Puchar Polski. Pogoń Szczecin zagra o pierwsze trofeum w historii. "Szykujemy się na bitwę"

- To najważniejszy mecz w mojej karierze klubowej - powiedział piłkarz Pogoni Szczecin Kamil Grosicki przed czwartkowym finałem Pucharu Polski z Wisłą Kraków.

2024-05-01, 18:22

Puchar Polski. Pogoń Szczecin zagra o pierwsze trofeum w historii. "Szykujemy się na bitwę"
Kamil Grosicki podkreśla, że finał Pucharu Polski będzie jego najważniejszym w karierze klubowej. Foto: PAP/Leszek Szymański

Grosicki zapewni Pogoni pierwsze trofeum? "Ciężko na to pracowaliśmy"

Od sezonu 2013/2014 finał Pucharu Polski rozgrywany jest 2 maja na Stadionie Narodowym w Warszawie. Wyjątkiem były jedynie lata 2020 i 2021, gdy ze względu na pandemię koronawirusa finał przeniesiono do Lublina.

- Wyjście na Stadion Narodowy zawsze było dla mnie szczególne. Przeżyłem tu wiele pięknych momentów. Pamiętam jak witali mnie tu kibice. Nie mogę się doczekać finału. Na pewno będzie świetny doping z jednej i drugiej strony. Zagrać na Stadionie Narodowym to wielkie wydarzenie - podkreślił reprezentant Polski.

Grosicki zdobył Puchar Polski w 2010 roku jako piłkarz Jagiellonii Białystok. Na stadionie w Bydgoszczy "Duma Podlasia" po golu Litwina Andriusa Skerli wygrała 1:0 z Pogonią Szczecin, która występowała wtedy w I lidze. Trenerem Jagiellonii był wówczas obecny selekcjoner reprezentacji Polski Michał Probierz.

- To był dla mnie szczególny mecz. Zagrałem w finale przeciwko drużynie, w której się wychowywałem. Nie był to dla mnie łatwy moment, ale jestem profesjonalistą i zawsze daję z siebie 100 procent dla klubu, w którym gram. Wygraliśmy tamten finał i bardzo się z tego cieszyłem. Było to moje pierwsze trofeum, które zdobyłem jako gracz Jagiellonii. Teraz mamy podobną sytuację, bo Wisła jest w 1. lidze. To wielki klub. Mamy w sobie pokorę, ale i pewność siebie. Musimy pokazać, że Pogoń jest lepszym zespołem. Mamy szacunek do przeciwnika, ale musimy potwierdzić na boisku naszą siłę i moc - zadeklarował skrzydłowy.

REKLAMA

Pogoń nigdy nie zdobyła żadnego trofeum, choć trzy razy grała w finale Pucharu Polski.

- Wiemy, jak ważny jest to mecz dla całego Szczecina, dla Pogoni. Ciężko na to pracowaliśmy, żeby zagrać w finale na Stadionie Narodowym. To najważniejszy mecz w mojej karierze klubowej i niezwykle ważny dla mojej drużyny. Jestem wychowankiem Pogoni. Zrobię wszystko, żebyśmy przywieźli puchar do Szczecina. Gdy awansowaliśmy do finału, to czuć było euforię, że pojedziemy na Stadion Narodowy. Jednak sam finał nas nie zadowala. Tylko zwycięstwo w jutrzejszym meczu da prawdziwą radość - oznajmił Grosicki.

"Jesteśmy gotowi na 90, 120 minut, a nawet rzuty karne"

Prawie 36-letni pomocnik jest wychowankiem Pogoni. Opuścił ten klub w 2006 roku w wieku 18 lat. Następnie grał w Legii Warszawa, Jagiellonii Białystok i wielu zagranicznych klubach. Do Szczecina wrócił w 2021 roku.

- Każdy sukces, który odnosiłem w Pogoni jest dla mnie ważny. Dużo zawdzięczam temu klubowi. Kocham to miasto i chcę przywieźć puchar do Szczecina. Mamy świetną atmosferę w drużynie - zapewnił pomocnik.

REKLAMA

"Portowcy" w drodze do finału pokonali kolejno Podbeskidzie Bielsko-Biała, Górnika Zabrze, Lecha Poznań i Jagiellonię Białystok. W 1/8 finału, w ćwierćfinale i półfinale zwyciężyli po dogrywkach.

