Liga Mistrzów. Faworyci wygrywają na wyjazdach. Milan się męczył, Atletico deklasuje

W pierwszych meczach piątej kolejki Ligi Mistrzów wyjazdowe zwycięstwa odnieśli faworyci, ale zrobili to w innych okolicznościach. AC Milan z trudem pokonał w Bratysławie Slovan 3:2, natomiast Atletico Madryt rozbiło w Pradze Spartę 6:0.

2024-11-26, 20:40

Liga Mistrzów. Faworyci wygrywają na wyjazdach. Milan się męczył, Atletico deklasuje
Piłkarze Atletico Madryt zdeklasowali Spartę Praga. Foto: PAP/EPA/MARTIN DIVISEK

Zdecydowanymi faworytami pierwszych wtorkowych meczów w Lidze Mistrzów byli goście.

Slovan postawił się Milanowi

W Bratysławie AC Milan nie miał jednak łatwo w starciu z dotychczasowym outsiderem rozgrywek. "Rossoneri" przeważali, z rzutu wolnego groźnie uderzał Theo Hernandez, ale Slovan potrafił się odgryźć.

Tak było choćby wtedy, gdy w piętnastej minucie Adam Strelec w sytuacji sam na sam z Mike'm Maignanem minął już francuskiego bramkarza, ale piłkę zmierzającą w kierunku bramki ofiarną interwencją zablokował Strahinja Pavlović. Niedługo potem odpowiedzieli goście - Tijani Reijnders zagrał do Christiana Pulisica, jednak strzał Amerykanina obronił Dominik Takac.

Jako pierwsi do siatki trafili jednak faworyci. W 21. minucie Tammy Abraham minął Siemena Voeta w środku pola, zagrał do Pulisica, a ten przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów, wpadł w pole karne i uderzył obok bezradnego Takaca.

REKLAMA

Gdy wydawało się, że podopieczni Paulo Fonseki będą od tego momentu dominować, stało się coś niespodziewanego. W 24. minucie Slovan wyszedł bowiem z doskonałą kontrą. Tigran Barseghian popisał się efektownym rajdem przez pół boiska, uciekł Reindersowi i nie miał problemu z pokonaniem wychodzącego z bramki Maignana.

Do końca pierwszej połowy utrzymał się wynik remisowy, który mógł zaskakiwać. Slovan dobrze jednak radził sobie z utytułowanym rywalem i nie dopuszczał mediolańczyków do groźnych okazji bramkowych.

Po przerwie faworyzowani goście długo walili głową w mur. Trener Fonseca niezbyt dobrze dogaduje się ostatnio z Rafaelem Leao, ale decyzja o wprowadzeniu na boisko największej gwiazdy AC Milan okazała się strzałem w dziesiątkę.

W 68. minucie portugalski skrzydłowy pokazał zimną krew, zamieniając na gola szybką akcję gości, którą rozpoczął podaniem Abraham, a w roli asystenta wystąpił Youssouf Fofana.

REKLAMA

Zaledwie trzy minuty później ekipa z Lombardii zdobyła kolejnego gola! Tym razem fatalnie zachował się Strelec, który chciał wycofać piłkę do bramkarza, ale kopnął ją na tyle lekko, że... ta spadła wprost pod nogi Abrahama. Napastnik klasy Anglika nie mógł zmarnować takiej okazji...

Gdy wydawało się, że mecz jest już rozstrzygnięty, w 88. minucie piłkę stracił Leao, a mistrzowie Słowacji wyszli z zabójczą kontrą. Barseghian odegrał do Nino Marcelliego, a 19-letni rezerwowy popisał się cudownym strzałem, po którym Maignan nie miał szans.

Słowakom bardzo zależało na wyrównaniu i emocje czasami brały górę. Tak było w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry, gdy drugą żółtą kartkę zobaczył Marko Tolić, który musiał opuścić boisko.

Osłabieni gospodarze nie byli już w stanie raz jeszcze zaskoczyć faworytów z Italii.

REKLAMA

Ostatecznie więc "Rossoneri" sięgnęli planowo po komplet punktów, choć niewątpliwie musieli się napocić i do końca spotkania obawiać o zwycięstwo.

Atletico wygrywa bez problemów

Inny przebieg miało spotkanie w Pradze. Sparta, choć we wcześniejszych meczach radziła sobie lepiej od Slovana, nie potrafiła nawiązać równorzędnej walki z Atletico Madryt, choć już w drugiej minucie gola dla gospodarzy mógł zdobyć Kaan Kairinen. Strzał Fina nogami odbił jednak Jan Oblak.

Później inicjatywę przejęli podopieczni Diego Simeone, którzy grali wyraźnie lepiej, a w piętnastej minucie objęli prowadzenie. Cudownym strzałem z rzutu wolnego popisał się Julian Alvarez.

"Los Rojiblancos" mogli podwyższyć prowadzenie, ale dwukrotnie na ich drodze stawał Peter Vindahl. Duński bramkarz odbił piłkę po strzale Rodrigo De Paula z bliska, a jeszcze lepiej zachował się, gdy obronił strzał Alexandra Sorlotha. Norweski napastnik zmarnował doskonałe podanie od Alvareza, który rozprowadził kontrę madrytczyków.

REKLAMA

Przewaga Atletico przełożyła się jednak na kolejnego gola. W 43. minucie z lewej strony dośrodkował Marco Llorente, który wyraźnie szukał Sorlotha. Norweg nie dotknął głową piłki, ale futbolówki nie wybił też ani Vindahl ani któryś ze stoperów Sparty. W efekcie Atletico prowadziło po pierwszej połowie różnicą dwóch bramek.

W 59. minucie zespół ze stolicy Hiszpanii w praktyce rozstrzygnął wtorkowy mecz. Po podaniu Giovanniego Simeone dublet skompletował najlepszy w szeregach gości Alvarez.

To nie było ostatnie słowo gości. W 70. minucie Llorente zagrał do Antoine'a Griezmanna, a francuski gwiazdor pewnym strzałem po ziemi pokonał Vindahla.

Madrytczykom nie było mało. W 85. minucie do siatki Angel Correa, który z najbliższej odległości wykończył podanie od Samuela Lino. Argentyńczyk zdążył jeszcze skompletować dublet, gdy, po podaniu Llorente i zabawia z obrońcami, zdobył gola cztery minuty po swoim pierwszym trafieniu.

REKLAMA

Wynik 0:6 mówi sam za siebie... Atletico udzieliło mistrzom Czech lekcji gry w piłkę nożną.

Program meczów 5. kolejki Ligi Mistrzów:

Czytaj także:

/empe

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej