Paryż 2024. Idzie rewolucja. Pieniądze za medale podzieliły środowisko?
Po raz pierwszy w historii sportowcy będą dostawać pieniądze za medale igrzysk olimpijskich. Zmiany, do których dojdzie już w Paryżu, rozpoczęła Światowa Lekkoatletyka, jednak nie wszyscy są chętni do rewolucyjnych pomysłów Sebastiana Coe.
2024-04-24, 17:00
Pieniądze za medale - przepis na kontrowersje?
Igrzyska olimpijskie nie stoją w miejscu - rozwijają się poszczególne dyscypliny, rozwija się sam ruch olimpijski. Pewne rzeczy jednak będą budzić kontrowersje. Jedną z nich zdecydowanie są pieniądze, a konkretnie pieniądze dla zawodników za sukcesy, które osiągają podczas igrzysk.
Rewolucja, do której właśnie dochodzi, wyszła od Sebastiana Coe, prezesa Światowej Lekkoatletyki. Coe ogłosił, że podczas igrzysk w Paryżu każdy lekkoatleta, który zdobędzie złoty medal, dostanie 50 tysięcy dolarów. To niewątpliwie coś, co można rozpatrywać w kategorii ogromnej zmiany - zwłaszcza biorąc pod uwagę ideę ruchu olimpijskiego, w której miejsca na wynagradzanie sportowców w sposób finansowy nie było (podobnie z resztą jak to, że na tej najważniejszej sportowej imprezie do 1990 roku startowali wyłącznie amatorzy).
Po każdych igrzyskach MKOl przeznacza premie dla każdej z federacji sportowych, których dyscypliny są obecne w programie. Na podstawie wyliczeń największa pula pieniędzy (40 milionów dolarów) trafiła właśnie do Światowej Lekkoatletyki, która zdecydowała, że część z zysków przeznaczy na nagrody dla sportowców.
Co ważne, poszczególne federacje same decydują o tym, jak rozdysponują pieniądze.
REKLAMA
- Międzynarodowe federacje sportowe muszą mieć autonomię w zakresie dysponowania własnymi środkami finansowymi. To my decydujemy, co jest najlepsze dla organizacji i dla naszych zawodników. To nieprawda, że nagrody finansowe w jakikolwiek sposób zepsują ducha rywalizacji olimpijskiej. Przecież to żadna tajemnica, że sportowcy zdobywający olimpijskie złoto otrzymują później nagrody z różnych źródeł - powiedział Sebastian Coe.
Nie wszyscy jednak zgadzają się z nim i błyskawicznie podniosły się głosy, że decyzja ta wywoła bardzo dużo zamieszania.
- Uważam, że nie był to dobre, że jeden sport zdecydował się, by podjąć taką decyzję, nie biorąc pod uwagę innych dyscyplin, a także komitetów olimpijskich. Stworzyli problem, ponieważ w tym momencie inne sporty znalazły się pod lupą albo nawet presją ze strony sportowców, którzy będą pytać, dlaczego w jednej dyscyplinie jest to możliwe, a w innej nie. Możemy nad tym debatować, ale powinno się to odbyć w dogodnym momencie, w dogodnym miejscu i wspólnie - stwierdził Andy Anso, prezes Brytyjskiego Komitetu Olimpijskiego.
REKLAMA
Jakie będą dalsze skutki tej decyzji w środowisku olimpijskim? Czy igrzyska staną się dla sportowców także źródłem dochodu? I czy potencjalne zmiany mogą w ogóle odbić się na postawie sportowców?
Więcej na ten temat mówił Rafał Bała w "Kronice Sportowej".
Posłuchaj
Igrzyska w Paryżu rozpoczną się 26 lipca, a zakończą 11 sierpnia.
Najważniejsza sportowa impreza roku będzie relacjonowana na antenach Polskiego Radia. Jesteśmy oficjalnym nadawcą radiowym tej imprezy.
REKLAMA
- Paryż 2024: otwarcie igrzysk na brzegu Sekwany. Kibice na odcinku 6 km
- Paryż 2024: Natalia Kaczmarek pobiła rekord Szewińskiej i biegnie dalej. "Mam swoje letnie cele"
- Paryż 2024: mieszkania dla medalistów olimpijskich od PKOl. W sieci zawrzało. "Brakuje Poloneza?"
REKLAMA