Co z "kilometrówkami" Czarneckiego? Jest ruch prokuratury

Były europoseł PiS Ryszard Czarnecki miał podać nieprawdę w kwestii swojego miejsca zamieszkania i z tego tytułu pobierać zwroty kosztów podróży służbowych. W ten sposób miał otrzymać od Parlamentu Europejskiego 203 tys. euro. Jak poinformował prokurator krajowy Dariusz Korneluk, zaplanowano wydanie postanowienia o przedstawieniu politykowi zarzutów.

2024-07-16, 10:15

Co z "kilometrówkami" Czarneckiego? Jest ruch prokuratury
Na środę prokuratura zaplanowała decyzję o o przedstawieniu zarzutów Ryszardowi Czarneckiemu. Foto: PAP/Tytus Żmijewski

- Na środę prokurator zaplanował wydanie postanowienie o przedstawieniu zarzutów Ryszardowi Czarneckiemu i skierowanie do niego wezwania celem stawiennictwa do Prokuratury Okręgowej w Zamościu - mówił we wtorek na antenie Polsat News prokurator krajowy Dariusz Korneluk.

Sprawa Czarneckiego ma związek z tzw. kilometrówkami, czyli zwrotami kosztów podróży. Jak przekazał Dariusz Korneluk "jutro (środa - red.) zostanie do niego skierowane zawiadomienie, celem stawiennictwa do przesłuchania w charakterze podejrzanego m.in. w celu przedstawienia zarzutów".

Śledztwo dotyczące niekorzystnego rozporządzenia mieniem zostało wszczęte po zawiadomieniu przez Europejski Urząd do Spraw Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF).

"Kilometrówki" Czarneckiego

Według ustaleń śledczych w latach 2009-2013 Ryszard Czarnecki miał doprowadzić Parlament Europejski do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na łączną kwotę ok. 203 tys. euro. Polityk miał podać nieprawdę w sprawie swojego miejsca zamieszkania i uzyskać zwroty z tytułu podróży służbowych "wskazując, że miejsce to w kraju pochodzenia znajduje się pod dwoma adresami w Jaśle, w sytuacji, gdy jego faktycznym miejscem zamieszkania w Polsce była Warszawa". 

REKLAMA

Czarnecki miał złożyć 243 wnioski o zwrot kosztów podróży, w których podał nieprawdę "w tym pojazdów, jakimi miał odbywać podróże, i liczby przejechanych kilometrów, wprowadzając odpowiednie służby Parlamentu w błąd" - przekazała prokuratura. 

Na tej podstawie, zdaniem śledczych, polityk PiS miał uzyskać zwroty z tytułu podróży służbowych, dodatki pobytowe związane z obecnością na posiedzeniach komisji w polskim parlamencie i diety związane z czasem podróży oraz odległością.

Były europoseł sam skomentował sprawę, mówiąc, że "wszystkie środki, o które zwrócił się PE, już dawno zostały zwrócone". W tegorocznych, czerwcowych wyborach do PE Czarnecki nie zdobył mandatu europosła.

Czytaj także:

Polsat News/PAP/egz/wmkor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej