Polak napadł na premier Danii. Jest wyrok
39-letni Polak, który w czerwcu zaatakował duńską premier Mette Frederiksen, został skazany na cztery miesiące więzienia.
2024-08-07, 12:14
Ponadto sprawca zostanie deportowany z Danii z sześcioletnim zakazem wjazdu do kraju.
Napastnik przed sądem przyznał, że w momencie ataku znajdował się pod wpływem alkoholu. Twierdził też, ze nie pamięta samego zdarzenia.
Incydent miał miejsce w Kopenhadze tuż przed czerwcowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego. Atak Polaka spowodował, że Mette Frederiksen doznała niewielkiego urazu szyi i musiała odwołać kilka spotkań, ostrzegając jednocześnie przed rosnącą agresją w miejscach publicznych.
REKLAMA
Posłuchaj
Polak napadł na duńską premier. Teraz usłyszał wyrok
Proces Polaka rozpoczął się we wtorek. O wyroku, który zapadł w środę, jako pierwszy poinformował duński dziennik "Ekstra Bladet".
Mężczyznę skazano na podstawie 119 artykułu duńskiego Kodeksu Karnego, który mówi o przemocy wobec osoby pełniącej funkcję publiczną.
- Pożar biurowca w Kopenhadze. Mieści się tam ważna instytucja
- Premier Danii odwołuje spotkania. Obrażenia po ataku w Kopenhadze
Przypomnijmy, co wydarzyło się 7 czerwca 2024 roku. 39-letni obywatel Polski zadał szefowej duńskiego rządu nagły cios obezwładniający, trafiając ją pięścią w prawe ramię.
REKLAMA
Do incydentu doszło wieczorem, kiedy premier wracała ze spotkania w ramach kampanii swojej partii socjaldemokratycznej przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Szefowa rządu spotkała się prywatnie ze swoją przyjaciółką, dziennikarką Puk Elgard w jednej z kawiarni na placu Kultorvet. To właśnie tam doszło do ataku.
Lekarze udzielający pomocy premier stwierdzili u stwierdzili u niej lekkie uszkodzenie odcinka szyjnego kręgosłupa. Z kolei obrońca Polaka, Henrik Karl Nilsen argumentował w sądzie, że po zdarzeniu Fredriksen "nie miała nawet siniaka".
Jak poinformował ekstrabladet.de, 39-letni napastnik był już znany duńskim służbom. Mężczyznę sądzono wcześniej m.in. za akt publicznego negliżu.
Źródło: IAR, ekstrabladet.dk/Reuters/hjzrmb
REKLAMA
REKLAMA