Śmiertelne pobicie 20-latka w Łapach. Ruszył proces w głośnej sprawie

Ruszył proces 19-latka, który jednym ciosem w twarz spowodował śmierć o rok starszego chłopaka. Do tragedii doszło podczas sprzeczki na szkolnym boisku w Łapach (woj. podlaskie). Oskarżony twierdzi, że stanął w samoobronie i obronie kolegi. Rodzice zmarłego 20-latka uważają, że to było zabójstwo.

2024-10-10, 13:53

Śmiertelne pobicie 20-latka w Łapach. Ruszył proces w głośnej sprawie
Na czwartkowej rozprawie zeznawali rodzice zmarłego 20-latka. Zdj. ilustracyjne.Foto: PAP/Leszek Szymański

Oskarżony 19-latek, uczeń piątej klasy technikum, potwierdził przed Sądem Rejonowym w Białymstoku swoje wcześniejsze wyjaśnienia, złożone w śledztwie. Przepraszał rodziców zmarłego - oskarżycieli posiłkowych w tym procesie.

Matka zmarłego 20-latka zapewniała przed sądem, że jej syn był spokojny i nie wdawał się w awantury. O oskarżonym 19-latku mówiła, że nie wierzy w jego skruchę.

Rodzice zmarłego nie wierzą w tłumaczenia

- Uważam, że on teraz boi się odpowiedzialności, która go czeka - stwierdziła. Rodzice zmarłego chłopaka mówią o zabójstwie, są przekonani, że ciosów było więcej. Oboje chcą finansowego zadośćuczynienia, a kwotę ma podać ich pełnomocnik.

Sąd odroczył proces do połowy stycznia.

REKLAMA

Doszło do szarpaniny, padł cios

Oskarżony 19-latek przyznał w śledztwie, że do bójki doszło na szkolnym boisku, na którym grał ze znajomymi w koszykówkę. Gdy miał przerwę w grze, podeszło do niego dwóch chłopaków, znanych mu z widzenia. Jak wyjaśniał, zaczęli oni obrażać jego dziewczynę.

Najpierw doszło do szarpaniny z jednym z tych chłopaków. Wtedy do tej grupy dołączyło jeszcze dwóch chłopaków, w tym późniejsza ofiara. Cios miał paść w odwecie na uderzenie (lub próbę uderzenia) kolegi oskarżonego.

20-latek upadł na trawę, był nieprzytomny. Ostatecznie została wezwana policja i pogotowie, podjęto próbę reanimacji. Gdy chłopak trafił do szpitala w Białymstoku, był już w stanie krytycznym, zmarł po trzech dniach. Zdarzenie miało miejsce pod koniec lipca 2003 roku.

Zmiana zarzutów

Prokuratura początkowo postawiła nastolatkowi zarzut spowodowania obrażeń. Gdy 20-latek zmarł, po zasięgnięciu opinii z zakresu medycyny sądowej (chodziło m.in. o ustalenie, czy chłopak nie miał chorób, które mogły doprowadzić do zgonu), ostatecznie zarzuciła oskarżonemu nieumyślne spowodowanie śmierci.

REKLAMA

Prokuratura przyjęła w akcie oskarżenia, że 20-latek otrzymał co najmniej jeden cios w lewą część twarzy, po którym upadł na trawę. Wszystko wskazuje, że uraz głowy, krwawienie i obrzęk mózgu skutkujący śmiercią, powstał nie od upadku na podłoże, a od uderzenia w twarz.

Przyznał się do uderzenia

- Żałuje tego co się stało, że go uderzyłem. Zrobiłem to w samoobronie i w obronie mojego kolegi, który pierwszy został uderzony. Poza tym ich [...] było czterech, a nas dwóch, więc mieli przewagę - wyjaśniał w śledztwie oskarżony 19-latek.

Zapewnił, że zadał jeden cios, ale przyznał, iż nie ma pewności, czy późniejsza ofiara rzeczywiście uderzyła jego kolegę, czy tylko usiłowała to zrobić. - Możliwa była taka sytuacja, że wyprowadził cios i go nie trafił - dodał.

Czytaj także:

REKLAMA

PAP, paw/

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej