Premier League. Radosny futbol w Londynie. Tottenham ugościł Liverpool
Liverpool umocnił się na prowadzeniu w angielskiej Premier League. Świetnie prezentujący się w tym sezonie zespół Arne Slota rozbił grający bez defensywy Tottenham 6:3.
2024-12-22, 20:01
Premier League. Wysoka wygrana Liverpoolu
Spotkanie na Tottenham Hotspur Stadium mogło się podobać, w końcu dziewięciu bramek w piłkarskim meczu nie ogląda się codziennie. "The Reds" przyjechali do Londynu jak po swoje, a ich wygrana nie była zagrożona nawet przez chwilę.
Było widać wyraźnie, że te dwa zespoły znajdują się obecnie w dwóch zupełnie różnych miejscach - drużyna Slota po dwóch remisach potwierdziła, że była to tylko chwilowa zadyszka, z kolei ekipa Postecoglu doszła do ściany. Australijski menedżer potwierdził, że w tej chwili praktycznie nie ma wyboru jeśli chodzi o piłkarzy, którymi może grać. Co gorsza, nie ma też żadnego pomysłu na to, jak zaproponować swoim graczom cokolwiek innego niż ten sam plan, który wykorzystuje właściwie od momentu objęcia drużyny. Problem w tym, że jego piłka polega na intensywności, ofensywie, nieustannym pressingu, rozgrywaniu piłki od tyłu, a także na chęci zdominowania rywala - to wszystko jest oczywiście wymagające fizycznie, tymczasem w środku sezonu widać wyraźnie, że niewielu zawodników wytrzymuje to tempo. Do tego wszystkiego trzeba dodać kontuzje oraz brak wartościowych zmienników.
Gospodarze wystawili na ten mecz ten sam skład, co kilka dni wcześniej na pucharowe starcie z Manchesterem United i Liverpool sprawiał wrażenie drużyny, która doskonale zna wszystko, co ma do zaproponowania Tottenham. Liverpool był lepszy w każdym elemencie gry, bezlitośnie wykorzystywał kolejne błędy i tworzył bardzo dużo sytuacji. Do przerwy prowadził 3:1, po zmianie stron dołożył jeszcze dwa gole. Ostatecznie skończyło się wynikiem 3:6. Dwa gole zdobył Diaz, dublet ustrzelił też Salah, swoje trafienia dorzucili MacAllister i Szoboszlai.
REKLAMA
Wydaje się, że Liverpool jest najpoważniejszym kandydatem do tego, by sięgnąć po tytuł mistrzowski, zwłaszcza wobec ogromnego kryzysu, który dotknął Manchester City. Swoje spotkanie bezbramkowo zremisowała druga w tabeli Chelsea, a niedużą stratę do "The Reds" ma chyba najpoważniejszy rywal, czyli Arsenal.
Czy to końcówka pracy Postecoglu w Londynie? To zwolnienie wydaje się coraz bardziej prawdopodobne - choć w teorii wyniki nie są tragiczne i nie wszystkie elementy gry Tottenhamu zasługują na krytykę, to trudno zauważyć jakikolwiek postęp w grze. Londyńczycy znów dochodzą do momentu, w którym drużyna wymaga nie liftingu, lecz bardzo poważnych zmian. Łatwiej (i taniej) jednak wymienić menedżera, co jest praktyką, którą od lat preferuje prezes Daniel Levy.
We wcześniejszych niedzielnych meczach spotkaniach warto odnotować czyste konto, które udało się zachować piłkarzom Southampton, przerwaną serię porażek Wolverhampton, pokonującym 3:0 Leicester oraz wysoką porażkę na własnym boisku Manchesteru United, ogranego przez rewelacyjne w tym sezonie Bournemouth.
REKLAMA
- La Liga. Atletico rozpracowało Barcelonę, Lewandowski zawiódł. "Jego poziom ofensywny spadł"
- Serie A. Sebastian Walukiewicz opuścił boisko na noszach i trafił do szpitala. Są nowe wieści
Źródło: PolskieRadio24.pl/ps
REKLAMA