"Niedopuszczalny incydent" przy granicy. Rozmowa Tusk-Scholz

W piątek w nocy dwa niemieckie radiowozy przyjechały do Osinowa Dolnego w województwie zachodniopomorskim i wysadziły na parkingu pięcioosobową rodzinę migrantów.

"Będę za chwilę rozmawiał z kanclerzem Scholzem o niedopuszczalnym incydencie z udziałem niemieckiej policji i rodziny migrantów po naszej stronie granicy. Sprawa musi być szczegółowo wyjaśniona" - napisał premier Donald Tusk.

Incydent na granicy. Polska zarzuca Niemcom złamanie procedur

Sprawę wyjaśnia z niemieckimi służbami polskie MSWiA. Warszawa mówi o naruszeniu procedur i domaga się wyjaśnień.

Straż Graniczna oświadczyła w serwisie X, że  "przywiezienie i pozostawienie przez niemiecką Policję cudzoziemców w Polsce (Osinów Dolny) odbyło się z naruszeniem zasad współpracy obu służb i prawa regulującego kwestie przekazywania osób". We wpisie podkreślono, że "służby niemieckie nie mogą arbitralnie podejmować takich decyzji".

Rzecznik ministra Tomasza Siemoniaka Jacek Dobrzyński wskazał, że to pierwszy taki incydent. Wcześniej do takich sytuacji nie dochodziło. Dodał, iż rodzina złożyła tydzień wcześniej wniosek o azyl i zgodnie z procedurami powinna przebywać w Polsce. 

• Niemiecka policja przywiozła migrantów do Polski? Jest ruch SG

Zapewnił, że istnieją odpowiednie procedury prawne, które należy stosować w podobnych sytuacjach.

ms/IAR, PAP, X