rosyjskie MSZ przekazało w tej sprawie do Kijowa notę prawną. - "Żadne słowo rosyjskiego MSZ nie jest nic warte" - skomentowali rosyjską notę funkcjonariusze ukraińskiego SBU. "Rosyjskie MSZ może przedstawić tylko jedno oświadczenie, które zasługuje na uwagę - ogłosić na cały świat porażkę i wyprowadzenie okupacyjnych wojsk z ukraińskich ziem - stwierdzili funkcjonariusze ukraińskiej służby bezpieczeństwa.
- Wybuch w kawiarni na zachodzie Rosji. Zaledwie dwa tygodnie po zamachu pod Moskwą
- Wielka operacja służb w Turcji. Kilkadziesiąt osób zatrzymanych. Chodzi o zamach pod Moskwą
Posłuchaj
IAR/jmo
REKLAMA
REKLAMA