- Wiemy, że mamy wielką szansę i ciąży na nas obowiązek. Graliśmy wiele trudnych meczów, które były zakończone dogrywkami, ale czujemy się w tym mocni. Jutro też będzie ciężki mecz. Jesteśmy gotowi na 90, 120 minut, a nawet rzuty karne. Najważniejsze jest dla nas wykorzystanie szansy. Damy z siebie wszystko - zadeklarował trener Pogoni Jens Gustafsson.

Szwedzki szkoleniowiec pracuje w Pogoni od czerwca 2022 roku. Wcześniej był selekcjonerem kadry Szwecji do lat 21 oraz trenował Hajduka Split i Norrkoeping, z którym doszedł do finału Pucharu Szwecji.

- To bez wątpienia mój najważniejszy mecz w mojej karierze trenerskiej. Grałem finał Pucharu Szwecji, ale to czego doświadczę w czwartek jest zupełnie czymś innym. Nie da się tego porównać. Skala polskiego finału jest znacznie większa. Moje ambicje mają drugorzędne znaczenie. Tytuł będzie niezwykle ważny dla klubu, miasta i kibiców. Rozumiem jak ważny jest to mecz. Cieszę się, że jestem jego częścią - stwierdził Gustafsson.

REKLAMA

Wisła nie złoży broni. "Szykujemy się na bitwę"

Choć Wisła gra w pierwszej lidze, to trener Pogoni nie spodziewa się, że rywal zagra zachowawczo i skupi się na defensywie.

- Wisła Kraków to zespół, który lubi posiadać piłkę. Raczej nie oddadzą inicjatywy. Szykujemy się na bitwę. Pierwsza bramka może przesądzić o losach meczu. To może być kluczowy element - przewiduje Szwed.

W tym sezonie w 30 ligowych spotkaniach Pogoń strzeliła 56 goli, a straciła 36. Jedynie prowadząca Jagiellonia zdobyła w Ekstraklasie więcej bramek.

- Każdy zespół ma dobre i złe strony. Znamy styl gry Wisły oraz ich zawodników. Skupiamy się jednak na sobie i naszym stylu gry. Wyglądamy coraz lepiej w defensywie. Najważniejsze jest zwycięstwo, a nie styl, w którym je osiągniemy - rzekł Gustafsson.

REKLAMA

Napastnik Pogoni Alexander Gorgon zdobył w karierze pięć trofeów. Jako zawodnik HNK Rijeka zdobył trzy puchary i mistrzostwo Chorwacji, a w barwach Austrii Wiedeń sięgnął po krajowy puchar.

- Jest to moim marzeniem, by w trzecim kraju zdobyć tytuł. W naszej kadrze mamy zawodników, którzy wygrywali puchary. To bardzo wartościowe doświadczenia. Wiemy jak poradzić sobie z presją i zamienić ją w radość na boisku. Czeka nas wspaniały mecz i mam nadzieję wspaniałe widowisko - powiedział piłkarz Pogoni.

Gorgon jest synem Wojciecha Gorgonia, który był piłkarzem Wisły Kraków i w 1984 roku grał w finale Pucharu Polski.

- Krótko rozmawialiśmy na ten temat. 40 lat później mam szansę dokończyć coś, co zaczął mój tata. On jest wychowankiem Wisły, ale jego serce bije dla drużyny, dla której gra jego syn. To coś szczególnego i pięknego zagrać na takim stadionie przed tak dużą publiką. Stawka jest bardzo duża. Jestem urodzony w Austrii, ale mam polskie korzenie. To dla mnie bardzo ważne wydarzenie - zapewnił napastnik.

REKLAMA

W tym sezonie Gorgon rozegrał 36 meczów, w których strzelił osiem goli i zanotował trzy asysty.

- Czuję się na 100 procent gotowy. Czy zagram w finale czy nie to decyzja trenera. To mój pierwszy sezon, gdy nie miałem żadnego poważnego urazu i mogłem grać co weekend. Każdy zawodnik pokazuje swoją najlepszą wersję, gdy jest w rytmie meczowym i nic mu nie dolega - zakończył Austriak.

Czytaj także:

JK/PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej