"Ludzie będą kupować w melinach". Spytaliśmy warszawiaków o zakaz sprzedaży alkoholu po 22
Rekordowa liczba mieszkańców wzięła udział w konsultacjach społecznych dotyczących ograniczenia sprzedaży napojów wyskokowych w Warszawie. Ograniczenie miałoby obowiązywać w sklepach i na stacjach benzynowych w godz. od 22 do 6 rano. Zapytaliśmy mieszkańców stolicy, co sądzą o takim rozwiązaniu.
2024-07-08, 18:10
Rzeczniczka prasowa Urzędu m.st. Warszawy Monika Beuth mówiła w rozmowie z portalem polskieradio24.pl, że do ratusza wpłynęło ponad 8 tys. ankiet dotyczących zakazu sprzedaży alkoholu w nocy. - Nie mówimy o lokalach, w których możemy usiąść i wypić alkohol, ale o punktach, gdzie kupujemy go sobie na wynos. Pytaliśmy w konsultacjach, czy zakaz miałby obejmować całe miasto czy kilka dzielnic - tłumaczyła.
Władze miasta mają 60 dni na zredagowanie raportu po konsultacjach. Zdaniem Beuth radni mogą tym tematem zająć się jesienią.
Zapytana, czy Warszawa nie staje się przez tego typu przepisy miastem ograniczeń, odparła, że "prezydent Rafał Trzaskowski niejednokrotnie podkreślał, że on właśnie nie jest zwolennikiem wprowadzania takich ograniczeń". - Ale mieliśmy wyniki badań opinii społecznej, m.in. "barometru warszawskiego", gdzie 60 proc. respondentów wypowiedziało się za ich wprowadzeniem - zaznaczyła.
ZOBACZ: CO WARSZAWIACY MYŚLĄ O ZAKAZIE SPRZEDAŻY ALKOHOLU PO 22
Nasza rozmówczyni dodała, że głównym argumentem przemawiającym za wprowadzeniem zakazu sprzedaży napojów alkoholowych między 22 a 6 rano jest bezpieczeństwo. - Liczba skarg na takie punkty sprzedaży jest ogromna - stwierdziła rzeczniczka ratusza.
REKLAMA
Czy ten argument przekonuje warszawiaków? Zapraszamy do obejrzenia materiału wideo.
Paweł Kurek
kmp
REKLAMA