Iga Świątek spuściła tęgi łomot rywalce. "Wcale nie jestem bezwzględna!"

Iga Świątek ekspresowo awansowała do 1/8 finału (4. rundy) wielkoszlemowego Australian Open, pokonując Brytyjkę Emmę Raducanu w 70 minut 6:1, 6:0. - Nie powiedziałabym, że jestem bezwzględna. Staram się być tak samo nastawiona i tak samo skupiona, bez względu na wynik - przyznała polska tenisistka.

2025-01-18, 12:08

Iga Świątek spuściła tęgi łomot rywalce. "Wcale nie jestem bezwzględna!"
Iga Świątek i Emma Raducanu . Foto: DAVID GRAY/AFP/East News

Świątek nie straciła koncentracji

Świątek nie dała Raducanu nawet jednej okazji na przełamanie i była od niej zdecydowanie lepsza w każdym aspekcie gry. To było czwarte spotkanie tych zawodniczek i czwarta wygrana Polki.

- Nie powiedziałabym, że jestem bezwzględna. Po prostu staram się być tak samo nastawiona i tak samo skupiona, bez względu na wynik. To nie tak, że chcę coś pokazać. Po prostu gram swój tenis. Jeśli działa, to po co przestawać? Widziałam też wiele meczów, w których ktoś wracał ze stanu 2:5 lub coś w tym stylu. Zawsze trzeba po prostu kontynuować. Nie jest po wszystkim, dopóki się nie skończy - oceniła 23-letnia raszynianka.

Australian Open to pierwszy turniej wielkoszlemowy, do którego wiceliderka światowego rankingu przystąpiła z nowym trenerem Belgiem Wimem Fissette'em. Współpracują od października, ale w grze Świątek, która wypowiada się o szkoleniowcu w samych superlatywach, widać już poprawę w porównaniu do drugiej części zeszłego sezonu.

- Nawet jeśli efekt nie jest idealny, nie mam na myśli dzisiejszego dnia, bo ten mecz był dla mnie idealny, to na korcie treningowym lub gdzie indziej, kiedy mam trudności, czuję, że daje mi dużo wsparcia i zrozumienia - przyznała.

- Wszystko musi się zgrać pod każdym względem, żebym mogła dobrze grać. Na razie tak jest, więc czuję się bardziej zrelaksowana i czuję się trochę bardziej pewna siebie w swojej grze niż w zeszłym roku, to na pewno - dodała.

Chwila odpoczynku na wagę złota

W wolnych chwilach między meczami Polka relaksuje się w licznych parkach, które znajdują się w Melbourne. Odprężenie w otoczeniu zieleni w minionych latach pomagało jej zdobywać tytuły w innym turnieju wielkoszlemowym - French Open, który wygrała już czterokrotnie.

- Staram się nie zostawać w hotelu zbyt długo, ponieważ za każdym razem, gdy jestem w domu (w Polsce - PAP) jest tak zimno, szaro i pochmurno, że teraz wykorzystuję wszelkie okazje, aby po prostu wyjść i cieszyć się Australią. Czuję, że świat ma tutaj lepsze kolory. Wszystko jest jaśniejsze i przyjemniejsze - powiedziała Świątek.

- Znalazłam kilka fajnych miejsc w Melbourne. To ważne, bo trzeba po prostu cieszyć się życiem poza kortem, żeby dobrze grać, a także znaleźć jakiś dystans do wszystkiego. Jeśli skupiasz się tylko na tenisie, to nagle staje się to kwestią życia i śmierci. Tak nie jest. Nie powinno tak być. To tylko tenis. To tylko gra - podkreśliła polska zawodniczka.

W poniedziałek w 1/8 finału Świątek zmierzy się ze "szczęśliwą przegraną" z kwalifikacji, Niemką Evą Lys (128. WTA).

Czytaj także:

Źródło: PAP/BG

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej