O włos od tragedii. Chciał zaatakować autokar siekierą, pokazali nagranie

Na udostępnionym w sieci przez PKS Słupsk nagraniu widać ubranego jedynie w krótkie spodenki mężczyznę, który, tuż przed zakrętem, doskakuje do jadącego autokaru z siekierą w ręku, zamachując się na pojazd. 

Do zdarzenia doszło na trasie z Rowów do Ustki (województwo pomorskie), w terenie zabudowanym, na wąskiej, jednojezdniowej drodze, tuż przed skrzyżowaniem i delikatnym łukiem w lewo.

Na nagraniu widać też nadjeżdżający z naprzeciwka samochód osobowy. Kierowca, chcąc uniknąć uderzenia, odbija na chwilę w lewo, by zaraz skontrować, unikając zderzenia czołowego. Autokar jedzie wprost na drzewo, ale po chwili wraca na właściwy pas ruchu. 

REKLAMA

"Na pokładzie autobusu znajdowało się kilkanaście osób. Na szczęście, dzięki sprawnej reakcji naszego kierowcy, w następstwie zdarzenia nikt nie odniósł jakichkolwiek obrażeń" - podkreślono w informacji o zdarzeniu opublikowanej w mediach społecznościowych przewoźnika. 

Z siekierą na autobus. "Jesteśmy wstrząśnięci"

Słupski PKS nazwał atak na autobus siekierą "bezsensownym aktem agresji". "Osoba, która z siekierą w ręku dopuściła się ataku na przejeżdżający kursowy autobus komunikacji regionalnej, mogła doprowadzić do prawdziwej tragedii. Człowiek ten stanowił zagrożenie zarówno dla osób znajdujących się na pokładzie, dla kierowcy i pasażerów samochodu osobowego jadącego z naprzeciwka, jak również dla siebie samego" - podkreślono. 

Czytaj także: 

• "Stop agresji drogowej". Kierowcy nagrywają piratów drogowych
• Dzień Grzeczności Za Kierownicą. Przypomnienie o zasadach bezpieczeństwa

Pochwalono kierowcę rejsowego pojazdu. Jak zaznaczono, udało mu się uniknąć tragedii dzięki "nadzwyczajnemu refleksowi, świetnemu wyszkoleniu i bezcennemu doświadczeniu". Podkreślono też jego opanowanie w trudnej do przewidzenia sytuacji i to, że w ułamku sekundy potrafił właściwie zareagować, ocalając zdrowie swoje, pasażerów, atakującego i kierowcy osobowej kii. 

"Jesteśmy wdzięczni również osobom - w tym pasażerom autobusu, które niezależnie od naszego kierowcy zareagowały na zdarzenie, powiadamiając właściwe służby" - zaznaczono. 

REKLAMA

polskieradio24.pl, Facebook/ mbl/wmkor