WTA Finals. Iga Świątek nie mogła uwierzyć. Komiczna sytuacja na konferencji prasowej
Iga Świątek nie potrafiła ukryć zaskoczenia na konferencji prasowej, kiedy dowiedziała się, że jej mecz z Rosjanką Darią Kasatkiną nie miał znaczenia w kwestii awansu Polki do półfinału turnieju tenisowego WTA Finals w Rijadzie. - Gdybym wiedziała, zagrałabym tak samo - przyznała.
2024-11-07, 17:50
Świątek pokonała Kasatkinę 6:1, 6:0. Rosjanka zastąpiła kontuzjowaną Amerykankę Jessicę Pegulę.
- Gdybym wiedziała, że ten mecz nie ma znaczenia w kwestii awansu, moje nastawienie byłoby takie same. Jestem profesjonalistką i wychodząc na kort chcę wygrać każdy mecz. Czasami pod presją gra się lepiej, a innym razem bez presji gram swobodniej. To była dla mnie normalna sytuacja. Chciałam wygrać, nie zważając na sytuację w grupie - przyznała wiceliderka światowego rankingu.
Mecz zakończył się po 51 minutach, co jest rekordem na turnieju WTA Finals.
- A widzicie! Jednak ten mecz miał znaczenie - rzuciła ze śmiechem Polka do dziennikarzy podczas konferencji prasowej.
Losy awansu Polki rozstrzygną się w drugim meczu grupy. Jeśli Amerykanka Coco Gauff pokona Czeszkę Barborę Krejcikovą to z bilansem 3-0 zajmie pierwsze miejsce, a Świątek (2-1) będzie druga w tabeli Grupy Pomarańczowej i w półfinale zagra z liderką listy WTA Białorusinką Aryną Sabalenką.
Wygrana Krejcikovej zepchnie jednak Polkę na trzecią pozycję, co będzie oznaczać odpadnięcie z rywalizacji. Wraz z Gauff i Czeszką będzie miała bilans 2-1, ale najgorszy stosunek setów.
- Nie kontaktowałam się z Coco w tej sprawie. Wszystkie koncentrujemy się na sobie. Jeśli któraś z nas podeszłaby inaczej, to byłoby to nierozsądne. Wszystkie jesteśmy na tyle profesjonalne, że chcemy wygrać każdy mecz - podkreśliła Polka.
Świątek wraz ze sztabem odwołali środowy trening.
- Ten dzień poświęciłam na odpoczynek. Niestety, do tej pory nie miałam okazji niczego zwiedzić. Najbliższa atrakcja turystyczna jest oddalona o godzinę jazdy samochodem, więc w trakcie turnieju nie ma na to czasu. To po prostu nie byłoby rozsądne. Gdyby było bliżej, pewnie bym się wybrała - tłumaczyła.
Po sezonie polską tenisistkę czeka krótka przerwa.
- Większość przygotowań do nowego sezonu spędzę w Polsce. Jeszcze nie chcę się w to zagłębiać, bo póki co sezon trwa. Na pewno po Rijadzie zagram w finale Pucharu Billie Jean King Cup w Maladze. Przed rywalizacją w Australii czeka mnie wyjazd do Abu Zabi na turniej pokazowy - przekazała na zakończenie Świątek.
bg/PAP
REKLAMA
REKLAMA