Grecja ma problem. Przemytnicy ludzi coraz bardziej skuteczni. Mają nowe metody

Przemytnicy ludzi mają nowy sposób działania. Wykorzystują szybkie motorówki po to, by dotrzeć do greckich wysp. Uderzają w burty łodzi greckiej straży przybrzeżnej i doprowadzają do wymiany ognia. Do tej pory były to tanie nadmuchiwane łodzie z niewielkimi silnikami.

2024-08-25, 16:36

Grecja ma problem. Przemytnicy ludzi coraz bardziej skuteczni. Mają nowe metody
Przemytnicy ludzi zmienili metody i taktykę/zdj. ilustracyjne. Foto: Shutterstock/Alessandro Barone xxx

Przemytnicy ludzi korzystają z łodzi, które w przeszłości służyły grupom przemycającym narkotyki i papierosy. Werbują do pracy zmotywowanych i często uzbrojonych kapitanów.

W związku z tym jest odnotowywany zwiększony napływ imigrantów z Turcji do Grecji - przede wszystkim latem.

Czytaj także:

Z danych greckiej straży wynika, że od początku roku zarejestrowano co najmniej 200 przypadków przemytu ludzi z Turcji z wykorzystaniem motorówek. Dochodziło do sytuacji, w których przemytnicy uderzali w burty jednostek greckich strażników. Dochodziło także do wymiany ognia.

REKLAMA

Rozległy się strzały

W piątek grecka straż przybrzeżna poinformowała o oddaniu strzałów do motorówki z imigrantami na pokładzie, której kapitan wykonywał niebezpieczne manewry i uderzył w grecką jednostkę. Jedna z osób na pokładzie motorówki zginęła. Do zdarzenia doszło na północny zachód od Simi na Morzu Egejskim. Według komunikatu greckiej straży przybrzeżnej kapitan motorówki, która wypłynęła z tureckiego wybrzeża, nie podporządkował się sygnałom wizualnym i dźwiękowym wysyłanym przez Greków. Próbował uciec, prowadził niebezpieczne manewry i uderzył w burtę greckiej jednostki.

Strażnicy oddali strzały ostrzegawcze, a następnie strzelili w zaburtowy silnik motorówki i unieruchomili łódź. Podczas kontroli okazało się, że jedna z osób na pokładzie zginęła, najprawdopodobniej w wyniku trafienia kulą. Portal eKathimerini ocenił, że piątkowe zdarzenie rzuciło światło na "konflikt szalejący u greckich granic morskich".

PAP/łp

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej