Dziewczynka przeżyła koszmar. Sąd zdecydował w sprawie rodziców

Siedem lat więzienia za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad dwumiesięczną córką. Taki wyrok wydał na rodziców dziecka Sąd Okręgowy w Kaliszu.

2024-09-09, 13:24

Dziewczynka przeżyła koszmar. Sąd zdecydował w sprawie rodziców
Sąd w Kaliszu zdecydował. Po siedem lat więzienia dla matki i ojca za maltretowanie córeczki. Foto: ocmaneteanui/shutterstock

Oprócz więzienia rodzice otrzymali też trzyletni zakaz kontaktowaniu się z córką po zakończeniu wyroku oraz trzyletni zakaz wykonywania zawodów związanych z wychowaniem i edukacją małoletnich.

Według sądu metody wychowawcze skazanych przejawiają cechy szczególnego okrucieństwa. Uzasadniając wyrok, sędzia Dorota Wojtkowiak-Mielicka przypomniała, że kiedy dziewczynka płakała w nocy, była przez parę bita po głowie, twarzy i pośladkach, podduszana, rzucana o łóżko i szarpana. 

Znęcali się nad dzieckiem. Poważne obrażenia

Sąd ocenił, że ojciec niemowlęcia jest odpowiedzialny za krwawienie wewnątrzczaszkowe i złamanie łuski kości ciemieniowej dziecka. Obrażenia doprowadziły do obrzęku mózgu.

Z kolei matka, rzucając z siłą córkę na łóżko, spowodowała złamanie obojczyka. Rezultatów tych aktów przemocy nie było widać. Dziecko trafiło do szpitala dopiero wtedy, kiedy dostało drgawek. Obecnie jest leczone farmakologicznie z powodu padaczki pourazowej.

REKLAMA

Sędzia Wojtkowiak-Mielicka podkreśliła, że "gdyby nie interwencja lekarska, dziecko prawdopodobnie by umarło".

Pomimo faktu, że oboje oskarżeni to osoby o lekkim upośledzeniu umysłowym, biegli psychiatrzy i psycholodzy nie mieli wątpliwości, że dokonując czynu, rodzice byli poczytalni. - Normalnie funkcjonują w społeczeństwie i mieli rozeznanie, że bicie dziecka, w szczególności noworodka, może spowodować u niego obrażenia ciała. Takie zachowanie nie jest prawnie i moralnie dopuszczalne - mówiła sędzia.

Czytaj także:

Prokurator: to surowy wyrok, ale wnioskowałam o 12 lat więzienia

Obrońcy rodziców zapowiedzieli apelację. - Wymiar kary jest drakoński. Czyn oskarżonych rodziców bulwersuje, ale do tego by nie doszło w normalnej rodzinie. Moja klientka pochodzi z patologicznej rodziny, gdzie alkohol i przemoc były na porządku dziennym, gdzie bicie dzieci było naturalną metodą wychowawczą. Więc ta kobieta ze względu na swoje upośledzenie i doświadczenie szarpania dziecka nie uznawała za przemoc. To nie jest wpisane w jej definicję przemocy - oświadczyła adwokat Karolina Skrzypczyńska (pełnomocnik matki).

REKLAMA

Oskarżeni mieszkali w domu wielorodzinnym mężczyzny z babcią pokrzywdzonej, ciotką, wujkiem i z innymi dziećmi. Nikt z nich nie reagował na to, co się działo. Zdaniem adwokat sprawa pokazuje, że zawiódł system opieki społecznej nad ludźmi z niepełnosprawnością intelektualną.

- Takie osoby w Polsce nie są objęte szczególną opieką, pomocą, a nawet nadzorem. Pielęgniarka środowiska zeznała w sądzie, że gdyby wiedziała, że rodzice są upośledzeni, to przywiązałaby większą wagę do opieki nad rodziną - zwróciła uwagę adwokatka.

Prokurator z Prokuratury Rejonowej w Kępnie Aleksandra Zając-Hanulak powiedziała, że wyrok jest surowy, ale - jak podkreśliła - wnioskowała o 12 lat pozbawienia wolności.

Kilkumiesięczny dramat małego dziecka

W Kępnie 19-latka przywiozła 30 grudnia 2023 r. do szpitala dwumiesięczną córkę, u której stwierdzono pęknięcie czaszki. Dziewczynka omdlewała i miała drgawki. Lekarz zdecydował o przewiezieniu dziecka do szpitala w Ostrowie Wlkp., a stamtąd niemowlę karetką neonatologiczną trafiło do szpitala w Poznaniu na oddział neurochirurgiczny, gdzie lekarze przeprowadzili operację.

REKLAMA

Kobieta i jej partner zostali zatrzymani i aresztowani. Prokuratura Rejonowa w Kępnie postawiła im zarzuty fizycznego i psychicznego znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad córką i spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Do przemocy wobec dziecka miało dochodzić od października do końca grudnia 2023 r.

Podczas procesu wyszło na jaw, że dziewczynka była bita od urodzenia. Prześwietlenie ciała dziecka wykazało, że do złamania obojczyka doszło dwa tygodnie przed wizytą w szpitalu. Oskarżeni częściowo przyznali się do zarzucanych im czynów.

Wyrok jest nieprawomocny. Rodzicom groziło od 3 do 20 lat więzienia. Oskarżeni nadal pozostaną w areszcie. Dziewczynka ma teraz dziewięć miesięcy i przebywa w rodzinie zastępczej. 

ms/PAP/wmkor

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej