Życie codzienne w powstaniu. "Miłość na barykadach rozkwitała każdego dnia"

2024-08-17, 09:55

Życie codzienne w powstaniu. "Miłość na barykadach rozkwitała każdego dnia"
Ślub sanitariuszki Alicji Treutler "Jarmuż" i plut. pchor. Bolesława Biegi "Pałąka". Warszawa, 13 sierpnia 1944 r. . Foto: Eugeniusz Lokajski "Brok" / zbiory Muzeum Powstania Warszawskiego

- Związki nawiązywane w powstaniu bardzo często kończyły się ślubami. Było ich co najmniej 250, a prawdopodobnie więcej. Oprócz zawieranych oficjalnie, były także te spontaniczne - mówił w Polskim Radiu 24 Wojciech Lada, autor książki "Powstańczej Warszawy dzień powszedni".

W powstańczej Warszawie praktycznie codziennie odbywały się koncerty. Działały teatry lalkowe, a na Żoliborzu wydawano gazetę dla dzieci. Zawierano małżeństwa i chodzono - gdy było to jeszcze możliwe - do kina. Specjalne oddziały AK walczyły z przestępczością, a listonosze docierali z pocztą do odciętych dzielnic, często po długiej i trudnej wędrówce przez piwnice, kanały czy barykady.

Wojciech Lada zwracał uwagę, że choć historia walk powstańczych została już dokładnie zbadana, to życie codzienne walczącej Warszawy czeka na odkrycie. - Na terenach, które wywalczyli powstańcy, natychmiast odradzało się życie, istniała kultura, istniały media, władze. Ten fakt był opisywany, ale moim zdaniem wciąż nie zakorzenił się w naszej świadomości - podkreślał.

"Te związki należy liczyć w tysiącach"

Gość audycji zwracał uwagę na małżeństwa zawierane podczas powstania. Jak zaznaczył, związki zawiązywane w powstaniu bardzo często kończyły się ślubami. - To byli dwudziestolatkowie, miłość na barykadach rozkwitała każdego dnia, tych relacji były tysiące. Tu nie chodzi o rozwiązłość, to była sytuacja zagrożenia życia, pojawienie się w nowym środowisku wśród nowych ludzi. Chłopakom imponowały sanitariuszki, które dokonywały cudów, dziewczynom imponowali oczywiście chłopcy z karabinami, którzy dokonywali bohaterskich czynów. Te związki należy liczyć w tysiącach - powiedział.

Walka także o morale walczących warszawiaków 

Relacje ze ślubów zamieszczane w powstańczej prasie miały także służyć podniesieniu morale zarówno walczących żołnierzy, jak i ludności cywilnej. Autor książki nawiązał tu do historii ślubu sanitariuszki Alicji Treutler ps. Jarmuż z podchorążym Bolesławem Biegą ps. Pałąk.

REKLAMA

- To słynne zdjęcie pięknej kobiety i eleganckiego mężczyzny w oficerskim mundurze. Tak naprawdę wyglądało to tak, że chłopak był bez munduru, w cywilnych ciuchach, dziewczynie ktoś musiał pożyczyć buty. Piękne zdjęcie, ale i nakręcony film po prostu zorganizowano natychmiast, ponieważ przybiegli reporterzy, ubrali pana i dziewczynę odświętnie, zebrali ludzi. Był przekaz propagandowy, że powstanie żyje, że u nas jest życie, zawierają się małżeństwa, jesteśmy eleganccy, czyści i walczymy (…). Tam, gdzie nie było fotografów, do powstańczego ślubu szło się po prostu w tym, w czym się było - zauważył.

Posłuchaj

Wojciech Lada o życiu codziennym powstańczej Warszawy (Turbohistoria) 24:29
+
Dodaj do playlisty

Studio nagraniowe Polskiego Radia w sali ćwiczeń SS

Wojciech Lada przywołał także niezwykłe okoliczności, które towarzyszyły uruchomieniu powstańczych radiostacji. Jak zaznaczył, o ile ich twórcy mogli liczyć na dostęp do bieżących wiadomości, były informacje z nasłuchu stacji alianckich, mogli także prezentować własne reportaże, to kłopotem okazała się muzyka. Niemcy w czasie okupacji zakazali wykonywania polskich utworów, zabronione było również posiadanie płyt polskich wykonawców.

- Redaktor Zadrożny z radia "Błyskawica" przez rok 1943 chodził po mieście i kupował w antykwariatach, nielegalne, bo polskie, płyty. Chodziło wyłącznie o to, by zebrać płytotekę i puszczać piosenki. Muszę przyznać, że "konkurencja", czyli Polskie Radio, wygrało w kategorii okupacyjnego szaleństwa, ponieważ zorganizowało studio nagraniowe. Nie mieli sprzętu, więc wyciągnięto z Oświęcimia za łapówkę fachowca, który umiał skonstruować aparaturę nagrywającą. Następnie, nawiasem mówiąc, przy pomocy Stefana Kisielewskiego, zorganizowano studio nagraniowe w hotelu "Polonia", czyli w samym centrum okupowanej Warszawy, w hotelu pełnym niemieckich oficerów. Jakby tego było mało, nagrywania odbywały się w sali ćwiczeń SS. Esesmani wychodzili spoceni, a po nich do sali wchodzili polscy artyści i nagrywali polskie piosenki - mówił autor książki.

>>> Powstanie Warszawskie - serwis specjalny Polskiego Radia <<<

REKLAMA

***

AudycjaTurboHistoria
ProwadzącyKrzysztof Grzybowski
Gość: Wojciech Lada, autor książki "Powstańczej Warszawy dzień powszedni"
Data emisji: 16.08.2024
Godzina emisji: 22.06

PR24/ka/wmkor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej